Jeśli chcecie naszego dobra, pomóżcie nam zostać w domu – apeluje abp Jean-Clément Jeanbart.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na peryferiach Aleppo znów trwają walki. Wojska rządowe, osłaniane przez naloty rosyjskie, wypierają siły opozycyjne z zajmowanych przez nie terenów. Walki toczą się głównie po południowo-zachodniej stronie oblężonego miasta. Mieszkańcy żyją w tragicznych warunkach, brakuje im żywności i wody.
Ludzie, którzy z powodu walk opuścili Aleppo teraz nie mogą do niego wrócić. „Wszyscy stali się biedni, ceny wzrosły dziesięciokrotnie, a to wszystko z powodu dewaluacji syryjskiego funta. Poza tym nie ma pracy” – opowiada arcybiskup Aleppo obrządku chaldejskiego, Antoine Audo. Dodaje, że „cały naród jest zmęczony” tą sytuacją.
Według niego zagrożeniem dla mieszkańców są obie strony konfliktu, gdyż mamy do czynienia ze spiralą wojny. „Mądrą postawą Kościoła i Ojca Świętego powinna być pomoc dla Syrii w znalezieniu politycznego, a nie militarnego wyjścia z konfliktu” – uważa 70-letni hierarcha.
Z kolei arcybiskup Aleppo obrządku melchickiego, Jean-Clément Jeanbart zauważa, że oprócz śmierci, głodu i zniszczenia części dziedzictwa religijnego, wielkim problemem jest ucieczka chrześcijan z Syrii z powodu zagrożenia utratą życia. Ten exodus jest wspierany przez niektóre zachodnie państwa, które pojmują przyjmowanie syryjskich uchodźców jako „akt miłosierdzia”. Jednak w ten sposób – jego zdanim – robią „złą przysługę, skazując liczący 2000 lat Kościół, Kościół pierwszych chrześcijan na zniknięcie, co byłoby wielkim dramatem”.
„Moglibyście nam pomóc przez powstrzymanie przemocy, skłaniając państwa, by nie finansowały terrorystów, nie wysyłając broni i najemników. Ale nie zabierając do siebie naszych wiernych… To nam nie pomoże. Jeśli chcecie naszego dobra, pomóżcie nam zostać w domu” – apeluje hierarcha na łamach kanadyjskiej gazety „La Presse”.
Jego zdaniem wojna w Syrii wkrótce się skończy, być może nawet przed końcem tego roku. Początkiem końca walk będzie przerwanie oblężenia Aleppo. Po wojnie „będzie dużo pracy, życie będzie inne, wolność większa, będziemy mieli nowy kraj, w którym będziemy mogli żyć razem we wzajemnym szacunku. Ale do tego momentu żyjemy w miastach z naszymi braćmi muzułmanami. Problemem są muzułmanie przybywający z zagranicy, którzy nie mają z nami nic wspólnego. Syryjscy muzułmanie przyzwyczaili się do życia z chrześcijanami. Nasze współżycie układa się bardzo dobrze” – podkreśla abp Jeanbart.
W 2012 r. wspierał on prezydenta Baszara al-Asada. Dziś uważa, że jego rządy są „rozwiązaniem prowizorycznym”, by uniknąć dezintegracji kraju. Powinien sprawować władzę do czasu utworzenia rządu zdolnego do rządzenia krajem, a potem samemu odejść.
pb (KAI/RV/lapresse.ca) / Aleppo