separateurCreated with Sketch.

Biskup, który został bezdomnym

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Właściwie to dla bp. Bolena było najtrudniejsze. „Niektórzy nawet na nas nie spojrzeli. Poczułem, jak niewidzialni i bezbronni czują się bezdomni” – wspominał.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Wyobrażasz sobie, że na dwa dni stajesz się bezdomnym? Bp Donald Bolen z Kanady wraz z dziewięcioma innymi osobami trafił na ulicę na 36 godzin. Nocował w parku. Wszystko po to, by lepiej zrozumieć ubogich. I pozyskać fundusze na pomoc dla nich.


POMNIK BEZDOMNEGO WŁODKA
Czytaj także:
Był alkoholikiem, menelem i pił denaturat. Teraz w „Betlejem” ma pomnik nie do obalenia

 

Przetrwać na ulicy

Grupa osób, które – prócz biskupa Saskatoon – wzięły udział w niecodziennym eksperymencie, była dość egzotyczna: piosenkarz, emerytowany policjant, muzyk, lekarz, dziennikarz. W dwuosobowych zespołach na blisko dwa dni trafili na ulicę – ubrani w używane ciuchy, bez grosza przy duszy. Mieli jedynie telefony komórkowe, żeby w kryzysowej sytuacji organizatorzy eksperymentu mogli ich zlokalizować, ale zasada była taka, że w „normalnych” warunkach ich nie używają.

Ich zadaniem było… przetrwanie na ulicy. Wydaje Ci się to banalne? Więc spróbuj wyobrazić sobie, gdzie byś się umył i wyprał swoje ubranie, gdybyś z dnia na dzień stracił dom. Jak zdobyłbyś jedzenie?

Uczestnicy eksperymentu na liście zadań do wykonania mieli np. znalezienie miejsca, gdzie umyją ręce (dziewięć razy dziennie!) oraz zęby, naładowanie komórki czy przygotowanie posiłku. (Jak otworzyć puszkę bez otwieracza? To nie lada wyzwanie!).

Grupa, która na dwa dni trafiła na ulicę, zmierzyła się też z innymi trudnościami, jakie są codziennością bezdomnych chorych – znalezienie pomocy lekarskiej, zdobycie recepty czy wymiana igieł do robienia zastrzyków…

 

Niewidzialni bezdomni

Ale eksperyment uwzględniał również nieco dalszą perspektywę – uczestnicy mieli skorzystać z komputerów i internetu (np. w publicznej bibliotece) po to, by poszukać ofert mieszkaniowych (z maksymalnym czynszem 460 dol. miesięcznie) oraz znaleźć telefon, z którego mogliby zadzwonić do właściciela lokum i umówić się na spotkanie.

To jeszcze nie wszystko. Podczas 36 godzin na ulicy mieli zrobić coś dobrego dla bezdomnych z Saskatoon. Trudnym zadaniem, jak wspominali uczestnicy już po zakończeniu projektu, było proszenie obcych osób o pieniądze.


BEZDOMNY NA ULICY
Czytaj także:
Żebrał przed kościołem. Potem nagle wstał, wszedł do środka i zaczął odprawiać mszę świętą

Dzielili się później różnymi reakcjami przechodniów, którzy zbywali lekceważeniem ich prośby. Właściwie to dla bp. Bolena było najtrudniejsze. „Niektórzy nawet na nas nie spojrzeli. Poczułem, jak niewidzialni i bezbronni czują się bezdomni” – wspominał.

 

Noc w parku

Jednym z największych wyzwań dla bezdomnych jest znalezienie noclegu. Część grupy mogła przenocować w placówce Armii Zbawienia, ale inni… spędzili noc pod gołym niebem w Kinsmen Park. „Miałem to szczęście, że nigdy nie doświadczyłem głodu czy zimna. Aż do tej nocy” – mówił Marketin, który noc przespał na ziemi w miejskim parku. Temperatura, dodajmy, spadła wtedy do sześciu stopni.

Johnerowi udało się wprawdzie zdobyć dwa koce, ale to niewiele pomogło. Co więcej, w parku wciąż ktoś się kręcił, więc to nie było zbyt bezpieczne miejsce na nocleg.

Z kolei Louttit, jako emerytowany policjant, myślał, że o problemach bezdomnych ma sporą wiedzę. Ale te dwa dni na ulicy przeniosły go na nowy, głębszy poziom zrozumienia.

Celem doświadczenia było nie tylko wejście w buty bezdomnych, by lepiej zrozumieć ich bolączki, ale także zebranie funduszy dla Sanctum Care Group, która prowadzi hospicja dla ubogich i chorych na AIDS/HIV. Organizacja ma teraz w planach stworzenie specjalnych miejsc opieki dla zarażonych wirusem kobiet w ciąży. Dzięki przeprowadzeniu niecodziennego eksperymentu oraz wpłatom darczyńców udało się zebrać 135 tys. dol.

Tekst powstał na podstawie relacji K.L. Yaworskiego



Czytaj także:
Franciszek oddał pałac na noclegownię dla bezdomnych. Meble mają z Hiltona!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!