separateurCreated with Sketch.

„Love actually” powraca! I promuje dobroczynność

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Magdalena Galek - publikacja 28.03.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Zobacz ulubionych bohaterów i najlepsze sceny 14 lat później – znów uśmiechniesz się i wzruszysz.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„Love actually” (polski tytuł „To właśnie miłość”) to absolutnie najlepsza bożonarodzeniowa komedia romantyczna pod słońcem. I tak, jak sobie obiecałam – nie obejrzałam jej w 2016! Dlaczego więc o tym piszę teraz, gdy drzewa strzelają pąkami i coraz bliżej Wielkanoc? Otóż właśnie światło dzienne ujrzał sequel tego filmu, a dokładnie – kilku najsłynniejszych scen.

W powtórce z rozrywki możemy więc zobaczyć maestrię guzdrały Jasia Fasoli (Rowan Atkinson), który pakuje prezent wystawiając na próbę nie tylko klienta, ale i widzów. Jest oczywiście piękna Keira Knightley, której rzednie mina na widok żony (Kate Moss!) jej dawnego adoratora.

https://twitter.com/jade_evershed/status/845390779392675846

Nie brakuje także ekscentrycznego artysty Billego Macka (Bill Nighy), który znów coverując piosenkę zamienia słowa. Tym razem w hicie ZZ Top (czy ktoś z czytelników jeszcze kojarzy…?) zamiast „Daj mi całą twoją miłość” śpiewa „Daj mi wszystkie twoje pieniądze”…

No i moi ulubieńcy. Brytyjsko-portugalska para Jamie (Colin Firth) i Aurelia (Lúcia Moniz) w scenie nagranej w samochodzie wspominają ich pierwszą przejażdżkę. Tak – tym razem też jest romantycznie. Niestety krótko, bo do auta po chwili wpakowują się ich dzieci w liczbie trzy. I jak się okazuje, to nie jest całe potomstwo jadące z nimi.

Osobiście wolę pierwotną wersję scen, zwłaszcza taniec premiera Wielkiej Brytanii – mimo że Hugh Grant z wiekiem nie traci formy!

Warto jednak obejrzeć ten film z jednego powodu – został nakręcony aby wesprzeć organizację charytatywną Comic Relief. Jej założyciele wywodzący się z brytyjskiego środowiska kultury i rozrywki (głównie twórcy programów komediowych – stąd nazwa) w 1985 po raz pierwszy zorganizowali akcję zbierania pieniędzy dla Etiopczyków, w których uderzyła klęska głodu.

Do dziś, co dwa lata, w połowie marca odbywa się finał zbiórki pieniężnej na pomoc mieszkańcom krajów rozwijających się. Nosi nazwę Dni Czerwonego Nosa. Jeśli nie wiesz, o co tu chodzi – wygooglaj zdjęcie klauna i wszystko będzie jasne.

W tym roku Brytyjczycy podarowali na wsparcie 73 026 234 funtów! Organizacja przeznaczy je m.in. na edukację dzieci oraz wspieranie opieki nad najmłodszymi ofiarami handlu ludźmi i przymusowej pracy, na walkę z przemocą wobec kobiet i nierównym traktowaniem, pomoc w kształtowaniu liderek inicjujących pozytywne zmiany w społeczeństwie, opiekę zdrowotną dla osób wykluczonych i projekty budowania wspólnot zmniejszające izolację osób ubogich.

Zatem, czy lepszy jest remake czy oryginał, nie ma tu znaczenia. Cel jest naprawdę wart tej produkcji!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!