Tajemniczy muzyk nieznany dotąd szerokiej publiczności, który nareszcie przemówił własnym głosem. O czym jest jego wokalna opowieść i co wspólnego ma z kolibrem?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
#wind – catcher
Dźwięk saksofonu, który tanecznym strzałem wzbija się w niebo. To pierwsze moje zetknięcie z jego muzyczną ekspresją. Na koncertach Trzeciej Godziny Dnia obszerne brzmienie chóru – jak tkacz jedwabną nicią – osnuwał melodiami przenikającymi do głębi ducha.
Potem widziałam go gdzieś na scenie z Mariką, aż pewnego dnia You Tube wyświetlił mi TO NAGRANIE. „Safe and sound” – popowy numer Capital City w wersji poluźniającej szczękę do samej ziemi. W utwór do tańca z playlisty Radia Zet tchnął jesienny wiatr i zmienił jego wymowę nie do poznania. Jeśli potrafił jednym utworem zbudować na kilka minut muzyczną świątynię do medytacji, to co wydarzy się na płycie?
#truth – seeker
Na płytę trzeba było poczekać. Najlepiej smakuje owoc dojrzały i chyba takie przekonanie ma też sam artysta. Droga do autorskiego albumu wiodła przez wiele oceanów i kontynentów muzycznych scen. Od dużych jazzowych projektów, jak Kovalczyk Big Band Project, Retro Funk, czy Goryl, przez dubowo-reggae’owe granie z Sedetivą po jam sessions z artystami hip – hopowymi.
Buslav poszukiwał swoich brzmień także zagranicą grając m. in. z nowojorskim bandem Cheryl Pepsii.
Gdy muzyczny bagaż okazał się wypełniony, artysta odbył jeszcze trip na wyspę skarbów zwaną songwritingiem. Teraz miał już wszystkie narzędzia do skonstruowania swojej opowieści.
#dream – chaser
Te hasztagi pochodzą z facebooka Buslava. Doskonale ilustrują, o czym jest album, na który czekało wielu, w tym sam Artur Orzech z radiowej Trójki. W dziesięciu utworach możemy usłyszeć o nieustającym zdaje się działaniu człowieka poszukującego. O przekraczaniu nieprzekraczalnego i sięganiu wyżej. O pragnieniu obecności i ciepła. O tęsknocie za tym, co autentyczne.
To także afirmacja miłości i życia. Nie ma w tym nic z kreacji artystycznej na potrzeby budowania kariery. Jest przejmujące prawdziwe wyznanie. Zaszczytem jest móc go wysłuchać i czerpać inspiracje do własnych poszukiwań. W piosence „Humingbird” Buslav śpiewa „if I listen – could you stay?”. Miejmy nadzieję, że jeśli będziemy go słuchać, to zostanie z nami i niczym koliber pokaże, jak latać wysoko.