Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 29/03/2024 |
Wielki Piątek
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

4 powody, dla których lubię „churching”

web-chlopak-mezczyzna-miasto-panorama-unsplash-cc0

Przemysław Sałek - 07.01.17

Niedzielne kazania w różnych parafiach? Czemu nie. Choć trzeba uważać, aby nie stać się – jak pisał C.S. Lewis – „wybrednym smakoszem i znawcą kościołów”.
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

Pierwszy raz dowiedziałem się o tym, że „churching” jest zły, gdy jeszcze ten termin nie był mi nawet znany. Motyw niedzielnych wędrówek po kościołach pojawił się w słynnej książce „Listy starego diabła do młodego” autorstwa C.S. Lewisa. Popularna powieść składa się listów starego diabła do jego siostrzeńca, w których podpowiadał jak sprowadzić człowieka na złą drogę i w konsekwencji do potępienia.

Fragment książki:

Wspomniałeś przypadkowo w ostatnim liście, iż pacjent od chwili nawrócenia uczęszcza bez przerwy do jednego i tylko jednego kościoła oraz że nie jest całkowicie z niego zadowolony. I cóż ty na to, jeśli wolno zapytać? (…) Czy zdajesz sobie sprawę, że o ile nie jest to przejaw obojętności, jest to rzecz bardzo zła? Na pewno wiesz, że gdy jakiegoś człowieka nie można uleczyć z chodzenia do kościoła, to najlepiej wysłać go w sąsiednią okolicę, by póty szukał kościoła, który by mu „dogadzał”, aż stanie się wybrednym smakoszem i znawcą kościołów.

Autor dość mocno w ten sposób krytykuje ideę uczęszczania do różnych kościołów i powolnego stawania się recenzentem poszczególnych stylów prowadzenia parafii i jakości kazań. Oczywiście Lewis ma tu sporo racji i słusznie wskazuje na niebezpieczeństwa wynikające z „churchingu”. Ale czy sama idea jest zła?

Moje argumenty „za”

„Poznacie ich po ich owocach” – to jest chyba najlepsza droga do oceny, czy uczęszczanie do różnych parafii na mszę świętą jest czymś dobrym, czy raczej złym. Ważne są nasze intencje. Jeśli faktycznie to prowadzi – jak pisał Lewis – do stawania się wybrednym smakoszem i znawcą kościołów, to nie jest nic dobrego. Ale w „churchingu” dostrzegam także plusy. Oto kilka z nich:

1. Możliwość przeżycia przygody (intelektualnej i duchowej)

Jeśli słyszymy, że w jakiejś parafii jest ksiądz, który swoimi kazaniami wyjątkowo porusza i pomaga w pogłębieniu wiary, to czemu tego nie sprawdzić? Tak jak osoby zainteresowane jakiś tematem naukowym chcą słuchać najlepszych nauczycieli akademickich, tak i wierni mogą odczuwać podobną potrzebę słuchania dobrych nauczycieli duchowych.

2. Dodatkowy czas na refleksję

Do parafialnego kościoła idę zazwyczaj 2-3 minuty. Niestety, po powrocie do mieszkania często, mniej lub bardziej świadomie, zaczynam zajmować się innymi sprawami niż np. analizowanie słów usłyszanych na kazaniu. Ale gdy wybieram się do parafii, do której dojazd zajmuje ok. 30 minut, to wtedy łatwiej mi poświęcić czas na rozmyślanie.

3. Poszerzenie horyzontów

Przed czasem studiów nigdy nie byłem na mszy świętej sprawowanej przez dominikanów, jezuitów czy też franciszkanów. Gdy lata temu przeprowadziłem się do większego miasta, postanowiłem zaspokoić tę ciekawość. Za każdym razem miałem także dodatkową motywację, aby poczytać o każdym z tych zakonów i poznać ich słynnych przedstawicieli.

4. Wybicie z rutyny

Każdy czasem potrzebuje zmian i nowych bodźców. Gdy wpadamy w rutynę (i czujemy, że ona nam przeszkadza), to warto działać. „Churching” bywa pomocny, gdy nasze życie religijne zbyt mocno ostyga.

Tags:
ksiądzmszaparafia
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail