separateurCreated with Sketch.

Rok Miłosierdzia. Last minute

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

To nie był rok promocji na miłosierdzie, rok wyprzedaży miłosierdzia. Ale my tak kochamy wyprzedaże, że nawet miłosierdzie Boga trzeba nam reklamować.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Stojąc ostatnio za ołtarzem spojrzałem na nasze przystrojone sztuczną zielenią drzwi do kościoła spełniające przez cały zeszły rok szlachetną funkcję bramy miłosierdzia i pomyślałem sobie kilka rzeczy. Najpierw, że najwyższy czas już bramę rozmontować, zanim umocowany na słowo honoru napis Ja jestem bramą spadnie komuś na głowę. A zaraz potem, że trochę szkoda, bo to był dobry rok.

Dobry czas, by od nowa szukać sposobów mówienia o miłosierdziu i czynienia miłosierdzia. Dobry, ciekawy rok tylu inicjatyw i pomysłów. Spotkania, czuwania, akcje. Ciągle od nowa zaskakujący nas papież i tłumy na Światowych Dniach Młodzieży. W naszej parafialnej mikroskali jeszcze w ostatnim tygodniu była nawet pielgrzymka od sąsiadów w ramach jubileuszowego last minute, jako że z racji wezwania posiadamy rzeczoną bramę. I zaraz będzie po wszystkim.

Patrzę na ten nasz krzywy napis i robię rachunek sumienia ze swojego roku jubileuszowego. Na ile w niego wszedłem? Na ile z niego skorzystałem? Tak dla siebie, dla ducha. Ile w nim było zdumienia Bożym miłosierdziem? Ile wyjścia do drugiego człowieka ze słowem o miłosierdziu, z samym miłosierdziem? Różnie sobie o sobie myślę.

Patrzę na ten krzywy napis, na tę sztuczną zieleń, które niebawem trzeba będzie – chcąc nie chcąc – zdemontować i przypominają mi się średniowieczne katedry. Portale wielu z nich zdobi wizerunek Chrystusa i napis IANUA SUM VITAE PER ME VENITEJestem bramą życia, wchodźcie przeze Mnie. Tam to jest na stałe. Z naszych kościelnych bram i drzwi napisy i banery z Miłosiernym zaraz poznikają. Ale drzwi zostaną. I ludzie nadal będą przez nie wchodzić i wychodzić. Rok jubileuszowy się zamknie, ale bramy i drzwi się nie zamkną. Bo Miłosierdzie się nie zamyka.

Bóg nie był w tym roku bardziej miłosierny niż zwykle, bo On jest zawsze maksymalnie miłosierny. Jest samym miłosierdziem. To nie był rok promocji na miłosierdzie, rok wyprzedaży miłosierdzia. Ono nie może być na wyprzedaży, bo cenę ma nieoszacowaną. Krew i śmierć Jezusa. Ale my tak kochamy wyprzedaże, że nawet miłosierdzie Boga trzeba nam reklamować.

Na fali tych niewczesnych rozmyślań wracam sobie wieczorem do bulli Misericordiae Vultus i listu papieża, w którym pisze o zasadach zyskiwania odpustów w Roku Jubileuszowym. I jakbym w pysk dostał. Biegaliśmy albo nie biegaliśmy wszyscy do tych naszych bram miłosierdzia. Człowiek ma to do siebie, że potrzebuje znaku. Potrzebuje zrobić coś konkretnego, żeby sobie coś uświadomić. A we Franciszkowym liście jak wół stoi, że wcale nie trzeba się po odpust fatygować aż do bramy w kościele. Bo to samo można zyskać, spełniając po prostu któryś z uczynków miłosierdzia.

Po prostu. Nawet jeden. Na miarę swoich możliwości i okoliczności, w których żyję na co dzień. Zyskać? Raczej doświadczyć. Bo miłosierdzia się doświadcza, miłosierdziu można się dać ogarnąć. Nie da się go zyskać, wziąć na własność. Miłosierdzie na wyciągnięcie ręki. Mojej ręki. Trochę mi wstyd i głupio, że wpadam na to dopiero na koniec Tego Roku. Ale patrzę na Jezu ufam Tobie  i uśmiecham się, myśląc o apostołach, o Tomaszu, który dopiero po trzech latach w wieczór Tamtej Niedzieli zorientował się, że miłosierdzie jest na wyciągnięcie ręki. I to dopiero jak mu samo Miłosierdzie kazało tę rękę wyciągnąć.

Jeszcze jedno mnie uderza we Franciszkowym liście. Więźniom papież napisał, że dla nich bramą miłosierdzia mają być drzwi ich celi za każdym razem, kiedy do niej wchodzą. Nie ma takiego więzienia, unieruchomienia, uwikłania, wygnania, w którym Bóg nie potrafiłby zrobić wyłomu i znaleźć przestrzeni, by urządzić dla mnie święto swego miłosierdzia. Nie ma. Święto Jego miłosierdzia się nie zamyka, nie kończy. Ono chce się ciągle zaczynać. Jeśli ja chcę.