Znów miało być coś innego. Miało być muzycznie o Bogu, o wierze. Ale Krzysztof Zalewski przy wykorzystaniu sztuki współczesnej zaatakował mnie porcelaną i się porobiło. Nie rozumiecie? To zobaczcie coś genialnego i wszystko będzie jasne.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Ale, ale… zapytacie – co w zasadzie Zalewski, Przybysz i sztuka współczesna robią na takim katolickim portalu? Przecież to po prostu piosenka o miłości. No właśnie nie…
Nie wiem, co napisać. Oglądam klip do “Miłość Miłość” po raz kolejny i cały czas jestem pod wrażeniem. “W mojej sztuce pokazuję, jakie to trudne, jak łatwo zachwiać relacją. Ale nic nie zależy ode mnie. Wszystko zależy od filarów mostu” – mówi Cho Un, który przygotował happening, będący podstawą teledysku. I w zasadzie to on sprawia, że tekst piosenki nabiera przeszywającej siły.
Serio, serio. Naprawdę mam ochotę po prostu napisać Wam: zobaczcie i posłuchajcie tego teledysku! I pokażcie go innym. Nie można go zostawić dla siebie. Trzeba się nim podzielić, bo mimo, że wszystko jest w tej piosence proste: słowa, melodia i treść obrazu, to zostały one genialnie połączone w jedno.
Dobrze, to już naprawdę na zakończenie. Jest jeden aspekt tego obrazu, który zrozumieją tylko chrześcijanie. Wiemy, że w każdej relacji jest jeszcze trzeci filar… i to taki, który nie zmęczy się i nie upadnie. I wszystko wytrzyma. Warto z Niego skorzystać.
Mateusz Stolarski