Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 19/04/2024 |
Św. Leona IX
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Rodzicu, czy wiesz, jak przetrwać burze w życiu Twojego nastoletniego dziecka?

WEB SNEAKERS GIRL LEGS SHOES TEENAGE Pexels CC0

Dominika Wernio - 09.03.17

Nastolatki są jak rozpędzone auta, z nie do końca sprawnymi hamulcami, a ich świat wewnętrznych przeżyć w dużej mierze wypełnia negatywny monolog wewnętrzny.

Dojrzewanie to czas dużego przewrotu w życiu młodego człowieka. Czas zmian biologicznych, emocjonalnych i relacyjnych. Czas poszukiwania i kształtowania tożsamości. Nastolatek często nie rozumie, co się z nim dzieje. Może czuć zagubienie, wstyd, niepewność. Zdaje sobie sprawę, że stare już nie działa, ale nie widzi na horyzoncie nowego. Szuka miejsc oparcia i identyfikacji. Przywdziewa zewnętrzny, twardy  pancerz, żeby chronić miękki, bardzo wrażliwy środek. Rozpoczyna podróż, ku dojrzałości.

Rodzic – falochron

Podróż w trakcie której bardzo potrzebuje towarzyszenia rodzica. Odbywa się to jednak w specyficzny, często niepokojący i trudny dla opiekuna sposób. Nastolatek na zewnątrz często odrzuca rodzica. Dyskutuje z nim, unieważnia go, neguje lub też odcina się, zamyka w sobie. Robi to po to, aby usamodzielnić się i  wyjść z bezpiecznego domu do świata innych ludzi. W swoim wnętrzu bardzo liczy jednak na wsparcie rodzica, na jego mądrość i stabilność, zgodę na zmianę.

To trochę tak, jakbyśmy sobie wyobrazili dziecko, które musi samo nauczyć się chodzić, ale może to zrobić tylko przy opiekunie, który na nie patrzy, czuwa, daje wskazówki i mówi: „cierpliwości, nie poddawaj się, uda się”. Wspiera, dopóki dziecko nie stanie na własnych nogach. Nastolatek też chce osiągnąć stabilność i równowagę, ale zanim to się stanie, musi przetrwać okres burzy. Rodzic wydaje się być jednym z najważniejszych punktów odniesienia podczas tego okresu. Bezpiecznym portem do którego można zawsze wrócić, nabrać sił, by popłynąć w dalszy rejs. Falochronem, który wytrzyma sztorm.

Nastolatek w zależności od momentu rozwoju potrzebuje elastycznego rodzica, który wyważy swoje zaangażowanie. Z jednej strony będzie monitorował, patrzył i czuwał, z drugiej postara się zrozumieć potrzebę nastolatka do samodzielności i  intymności. A przede wszystkim będzie w stanie dostrzec, że pomimo chwiejności, pyskowania czy wycofania: „ moje dziecko mnie bardzo potrzebuje i kocha, ale za żadne skarby się do tego nie przyzna”.

Rozpędzone auta

Odruchowo można stwierdzić, „co ja będę jej/jemu mówił, przecież i tak mnie ignoruje i nie słucha”. Nic bardziej mylnego, dorastająca młodzież, jest wręcz przewrażliwiona na punkcie opinii na swój temat, a udawanie, że nic ich nie obchodzi jest powszechnym mechanizmem obronnym.

Przed czym się bronią? Mózg nastolatka znajduje się w okresie przebudowy. W związku  z tym odbiór świata zewnętrznego odbywa się pod wpływem ciała migdałowatego. Struktury odpowiedzialnej za generowanie negatywnych emocji  i natychmiastową, impulsywną reakcję na zagrożenie: walcz albo uciekaj. Nastolatki nie potrafią się jeszcze dostosować. Są jak rozpędzone auta z nie do końca sprawnymi hamulcami, a ich świat wewnętrznych przeżyć w dużej mierze wypełnia negatywny monolog wewnętrzny.

Kiedy więc rodzic mówi coś trudnego, dopełnia tylko czary goryczy do i tak dużego poczucia beznadziei i zagubienia, które panuje w  nastolatku. Dodatkowo, jeśli rodzić nie będzie potrafił zahamować swoich odruchów i odroczyć impulsywnego zachowania, krzyku czy agresji, tylko uderzy w już rozpędzone auto nastolatka, dojdzie do niebezpiecznej kolizji. Sytuacja taka, szczególnie powtarzająca się, nie przynosi konstruktywnego rozwiązania. Obie strony są poranione  i okopują się na swoich stanowiskach.  

Dojrzałe owoce

Co zatem zrobić? Odpowiedź nie jest łatwa i jednoznaczna, ale warto ufać,  że  nastolatki mimo, że nie pokazują tego wprost to bacznie obserwują, słuchają i naśladują. Jeśli rodzic będzie w stanie pohamować uczucia i odroczyć nagłe zachowania, da pole do uczenia się dziecku. Sytuacja dojrzewania wymaga bowiem nie tylko zmiany w nastolatku, ale także w rodzicu.

To niełatwe i często przykre, kiedy dotychczasowa bliska relacja przeobraża się. Nastolatek nie potrzebuje nas już tak, jak kiedyś, ma swoje sprawy, a bycie w pozycji autorytetu, który prezentuje zasady i gotowe rozwiązania, już nie wystarcza. Nastolatek potrzebuje, aby opiekun zszedł z piedestału, stał się bardziej dostępny.

Często pomocne jest szukanie nowych, opartych na współpracy, dróg komunikacji i rozwiązywania konfliktów. Nastolatek jako współautor poczuje się potraktowany poważnie.  Łatwiej mu też będzie wypełnić postanowienia, jeśli sam je zaproponuje. Jeśli nastolatek zobaczy, że rodzic podejmuje próby kontaktu i jest zainteresowany, stara się zauważać dobre rzeczy a nie tylko to, co jest nie tak, szuka rozwiązań, a przede wszystkim nie zostawia go samemu sobie, to z dużym prawdopodobieństwem będzie czuł wdzięczność i będzie się uczył cierpliwości.

Doświadczenie stabilnego, ale stanowczego rodzica, który nie poddaje się, nie odpuszcza, bo wie, że nic nie zadzieje się od razu, sprawi, że nastolatek będzie się czuł spokojniejszy i pewniejszy, że ten okres zachwiania minie i doprowadzi do konstruktywnej zmiany.

Dojrzewanie to proces wzrostu, eksplorowania i podejmowania zobowiązań, który trwa kilka lat. I mimo, że może nie wszystko od razu zadziała, a efekty, często żmudnego i okupionego stresem rodzicielskiego oddziaływania będą widoczne dopiero za jakiś czas, to warto ufać, że ta praca przyniesie dojrzały owoc.

Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail