separateurCreated with Sketch.

Szymon Majewski: Dziadek MacGyver PRL-u!

Szymon Majewski
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Szymon Majewski - 14.10.16
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

PRL trzeba było jakoś ominąć, znaleźć sposób na system, przejść przez niego boso, ale w ostrogach. Moim idolem lat dziecinnych był mój dziadek Ignacy, mimo AK-owskiej przeszłości próbował brać czasem PRL na wesoło.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Było biednie, ciężko czasem, żyliśmy z emeryturki dziadka (zdrobnienie oddaje wielkość tej kwoty) i pensyjki mamy, co to była za pensja najlepiej obrazuje fakt, że moja mama jako pracownica służby zdrowia nosiła ciągle jedne pończochy do repasacji i łatania, zawsze mówiąc: – Boże, jak zemdleję na ulicy, co za wstyd będzie na Izbie Przyjęć!

Trzeba było sobie radzić więc patenatami, jak obniżyć koszty i ominąć różne higieniczne zasadzki PRL. Np. wnuczek Szymuś chciał się napić gruźliczanki – wody z owianych złą sławą kultowych saturatorów, dobrze, ale o ile sok z wodą gazowaną wydawał się pyszny, o tyle kubeczki wielorazowego użytku myte były krótkim strumyczkiem wody. Dziadek jednak miał na to sposób, otóż zawsze latem nosił dla wnusia jego własny kubek. Podchodziliśmy do saturatora i dziadek zamawiał wodę z sokiem dla Szymka. Normalnie taka radość kosztowała 1,50, ale z własnym naczyniem – 1 zł!

Tylko dziadek, na wakacjach, gdy kiedyś w barze mlecznym nie było widelców (!), potrafił pójść do lasu i wystrugać dla mnie i dla siebie komplet drewnianych widelczyków!

Młody Szymon Majewski z dziadkiem Ignacym

Archiwum autora

Jednak mistrzem świata został, gdy byliśmy na wakacjach na Zwolakach, niedaleko Ośrodka Huty Stalowa Wola nad Tanwią. Mijając ośrodek w drodze na obiad, często chcieliśmy pograć w piłkarzyki. I tu zawsze były trzy przeszkody. Pierwsza: piłeczka była tylko dla mieszkańców ośrodka. Druga: piłeczki z reguły nie było. Trzecia: wynajęcie piłeczki kosztowało 3 zł. Co zrobił dziadek ? Wyrzeźbił piłeczkę z drewna! Zajęło mu to chyba cztery dni, ale tak się zaparł, że się udało. Wyciął w lesie kawałek kijka dębowego i tak pracował swoim scyzorykiem, że piłka była jak oryginalna. Teraz pewnie zrobiłaby to drukarka 3D. Wtedy zrobił to mój dziadek. Mój kochany Dziadek w 3 D. Piłka nie była może idealna i jestem pewien nawet, że w sensie geometrycznym nie była może kulą, ale się toczyła!

Wszyscy nam zazdrościli tej piłki, a moment chwały, gdy Szymek wraz z miejscowymi podjeżdżał pod ośrodek i z kieszeni wyjmował dębową futbolówkę był bezcenny!

W tym czasie gdy graliśmy w piłkarzyki dziadek Ignalek rzeźbił dla mnie łódeczkę z kory lub reperował rowery, mógł też robić spławiki z gęsiego pióra.

PRL miało patenty na obywatela, dziadek Ignacy miał patenty na PRL!

Gdy wspominam mojego dziadka, to zawsze widzę go pochylonego ze scyzorykiem albo z innym narzędziem reperującego coś, od garnka poprzez prodiż albo okulary.

Myślę, że teraz nie zamieniłby tego wszystkiego na oglądanie telenoweli, a jak by trzeba było, zreperowałby nawet internet!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!