Mechanizm jest zawsze taki sam. Najpierw rozprzestrzenia się plotki o rzekomych planach budowy kościołów albo o bluźnierstwach wobec islamu. Potem pada sygnał do aktów przemocy.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Nie ulega wątpliwości, że jedną z wielu pilnych kwestii, z którymi Egipt będzie się musiał uporać, jest problem Koptów. Licząca 10 milionów wiernych wspólnota chrześcijańska o tysiącletniej historii jest jedną z najliczniejszych i najmocniej zakorzenionych w tym rejonie. Jednak od wybuchu Arabskiej Wiosny egipscy chrześcijanie żyją pod coraz większą presją.
W oku cyklonu znajduje się przede wszystkim rejon miasta Al-Minja (ale nie tylko), gdzie od maja do lipca tego roku dochodziło do licznych napaści, w wyniku których jedna osoba zginęła, wiele zostało rannych, zniszczono domy i mienie członków wspólnoty koptyjskiej. Mechanizm jest zawsze taki sam. Najpierw rozprzestrzenia się plotki o rzekomych planach budowy nowych kościołów albo o bluźnierstwach wobec islamu. Potem pada sygnał do aktów przemocy. Przykładowo nieprawdziwa plotka o związku Kopta z muzułmanką w wiosce Al-Karm doprowadziła do pobicia matki tego mężczyzny.
Na znak protestu przeciwko kolejnej fali przemocy wobec chrześcijan w Egipcie koptyjski patriarcha, Tawadros II zapowiedział zawieszenie tradycyjnych katechez, które wygłasza regularnie w Kairze w środowe popołudnia. W odpowiedzi na ten gest obecny prezydent, Abdel Fattah al-Sisi – który 21 lipca zaapelował o braterstwo wśród wyznawców różnych religii na terenie Egiptu – zaprosił patriarchę do pałacu prezydenckiego. Przywódca państwa podkreślił, że wszyscy Egipcjanie „mają równe prawa i obowiązki, zgodnie z konstytucją”, pochwalił spokój i mądrość, z jakimi wspólnota chrześcijańska odpowiada na przemoc i zaznaczył, że w Egipcie nie ma miejsca dla tych, którzy próbują wykorzystać islam lub jakąkolwiek inną religię, by propagować ekstremizm.
Wydaje się, że te gesty nieco uspokoiły wzburzone nastroje. Powołana przez Kościół koptyjski komisja kryzysowa odwołała planowaną wizytę delegacji w Al-Minja. Groziło to bowiem zaostrzeniem stosunków. Natomiast środowiska zbliżone do patriarchatu wyraziły zadowolenie ze słów prezydenta.
Nie wszyscy jednak są dobrej myśli. „Od czasów poprzedniego prezydenta, Muhammada Mursiego, Kościół śmiertelnie boi się powrotu rządów islamskich ekstremistów – mówi Mina Fayek, egipski dziennikarz, bloger i działacz, członek wspólnoty koptyjskiej. – Patriarchatowi wydaje się więc, że musi utrzymywać dobre stosunki z obecnym rządem”.
Strategia instytucjonalnego Kościoła wobec władz opiera się zatem na ostrożności i powstrzymywaniu się od krytyki. Fayek patrzy na to sceptycznie. „Nie można przemilczeć kwestii młodych ludzi, którzy znikają bez śladu, są torturowani i zabijani. Ani tego, że nawet najmniejszy sprzeciw wobec rządzących nie jest możliwy. Odkąd władzę przejął al-Sisi, mamy do czynienia z kolejną falą represji. Nie rozwiążemy problemu Koptów, jeśli w całym kraju nie przywrócimy zasad państwa prawa, którym podporządkują się wszyscy obywatele” – tłumaczy egipski dziennikarz.
Luca Attanasio
Materiał pochodzi z serwisu Vatican Insider.
Tłumaczenie i redakcja: Aleteia.