Śmiercionośne żniwo, które wciąż zbierają miny to pokłosie działań wojennych toczonych w krajach Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz Afryki. Miny sieją strach w Kambodży i w Strefie Gazy oraz Libanie. Tysiące min spoczywa w ziemi Afganistanu, Nepalu, Somalii, Konga, Rwandy, Libii, Sudanu i w zachodnim Rogu Afryki. Trudno dzisiaj oszacować, jak wiele nierozbrojonych min pozostaje na terenie Iraku, Kurdystanu i cierpiącej od sześciu lat w wyniku bratobójczej wojny Syrii.
Od zagrożenia minami nie jest wolna także Europa. Na Bałkanach, gdzie przed dwoma dekadami miał miejsce jeden z najkrwawszych konfliktów po zakończeniu II wojny światowej, w Bośni i Hercegowinie oraz Kosowie, na drogach, a nawet w polach i lasach pozostało wiele tysięcy min. Niosą śmierć lub kalectwo rolnikom i dzieciom idącym do szkoły, a także, najbardziej przypadkowym przechodniom. Sporo materiałów wybuchowych ukrytych w ziemi znajduje się również na Kaukazie, a nawet na Cyprze, podzielonym od ponad czterdziestu lat w wyniku konfliktu turecko-greckiego.
Według bardzo ogólnych szacunków organizacji międzynarodowych, na całym świecie może być aktywnych blisko kilkaset milionów min. Od roku 2005, gdy Zgromadzenie Ogólne ONZ ustanowiło Dzień Wiedzy o Minach, na wszystkich kontynentach rozbrojono ponad 41 mln min.
Najbardziej przerażającymi minami, których detonacje kończą się często utratą kończyn są tzw. PFM-1, po raz pierwszy zastosowane przez ZSRR podczas wojny w Afganistanie w latach 1979-89, ale używane również przez armie USA i Chin. Z wyglądu nie przypominają przedmiotów przeznaczenia wojskowego, często kojarzą się z figurkami zwierząt lub owadów, przez co stanowią dodatkowe zagrożenie dla dzieci i młodzieży.
Wbrew pozorom, wspólnota międzynarodowa zajęła się poważnie problemem min późno, bo dopiero po doświadczeniach konfliktu w Bośni i pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w latach dziewięćdziesiątych. W wyniku kilkuletniej globalnej kampanii na rzecz całkowitego wyeliminowania z arsenałów min przeciwpiechotnych, zdecydowanie wspartej przez ONZ i Stolicę Apostolską, w 1997 w Ottawie podpisano międzynarodową konwencję zakazującą produkcji i używania powszechnie stosowanych min przeciwpiechotnych.
Podpisało ją 162 krajów, ale nie najwięksi producenci i użytkownicy min: Rosja, USA i Chiny (globalny lider w produkcji min wojskowych). ONZ utworzyło też wyspecjalizowaną agencję koordynującą walkę z zagrożeniem minami (UNMAS). Mimo trudności, w ostatniej dekadzie udało się zmniejszyć o prawie 50 proc. negatywne skutki pozostawionych nierozbrojonych materiałów wybuchowych. ONZ, we współpracy z organizacjami pozarządowymi i wspólnotami religijnymi udziela również regularnej pomocy medycznej i psychologicznej ofiarom min.
Używanie tego rodzaju broni wielokrotnie potępiali papieże – w 2014 roku Franciszek w posłaniu na konferencję przeglądową UNMAS w Mozambiku w ostrych słowach ocenił, iż miny przeciwpiechotne to „broń podłych tchórzy, nieludzka i nieodpowiedzialna.”
W okolicznościowym przesłaniu na dzisiejszy dzień, sekretarz generalny ONZ António Guterres przypomniał, że miny niosące zagrożenie najbardziej bezbronnym cywilom: kobietom, dzieciom i osobą starszym stanowią jedno z najbardziej hańbiących zjawisk współczesności.

Czytaj także:
W Syrii chrześcijanie zbudują uniwersytet. To wkład w odbudowę kraju po wojnie
Na podst: un.org, mineaction.org, avaz.ba