separateurCreated with Sketch.

Strażak zaadoptował dziecko, przy którego porodzie asystował!

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zoe Romanowsky - publikacja 17.02.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Grace ma już pięć lat i uwielbia słuchać historię o tym, jak “tatuś” pomógł jej przyjść na świat w karetce.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Był 11 listopada 2011 roku, zwyczajny dzień służby dla strażaków w miejscowości Myrtle Beach, w Południowej Karolinie. Nagle przyszło pilne wezwanie. Marc Hadden, strażak pracujący w medycznym zespole ratunkowym, jadł właśnie kolację w połowie 24-godzinnego dyżuru. Natychmiast przerwał posiłek, wskoczył do karetki i udał się z partnerem na miejsce wezwania, do rodzącej kobiety. Od razu po umieszczeniu kobiety w ambulansie należało odebrać poród. Według materiału CBS News, strażak po raz pierwszy w swojej dwudziestoletniej karierze zawodowej asystował przy porodzie. W tym momencie nie wiedział jeszcze, że pomaga przyjść na świat własnej córce.

Zespół ratunkowy poinformował o urodzinach dziecka i na sygnale przewiózł matkę z dziewczynką do szpitala. Kiedy tam właśnie Marc wypełniał zwyczajowy raport, usłyszał przypadkowo, że młoda matka pragnie od razu oddać dziecko do adopcji. I on, i jego żona Rebecca od jakiegoś już czasu bardzo poważnie myśleli o adopcji, gdyż okazało się, że po drugim synu nie będą mogli mieć już własnych dzieci. Żarliwie modlili się o możliwość przysposobienia dziecka, co jednak byłoby kosztowne. Na wpół żartobliwie, Marc poprosił pielęgniarkę: „Gdyby faktycznie dziewczynkę można było adoptować, proszę pamiętać, że mam pierwszeństwo!”.

Siostry na oddziale poprosiły więc, żeby porozmawiał z matką nowonarodzonej dziewczynki. Z wahaniem, Marc zrobił to – przedstawił się, opowiedział o swojej rodzinie i o nadziei na adopcję dziecka. Następnego dnia z matką dziewczynki spotkała się Rebecca. Jak wspomina po latach Marc: „Mieliśmy wsparcie obu synów i innych członków rodziny. Mogliśmy tej dziewczynce wiele zaoferować. Jej biologiczna matka nie miała takiego wsparcia, nie miała nic, nie miała żadnej rodziny”.

Zaledwie 48 godzin później Haddenowie uzyskali prawa opieki nad dziewczynką. Swojej córeczce nadali imię Rebecca Grace (drugie imię oznacza po angielsku – Łaska). Adopcja dziewczynki została sfinalizowana w marcu 2012 r.

Jak powiedział Marc Hadden – tak miało się stać: „Wszystko, miało się tego dnia wydarzyć właśnie tak – to, że będę miał wówczas służbę, że zostanę wezwany do tego konkretnego miejsca. Dla nas obojga to było jak dokładne dopasowanie wielu elementów układanki”.

W wywiadzie udzielonym CBS News Marc Hadden podzielił się spostrzeżeniem, że imię dziewczynki okazało się prorocze. „Jest niesamowita. Teraz ma już pięć lat i uwielbia bawić się z braćmi i przebierać się razem z mamą. Jednak szczególnie upodobała sobie słuchać historię o tym, jak ‘tatuś’ pomógł jej przyjść na świat w karetce. Łączy nas szczególnie silna więź. Grace jest częścią rodziny i kochamy ją nad życie. Naszej decyzji nie zmienilibyśmy za żadne skarby świata. Gdyby było trzeba, zrobilibyśmy to raz jeszcze”.

Tekst opublikowany w angielskiej edycji portalu Aleteia

Tłumaczenie: Aleteia

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!