separateurCreated with Sketch.

Szymon Majewski: Kryptonim „Kanapka dla wnusia”, czyli szkolna misja dziadka Ignasia

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Szymon Majewski - publikacja 25.11.16
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nie wiem, czy będąc dziadkiem miałbym odwagę, wiedząc o dorastających dzieciakach to, co wiem teraz, na wykonanie takiej akcji, jaką wykonał mój dziadziuś, gdy byłem w szkole.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Kochałem dziadka strasznie, pamiętam jak z synami wojskowych kłóciłem się o AK i Powstanie Warszawskie, doszło nawet do bójki, w wyniku której miałem długo gojącą się śliwę pod okiem. Ale co innego innego dziadziuś Ignacy na terenie domowym, a co innego na terenie szkolnym.

Zwłaszcza gdy wnusio ma czternaście lat, zaczyna dojrzewać i musi zgrywać twardziela, którym nie jest. A tu trzydzieścioro uczniów, w tym szesnaście rozkwitających dziewczyn w fazie rozglądania się za facetami. My też już „byczkując” z lusterkami w dżinsach i grzebykami. Pamiętam, jak wtedy udawaliśmy, że lusterka służą nam do puszczania zajączków, ale tymczasem ukradkiem na korytarzu rzucało się okiem, „lustereczko powiedz przecie” i sprawdzało przystojność swojej pryszczatej facjaty.

Na przerwach dochodziło do rytuału tokowania i łowów, dziewczyny stały w grupach i piszczały pod oknem, a my lataliśmy za piłką z gąbki wykonując figury świadczące a naszej sprawności fizycznej. Rytuały jak w każdej szkole, ustalające hormonalny podział na grupy zdobywców i ofiar. Tu nie było miejsca na oznakę słabości.

Choć Szkoła Podstawowa nr 61 im Juliana Przybosia była porządna, to prym dyktowało paru git-ludzi oraz kolega Ziółek, który wsławił się tym, że uciekł z domu i po trzech dniach został doprowadzony w asyście Milicji Obywatelskiej i dzielnicowego do szkoły. Mimo że u dyrekcji miał tyły, to w oczach uczniów – i co ważne uczennic – akcje Ziółka wzrosły. Taki uczeń jak ja miał słabo, nie byłem twardzielem, co prawda dobrze grałem na bramce, ale byłem chudy, miałem okulary i słabe spodnie (po wujku). Nadrabiałem żartami, ale i tak w rankingu klasowych Johnych Bravo byłem daleko.

Jednak po akcji dziadka moje akcje miały spaść do zera. Kochany dziadziuś… ech…

Była lekcja matematyki, kiedy po dziesięciu minutach nagle puka dozorca, matematyczka i wychowawczyni pani Bożena przerywa lekcję, a dozorca mówi:

– Jest dziadek Szymka, ma coś dla niego.

Zdążyłem tylko pomyśleć „Nie, niech to się nie dzieje”. Za późno!

Pani wychowawczymi mówi:

– Proszę, proszę, co się stało?

A dziadziuś:

– A… bo Szymuś zapomniał drugiego śniadania, mama kanapki mu zrobiła.

Koniec! Klasą wstrząsnął zduszony rechot Ziółków i innych, dziewczyny zrobiły facepalmy i padły na różowe piórniki.

Pamiętam, że łzy mi napłynęły do oczu, było to pomieszanie wzruszenia, wstydu i wściekłości na tych klasowych palantów. Podszedłem do dziadka i wziąłem zapakowane przez mamę śniadanie. Wróciłem do ławki, pani wychowawczyni próbowała zapanować na wybuchem klasowego obciachu, a ja przez łzy patrzyłem, jak za oknem dziadek szedł do domu z naszym psem Muchą na smyczy.

Kapitan AK ps. „Skiba” dostarczył wnusiowi kanapkę z ogórkiem na terenie wroga…

….

Dziadku, bardzo bym chciał, żebyś mi jeszcze kiedyś przyniósł kanapkę! Nawet do radia!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!