Mógł skończyć jak inni, na dnie. Ale chciał wyrażać siebie poprzez to, co kocha najbardziej.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Pamiętacie nakręcony w 2002 roku głośny film Fernanda Meirellesa „Miasto Boga”? To historia oparta na faktach. Scenariusz powstał na podstawie książki Paulo Linsa, który opisał, jak wygląda prawdziwe życie w jednej z 763 brazylijskich faveli. Narkotyki, zabójstwa, przestępczość nieletnich, skorumpowani policjanci i walczące o wpływy gangi, których członkami nierzadko są dzieci – to chleb powszedni ich mieszkańców.
Większość statystów, co zresztą dodało filmowi wiarygodności, pochodziła właśnie stamtąd. Taki warunek postawił bowiem twórcom jeden z narkotykowych bossów, zanim zgodził się na wpuszczenie na „jego” teren ekipy filmowej.
„Miasto Boga” to opowieść młodego chłopaka, któremu przyszło walczyć o przeżycie w brutalnym świecie faveli. Buscapé, bo tak brzmi jego filmowe imię, ma jednak szczęście. Dojrzałość i miłość do fotografii pozwolą mu wyrwać się z piekła.
Buscapé – postać prawdziwa czy fikcyjna?
Buscapé to postać, której pierwowzorem jest Wilson Rodrigues, fotoreporter jednej z liczących się gazet codziennych w Rio de Janeiro.
Prace w periodyku rozpoczął od roznoszenia gazet. Aż do chwili, gdy udało mu się przypadkiem sfotografować starcie członków walczących o wpływy w faveli dwóch klanów. W krwawej bitwie zginęły tysiące osób. Opublikowane w wielu gazetach zdjęcia przeszły do historii i odmieniły losy Rodriguesa. Mógł zostawić za sobą niebezpieczne życie w faveli. Został wziętym fotoreporterem…
Historia Wilsona może być przykładem dla wielu młodych, którzy żyjąc w favelach, marzą o lepszym świecie. Pokazuje, że warto walczyć ze zwątpieniem, że nie można się poddawać cierpieniu i wreszcie, że wiara w siebie i lepsze jutro mogą być wybawieniem.
Wilson, uzbrojony tylko w aparat fotograficzny, wygrał swoje życie. Mógł skończyć jak inni, na dnie. Ale chciał wyrażać siebie poprzez to, co kocha najbardziej. I to go uratowało.
