separateurCreated with Sketch.

Eko Boże Narodzenie. Rozmowa z franciszkaninem – ekologiem

O. Stanisław Jaromi: Dobrze, że w Polsce przetrwała tradycja postnej wigilii. Ekologiczny antykonsumpcjonizm podkreśla, że nie musimy jeść byle czego, ale właśnie inaczej.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

O. Stanisław Jaromi: Dobrze, że w Polsce przetrwała tradycja postnej wigilii. Ekologiczny antykonsumpcjonizm podkreśla, że nie musimy jeść byle czego, ale właśnie inaczej.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Małgorzata Bilska: Na fali rozważań ekologicznych w Kościele pojawiają się szopki i kartki świąteczne z recyklingu. Dostrzega Ojciec świąteczny eko trend?

Stanisław Jaromi OFMConv: Od dawna dostaję kilka takich kartek na Boże Narodzenie. Ci, którzy je robili (często rodziny z dziećmi) z materiałów z recykligu, nadal je tworzą i rozsyłają, bez związku z encykliką „Laudato si’”.

Stajenka sprawia wrażenie pięknej harmonii z naturą. W encyklice papież sporo miejsca poświęcił harmonii.

Tajemnica Wcielenia polega na tym, że Boży Syn przyjmuje fragment materii, jaką jest ludzkie ciało. To jest coś fenomenalnego. Przychodzi na świat w określonym ekosystemie społeczno-przyrodniczo-geograficznym, w danym punkcie na ziemi. Ekosystem może być harmonijny albo nie. Zarówno ten przyrodniczy, jak i społeczny.

W encyklice Franciszek pokazuje swój projekt ekologii jako harmonię w różnych relacjach: do innych ludzi, do przyrody, do całego świata stworzonego, w relacji człowieka do samego siebie i w najważniejszej relacji do Boga, który jest Panem i Stwórcą świata. Jak wiemy z psychologii, relacje mogą być jednak toksyczne. Ekosystem też może być skażony toksynami. Mamy skażone powietrze, glebę, wodę, żywność, także – układy społeczne. Niektóre toksyny potrafimy zidentyfikować i ująć je moralnie jako grzechy. Wielu – nie. Najgorszą z nich jest obojętność.

To ważne słowo dla papieża. Jego krytyka obojętności dobrze wpisuje się w historię narodzin Jezusa, którego obojętność ludzi skazała na narodziny w stajni.

Cały czas toczymy walkę duchową, by przełamać tę obojętność. Przyjąć Boże Dziecię najlepiej, jak potrafimy. Adwent jest po to, by się do tego przygotować. Polska tradycja stawiania pustego talerza przy stole wigilijnym dla przybysza pokazuje, że mamy dobrą wolę. Ale wychodzi nam tak, jak wychodzi.

Może narodziny w Betlejem każą nam docenić świat zwierząt? Ludzie Go nie przyjęli, a one tak.

Nasze pastorałki i kolędy pełne są zwierząt. Tradycja franciszkańska zaprasza zwierzęta do Bożej przestrzeni. Wśród pierwszych witających Pana świata są ubodzy i zwierzęta. Dopiero później pojawiają się mędrcy i królowie. Wrażliwość franciszkańska jest jakoś wyrażana w Kościele, ale trochę ekskluzywnie. Od święta. Zachwycamy się nią, tylko zbyt mało wyciągamy praktycznych wniosków z tego doświadczenia.

Wracając do Betlejem – na ile ono było zrównoważonym ekosystemem? Trudno powiedzieć. Wydaje się, że jednak było pękniętym, bo nie znalazło się w nim miejsce dla Świętej Rodziny. Trafiła na margines tamtejszego świata.

Dla mnie pęknięciem jest fakt, że działacze pro-life nierzadko wyśmiewają wrażliwość osób przeciwstawiających się okrucieństwu wobec zwierząt. I odwrotnie. Czy nie można upominać się i o godność dzieci nienarodzonych, i o szacunek dla zwierząt?

To jest absolutne nieporozumienie. Ekologia chrześcijańska, jaką uprawiamy od wielu lat, jest wrażliwa na wszystkich potrzebujących. Zarówno na nienarodzone dzieci, jak i krzywdzonego człowieka oraz bite zwierzę. Jeżeli już zabijamy zwierzęta na pokarm, to trzeba to robić z minimalnym zadaniem bólu i cierpienia. Karp może być sprzedawany już zamrożony, nie musi się dusić godzinami w pojemnikach z mętną wodą. Każdy człowiek ma w sobie bariery przed zabijaniem, także zwierząt. A rzeźnia to okropne miejsce…

Jezus łowił ryby, apostołowie byli rybakami, nie nadużywali jednak swojej władzy wobec stworzenia. Czy można uznać stajenkę za swoisty znak czasu, odkrywając ją z perspektywy ekologicznej?

Słowo ekologia w znaczeniu, w jakim go dziś używamy, to jest połowa XX w. Po raz pierwszy pojawiło się w drugiej połowie XIX w. Co do ekologii Bożego Narodzenia – w całym misterium świąt szukamy harmonii. Wprowadzamy przyrodę do domów w postaci drzewka bożonarodzeniowego. Adwent i tradycyjna wigilia to był okres postu, samoograniczeń, umiarkowania. To coś, co w czasach promocji i konsumpcji niemal zatraciliśmy.

Dobrze, że w Polsce przetrwała tradycja postnej wigilii. Mamy wspaniałe postne potrawy. Ekologiczny antykonsumpcjonizm podkreśla, że nie musimy jeść byle czego, ale właśnie inaczej. Pamiętajmy także, że zasoby świata są, jakie są. Jeśli ktoś weźmie za dużo, dla innych nie zostanie. Problemem świata jest też olbrzymie marnotrawstwo. W przypadku marnotrawstwa żywności trzeba mocno powiedzieć, że to karygodny grzech wołający o pomstę do nieba.

Ekologia to też inna relacja do zwierząt. Mój dziadek, gdy zaczynała się wieczerza wigilijna, brał opłatek i szedł do koni i krów. Najpierw z nimi dzielił się opłatkiem…

Nie mam konia. W mieście zostaje pies, kot albo rybki. Co wtedy?

Znam takich, co po kolacji wigilijnej biorą trochę resztek ze stołu i idą do parku ptaki dokarmiać. Św. Franciszek mówił o ptakach „braciszkowie skrzydlaci”.

Zwierzęta mówią w Wigilię ludzkim głosem?

To jest interesujące przekonanie. Podobno czasem mówią, żeby się na nas pożalić… W świętych księgach tego nie ma. Może to cenna intuicja, że w tym dniu pojednania, mając czyste serca, faktycznie potrafimy się porozumieć? Niestety zwykle zwycięża w nas agresja i chęć podporządkowania sobie innych. Tracimy tę unikalną jedność całego stworzenia.

Stajenka ma plusy. Czyste powietrze, zdrowa żywność, poród może nie w domu, ale naturalny… Choć Bóg, poczynając dziecko z dziewicą, łamie prawa natury. Podobnie jak przy zmartwychwstaniu. Czy jest to forma przywracania naturalnej harmonii?

Jeżeli tu nie dostrzeżemy tej wielkiej próby odbudowy harmonii, zniszczonej wcześniej przez zło, grzech i nieposłuszeństwo człowieka wobec Boga, to gdzie? Cała teologiczna interpretacja Ewangelii pokazuje nam narodziny Jezusa jako moment wielkiego pojednania nieba i ziemi. Człowieka z Panem Bogiem i z całym stworzeniem.

Stanisław Jaromi OFMConv – filozof i ekolog, od lat zaangażowany w chrześcijańską edukację ekologiczną i publicystykę prezentującą franciszkański wymiar ekologii. Wieloletni delegat franciszkanów ds. sprawiedliwości, pokoju i ochrony stworzenia. Szef Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu – REFA, redaktor portalu swietostworzenia.pl.