separateurCreated with Sketch.

Najlepsza żona i najlepszy mąż z… zespołem Downa. Są już 22 lata po ślubie!

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - 03.03.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Maryanne i Tommy musieli zmierzyć się z falą krytyki. Ludzie mówili, że to małżeństwo na pewno nie przetrwa. A oni, na przekór światu, są szczęśliwi, samodzielni i zakochani!

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Maryanne i Tommy Pilling poznali się w ośrodku szkoleniowym dla osób mających problemy z nauką. Szybko wpadli sobie w oko. Historia jakich wiele, z tym, że tych dwoje – młodych, zakochanych – choruje na… zespół Downa. I zamierza się pobrać.

Reakcja otoczenia? Fala krytyki. Początkowo temu niezwyczajnemu związkowi sprzeciwia się także mama Maryanne. Szybko jednak zmienia zdanie.

Tommy, jak przystało na dżentelmena, o rękę swojej ukochanej pyta najpierw przyszłą teściową. Ma przy sobie pierścionek – zabawkę z automatu. Nie zrażona tym kobieta zabiera przyszłego zięcia do sklepu jubilerskiego i pomaga mu wybrać prawdziwy pierścionek. Konfrontując się z falą krytyki podkreśla, że to ich decyzja.

Maryanne i Tommy pobierają się w lipcu 1995 roku w kościele St Mary’s w Shoeburyness w Essex, we wschodniej Anglii.

Otocznie jednak nie wróży im szczęścia. Młodzi małżonkowie z różnych stron słyszą krytykę pomieszaną ze zdziwieniem, oburzeniem a nawet złością.

Jednak na przekór całemu światu postanawiają być szczęśliwi! Zespół Downa utrudnia wprawdzie rozwój intelektualny ale nie przeszkadza w ty, by kochać.

Ich małżeńskie życie na Facebooku śledzą tysiące internautów. Stronę założyła siostra Maryanne, Lindi Newman. To ona jest dla nich największym wsparciem. Pomaga im na co dzień, wrzuca posty na Facebooka, wspiera.

„Maryanne marzyła o ślubie i pięknej białej sukni odkąd była małą dziewczynką. Ich ślub i wesele były dokładnie takie, jakie sobie wymarzyła. To był ich dzień” – mówi Lindi portalowi Daily Mail.

Do dziś reakcje na ich wspólne życie są różne. Niektórzy uważają, że osoby z zespołem Downa nie powinny decydować się na małżeństwo. Są jednak i tacy, których historia Maryanne i Tommy’ego inspiruje. „Dostajemy wiele pięknych wiadomości od ludzi, którzy im kibicują” – mówi Lindi.

„Kiedy Tommy poprosił mnie o rękę byłam bardzo zaskoczona, ale nie musiał prosić mnie dwa razy, od razu się zgodziłam. Mój ślub był najlepszym dniem w moim życiu. Nigdy się nie kłócimy. Bardzo kocham mojego męża. Jest moim najlepszym przyjacielem” – mówi Maryanne portalowi Daily Mail.

Dwa lata temu, z okazji 20 rocznicy ślubu, postanowili odnowić przyrzeczenia małżeńskie. Zrobili to w kościele a potem świętowali wśród najbliższych. Był też małżeński „pierwszy” taniec.

Szczęśliwa para żyje samodzielnie, w pobliżu rodziny, która zawsze jest gotowa, by im pomóc.

Dziś Maryanne ma 45 lat, Tommy 59. W sieci można znaleźć zdjęcia z ich randek, wspólnych chwil w kawiarni, imprez tanecznych czy po prostu, zwyczajnej domowej codzienności. Wpuszczają nas w swój świat i pozwalają zwiedzać inną, nieznaną rzeczywistość. Inną ale piękną i pełną miłości.

To pierwsze małżeństwo zawarte przez osoby z zespołem Downa. Przetarli szlak tym, którzy dzisiaj, jak oni przed 22-laty, nie chcą poddać się społecznym stereotypom i walczą o swoje szczęście. Na przekór światu.

Korzystałam z artykułów opublikowanych na portalach Daily MailHuffingtonpost