Już od kilku lat międzynarodowa grupa katolickich naukowców poszukiwała lekarstwa na internetowy wirus, który, całkiem realnie, zarażał miliony katolików na całym świecie. Jego objawy są dość łatwo rozpoznawalne i można je zaobserwować na pierwszym lepszym portalu lub forum – wszędzie tam, gdzie można wyrazić swoje zdanie. Łacińska nazwa tej przypadłości brzmi heiterum trollus.
W przypadku łagodnej postaci choroby pojawiają się na całej stronie posty, które mimo początkowo łagodnego stanu konfliktowego zaczynają nabrzmiewać złością i nienawiścią. W końcowym stadium dolegliwości mają charakter totalny i prowadzą do wulgarnego udowadniania wszystkim adwersarzom, że nie tyle co nie mają racji, co cierpią na inne schorzenia, najczęściej debilizm czy idiotyzm. Czasem także i na te gorsze, których nazwy redakcja nie może przytoczyć tu wprost.
Jeśli zaś jednostka cierpi na złośliwą odmianę choroby, wtedy nie zauważa się u niej momentu przejściowego – od pierwszego komentarza cierpiącej osoby można dostrzec, że nie potrafi ona przesuwać palców po klawiaturze bez dołączania do pisanych słów określeń i zwrotów powszechnie uważanych za obraźliwe.
Początkowo lekarze sądzili, że przyczyna tego konfliktowego schorzenia tkwi w mózgu i braku umiejętności postrzegania drugiego człowieka jako swojego bliźniego. Czerpiąc jednak z nauk jedynego Mistrza i Lekarza, znanego na ziemi i w niebie specjalisty, stwierdzono, że problem leży w duszy.
Zespół AlePharma, siostrzana spółka Aletei, już w 2007 roku zaczął opracowywać lek na ból duszy, przynoszący ulgę zarówno chorym jak i też innym osobom biorącym udział w dyskusji, a nawet adminowi. Działanie preparatu jest najbardziej skuteczne, gdy sięga się po niego w momencie pojawienia się ochoty zmasakrowania innej osoby/grupy/organizacji/ruchu/wspólnoty w komentarzach. Sięgamy wtedy po krem odrywając jak najszybciej ręce od klawiatury. Wmasowujemy go energicznie w dłonie do momentu aż przestanie nam się chcieć pisać obraźliwy komentarz, np. na temat komunii na rękę czy mszy trydenckiej. Następnie wklepujemy pozostałą część kremu w czoło zastanawiając się symultanicznie, co chcieliśmy przez takie postępowanie osiągnąć i czy takie zachowanie przystoi katolikowi, którego największym przykazaniem jest miłość.
Przed użyciem zapoznaj się z treścią Pisma Świętego bądź skonsultuj się ze znajomymi, by sprawdzić czy mają oni ochotę wchodzić z Tobą w dyskusję.
Skład: sanctus aquam, caritas, humilitas.