Optymiści mają więcej energii, mniej się stresują, dłużej żyją. Dlatego warto nieco popracować nad większym optymizmem.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Bardzo cenię magazyn psychologiczny „Charaktery”, który regularnie kupuję od kilku lat. Przeglądając ostatnio starsze numery tego czasopisma ponownie, zainteresował mnie egzemplarz zatytułowany „Świat według optymisty”.
„Warto pielęgnować pozytywny obraz przyszłości. Optymiści są szczęśliwsi i mniej skłonni do depresji, doświadczają mniejszego stresu i lepiej sobie z nim radzą, rzadziej chorują, szybciej dochodzą do zdrowia i żyją dłużej. Moshe i Haim Levy odkryli, że ludzie po pięćdziesiątce, którzy mają optymistyczny obraz starości, żyją ponad siedem lat dłużej niż ich pesymistyczni rówieśnicy” – napisał w „Charakterach” (maj 2014 r.) dr Paweł Fortuna, psycholog, autor książki „Pozytywna psychologia porażki”.
Po przypomnieniu sobie kilku tekstów poświęconych optymizmowi i pesymizmowi zacząłem się ponownie zastanawiać – czy jestem optymistą, czy raczej pesymistą? Nie lubię skrajności. W tym przypadku również chciałbym, aby istniał „złoty środek”, ponieważ zarówno optymizm, jak i okresowy pesymizm przydają się w życiu. Jednak gdybym miał tylko dwie odpowiedzi do wyboru to – po dłuższym zastanowieniu – muszę zadeklarować się jako pesymista.
Tak, moja szklanka jest zazwyczaj „do połowy pusta”. Jest tak pomimo tego, że zdaję sobie sprawę ze wszystkich zalet bycia optymistą: mniej stresu, większe szanse na powodzenie zakładanych celów, więcej energii i zapału w pracy itd.
Sposoby na zmiany
Optymizm w życiu bardzo pomaga. Czy można więc nauczyć się większej skłonności do optymizmu? Jest kilka technik, które temu sprzyjają.
– Przy budowaniu większego optymizmu powinno się pamiętać, że ten proces wymaga od nas wysiłku. Dodatkowo należy mieć świadomość, że istnieje związek między naszą samooceną a tym, że jesteśmy optymistami lub pesymistami. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego odkryli gen, który jest jednocześnie odpowiedzialny za optymizm oraz wysoką samoocenę. Pesymista często źle postrzega siebie i nawet jak osiągnie sukces, to szuka zewnętrznych czynników (np. zwykłe szczęście), aby go sobie wytłumaczyć. Dlatego musimy pracować nad swoją samooceną i przekonywać siebie, że jest się wartościową osobą – mówi dr Dorota Jasielska z Instytutu Psychologii Akademii Pedagogiki Specjalnej.
I dodaje: – Następnie należy podjąć walkę z tzw. efektem negatywności. Przykładowo, gdy nie pójdzie nam rozmowa kwalifikacyjna, zamiast myśleć: „jaka ja jestem beznadziejna”, warto zastanowić się, czy ta praca była dopasowana do moich kwalifikacji i doświadczenia? Albo może osoba rekrutująca miała gorszy dzień? Dopuszczanie alternatywnych, pozytywnych lub neutralnych, scenariuszy jest główną techniką zwiększania optymizmu w życiu.
Kolejną rzeczą, z którą należy się zmierzyć, jest zwalczanie tendencji do zamartwiania się – to dotyczy osób widzących swoją przyszłość najczęściej w czarnych barwach.
– Są dwie możliwości walki z zamartwianiem się. Pierwsza to przekierowanie swojej uwagi na coś, co odsunie nas od myślenia o problemach. A druga metoda to ponowne poszukiwanie alternatywy, czyli w tym przypadku innego planu dotyczącego przyszłości. Co mogę zrobić, aby było lepiej? – podpowiada psycholożka.
– Jeśli chcemy stać się bardziej optymistyczni i dopuszczamy możliwość kreowania alternatyw, to należy pamiętać, aby wyrobić z tego nawyk. Do konkretnych efektów potrzebujemy regularnych ćwiczeń, tak jak na siłowni. Nawyk budujemy ok. miesiąca. Warto poświęcić ten czas na świadome analizy naszego zachowania i jak najczęstsze próby dopuszczenia pozytywnych alternatyw do naszej świadomości – kontynuuje.
Następna pomocna rzecz to zastanowienie się, co tak naprawdę dane wydarzenie znaczy dla nas w perspektywie całego życia? Szersze patrzenie na konkretną sytuację również pomaga w przyjmowaniu postawy optymistycznej.