separateurCreated with Sketch.

Idzie przez Polskę, by zebrać pieniądze na leczenie syna

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - publikacja 19.04.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Zdecydowałem się powalczyć z własnymi słabościami i wyruszę w wędrówkę życia, aby zostać superhero dla mojego syna”.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ian ma 5 lat. I autyzm. Zdiagnozowano go, gdy miał 2,5 roku. Chłopiec, choć choruje, jest bardzo utalentowany – uwielbia muzykę, świetnie zapamiętuje trasę podróży, uczy się angielskiego.

Chłopiec wymaga ciągłej rehabilitacji. Pomoc od państwa nie wystarcza – to kropla w morzu potrzeb autystycznego dziecka. Żeby wspierać jego rozwój, potrzeba znacznie więcej, niż gwarantuje państwo w ramach wczesnego wspomagania rozwoju.

Jego tata – Piotr Wróbel – nie mógł usiedzieć w miejscu i pewnego dnia postanowił, że przejdzie 515 km – z Mysłowic, gdzie mieszka, do Gdańska, z plecakiem pełnym ulotek, i będzie prosił spotkanych po drodze ludzi, by pomogli mu zebrać pieniądze na leczenie Iana.

Rodzice chcą, by w przyszłości był samodzielny, dlatego dziś wkładają w jego rozwój sporo czasu i pieniędzy.

Rocznie potrzebuje kilkadziesiąt tysięcy złotych. „Rehabilitacja, zajęcia dydaktyczne, dieta, turnusy rehabilitacyjne – to pochłania mnóstwo środków. Dlatego zdecydowałem się powalczyć z własnymi słabościami i wyruszę w wędrówkę życia, aby zostać superhero dla mojego syna” – informuje pan Piotr na Facebooku – tam można śledzić jego wędrówkę.

Piotr Wróbel wyruszył 7 kwietnia. Jak sam mówi, teraz jest okres, w którym różne osoby i organizacje proszą o przekazanie 1% podatku. On chciał się wyróżnić, chciał być bardziej słyszalny, dlatego zdecydował się na szaloną podróż w deszczu, kurzu, bez planu. Wziął ze sobą tylko duży plecak z pół tysiącem ulotek i… cel – żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o Ianie i wsparło jego leczenie.

Idąc przez kolejne polskie wioski i miasta, Piotr Wróbel mówi nie tylko o swoim synku, ale też o samej chorobie, bo – jak doświadcza w ostatnich dniach – ludzie o autyzmie wiedzą niewiele.

Podobnie jak Ian, który nie rozumie, dlaczego tata wyszedł z domu na dwa tygodnie. Ale – jak mówi Piotr Wróbel portalowi wyborcza.pl – gdy Ian zobaczył go w telewizji, powiedział „tata”, rozpoznał go, a to dla niego ogromny powód do radości!

Poza Ianem pan Piotr z żoną mają jeszcze 7-letnią córkę. Są szczęśliwą rodziną. Choć bardzo zajętą. Rehabilitacja syna zajmuje wiele czasu. Już widzą efekty – Ian mówi, wyraża swoje potrzeby, lubi się przytulać – a to wśród dzieci chorujących na autyzm wcale nie jest oczywiste.

Autystyczne dzieci często zamykają się w swoim świecie, zostają same, nie nawiązują kontaktów z otoczeniem. „Tak samo ja, zupełnie sam, postanowiłem ruszyć w ciężką drogę. Walczę ze swoimi słabościami. Wierzę, że mi się uda. Tak samo wierzę, że Ian sobie poradzi. Trzeba tylko zrobić wszystko, co w naszej mocy” – mówi Piotr Wróbel portalowi wyborcza.pl.

Ian chodzi do logopedy, psychologa, pedagoga, na zajęcia terapii sensorycznej, dogoterapię, hippoterapię. Poza tym jest na ścisłej diecie, bo dzieci z autyzmem nie powinny jeść cukru, glutenu i mleka.

Piotr Wróbel idzie sam, bez żadnej asekuracji, żadnego przyjaciela, który podwozi mu żywność czy organizuje nocleg. Śpi tam, gdzie go przyjmą – u ludzi, którzy dowiedzieli się o akcji, u znajomych znajomych, czasem w jakimś hotelu.

Choć w drodze jest sam, w internecie wspiera go coraz więcej osób – tych mniej i bardziej anonimowych. Zdjęcie z hasztagiem #515 km zrobiła sobie m.in. Julia Kamińska, Krystyna Janda, Marcin Dorociński czy Kazik Staszewski.

Wyprawa pana Piotra ma się już ku końcowi – do mety pozostało mniej niż 50 km, ale dla Iana – jego autystycznego synka, to wciąż początek drogi w walce o zdrowe i godne życie. Oby spotkał na tej drodze ludzi, którzy go w tej walce wesprą!

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!