Do Caffè Greco zaglądali m.in. Żeromski, Mickiewicz, Reymont czy Norwid. Dziś przy eleganckich stolikach siedzą turyści, którzy za espresso w cenie Margherity chcą poczuć się jak artyści sprzed wieków.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Czy jest możliwe zwiedzać Rzym i nie trafić na Schody Hiszpańskie? Codziennie przyciągają niezliczoną liczbę turystów. Niezależnie od tego, że obecnie nie można nawet na nich usiąść (trwa renowacja), a co dopiero delektować się lodami niczym Audrey Hepburn w Rzymskich wakacjach (na stałe obowiązuje zakaz jedzenia na schodach). Prowadzą z Trinità dei Monti do via dei Condotti – ulicy z ekskluzywnymi sklepami, żeby wymienić chociaż Dolce&Gabbana, Gucci czy Louis Vuitton.
Tam też, na via Condotti, mieści się najstarsza kawiarnia w Rzymie, powstała ponad 250 lat temu – Caffè Greco. Musiała dostosować się do realiów otoczenia, dlatego znacząco różni się wystrojem od tej obleganej przez artystów na przełomie wieków. Wcześniej brudna, lecz osławiona i niezobowiązująca przestrzeń, teraz wita eleganckimi kanapami, profesjonalną obsługą i włoskimi deserami. Zmieniła też nazwę na Antico Caffè Greco.
Historia Caffè Greco sięga roku 1760, co czyni ją prawie najstarszą kawiarnią we Włoszech – ustępuje miejsca jedynie weneckiej Caffè Florian (data powstania: 172o). Już wtedy picie kawy stawało się podstawą życia towarzyskiego, skoro nawet J.S. Bach zdecydował się stworzyć Kantatę o kawie.
Na przestrzeni stuleci wielu artystów upodobało sobie Caffè Greco jako miejsce spotkań, pogawędek intelektualnych czy nawet źródło inspiracji. Było to istne „skrzyżowanie Europy”, dostępne dla każdego – niezależnie od klasy społecznej czy narodowości. Uważa się, że tu właśnie, przy jednym z małych stolików, Gogol napisał kilka stron z Martwych dusz.
Wśród innych osobistości, które odwiedzały kawiarnię, znaleźli się m.in.: Keats, Byron, Turner, Goethe, Casanova, Andersen, Wagner, Liszt, Ibsen oraz Bizet. Próg przekroczył też Mendelssohn, jednak miejsce wywołało w nim odrazę. W liście z 10 grudnia 1830 roku pisał:
„Ludzie, którzy przychodzą do Caffè Greco, są odrażający. Rzadko tam chodzę, bo uważam, że i oni, i ich ulubione miejsce, są ohydni. […] Ich szyje, policzki i całe twarze pokryte są włosami, produkują przerażającą ilość dymu (tylko w jednej części pokoju) i wymieniają grubiańskie żarty i gesty, podczas gdy ich psy rozprzestrzeniają drażniące i szkodliwe owady. Krawat lub frak byłby tutaj nowością. […] piją kawę i rozmawiają o Tycjanie i (malarzu – przyp. M.J.) Pordenone, jak gdyby tamci siedzieli obok nich […]”.
Charakteryzując to miejsce w 1877 r., malarz James E. Freeman uzupełnił opis: „Zdecydowanie jest to jedna z najmniejszych, najbrudniejszych i najciemniejszych z restauracji”. Jednak w XIX wieku wyróżniał ją fakt, że panowała tu wolność słowa.
Fatalne warunki opisywane przez Mendelssohna i Freemana najwyraźniej nie zrażały Polaków przebywających w Rzymie na emigracji lub przejazdem. Wiktor Brodzki pisał jednak o białych ścianach, a na nich freskach, być może więc Caffè Greco zmieniało z czasem swoje oblicze. Kawiarnia stała się głównym punktem spotkań polskiej śmietanki towarzyskiej. Tutaj też w latach 90. XIX wieku powstała biblioteka z czytelnią w ramach Koła Polskiego. I choć działalność ta trwała tylko kilka lat, dostępne były książki i gazety, przysyłane z polskich redakcji.
Dziś, wchodząc do Antico Caffè Greco, trudno jest poczuć atmosferę dawnego życia artystów. Trudno jest też znaleźć polskie akcenty. Na szczęście uprzejmy barista zaprowadził mnie do małej sali „Omnibus” – tu dawniej siadywali głównie Polacy. Na jej lewej ścianie wisi lista „ważnych Polaków, bywalców Caffè Greco” wraz z niewielkimi portretami, gdzie wymienieni zostali:
Kraszewski, Żeromski, Mickiewicz, Reymont, Parandowski, Słowacki, hr. Krasiński, Matejko, Brodzki, Norwid, Gierymski (Aleksander), Sienkiewicz, Rygier, Weloński, Siemiradzki, Madeyski, Przerwa Tetmajer, Okuń oraz Stankiewicz.
Lista staje się pełna dopiero, gdy zauważymy po przeciwnej stronie sali oprawione zdjęcie Czesława Miłosza oraz jego wiersz Caffè Greco w tłumaczeniu na język włoski. Nie tylko on czerpał inspiracje z tego miejsca – warto przypomnieć, że styl życia prowadzony przez towarzystwo kawiarniane stał się fundamentem dla postaci w noweli Ad leones! Norwida.
W „Omnibusie”, wśród innych dzieł sztuki, wiszą również medaliony, a ten z podobizną Liszta stworzony został przez rzeźbiarza, Piusa Welońskiego.
Bardzo to miłe, że Antico Caffè Greco stara się zachować pamiątki po wielu gościach różnych narodowości. Szkoda tylko, że – aby dostać się do tych polskich – trzeba zostać wpuszczonym „za barierki”.