separateurCreated with Sketch.

Buscapé. Wzięty fotoreporter urodzony w faveli

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Maria Paola Daud - publikacja 13.04.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Mógł skończyć jak inni, na dnie. Ale chciał wyrażać siebie poprzez to, co kocha najbardziej.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Pamiętacie nakręcony w 2002 roku głośny film Fernanda Meirellesa „Miasto Boga”? To historia oparta na faktach. Scenariusz powstał na podstawie książki Paulo Linsa, który opisał, jak wygląda prawdziwe życie w jednej z 763 brazylijskich faveli. Narkotyki, zabójstwa, przestępczość nieletnich, skorumpowani policjanci i walczące o wpływy gangi, których członkami nierzadko są dzieci – to chleb powszedni ich mieszkańców.

Większość statystów, co zresztą dodało filmowi wiarygodności, pochodziła właśnie stamtąd. Taki warunek postawił bowiem twórcom jeden z narkotykowych bossów, zanim zgodził się na wpuszczenie na „jego” teren ekipy filmowej.

„Miasto Boga” to opowieść młodego chłopaka, któremu przyszło walczyć o przeżycie w brutalnym świecie faveli. Buscapé, bo tak brzmi jego filmowe imię, ma jednak szczęście. Dojrzałość i miłość do fotografii pozwolą mu wyrwać się z piekła.

Buscapé – postać prawdziwa czy fikcyjna?

Buscapé to postać, której pierwowzorem jest Wilson Rodrigues, fotoreporter jednej z liczących się gazet codziennych w Rio de Janeiro.

Prace w periodyku rozpoczął od roznoszenia gazet. Aż do chwili, gdy udało mu się przypadkiem sfotografować starcie członków walczących o wpływy w faveli dwóch klanów. W krwawej bitwie zginęły tysiące osób. Opublikowane w wielu gazetach zdjęcia przeszły do historii i odmieniły losy Rodriguesa. Mógł zostawić za sobą niebezpieczne życie w faveli. Został wziętym fotoreporterem…

Historia Wilsona może być przykładem dla wielu młodych, którzy żyjąc w favelach, marzą o lepszym świecie. Pokazuje, że warto walczyć ze zwątpieniem, że nie można się poddawać cierpieniu i wreszcie, że wiara w siebie i lepsze jutro mogą być wybawieniem.

Wilson, uzbrojony tylko w aparat fotograficzny, wygrał swoje życie. Mógł skończyć jak inni, na dnie. Ale chciał wyrażać siebie poprzez to, co kocha najbardziej. I to go uratowało.

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!