Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 29/03/2024 |
Wielki Czwartek
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Jak „Grek Zorba” i Fellini mogą pomóc w modlitwie? Zobacz sam!

web3-grek-zorba-dance-east-news

EAST NEWS

Ks. Michał Lubowicki - 25.04.17

W uśmiechniętym od ucha do ucha Anthonym Quinnie widzę Chrystusa, Paschalnego Tancerza, jak pisali o Nim Ojcowie Kościoła.
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

Codzienna modlitwa to podstawa chrześcijańskiego życia. Bez regularnej modlitwy nie ma mowy o relacji z Jezusem. Często jednak doświadczamy tego, że naszą modlitwę zabijają rutyna i pośpiech. Sposoby na jej ożywienie mogą być bardzo różne.

Warto zadbać o czas i przestrzeń modlitwy, bo to podstawowe kategorie, w jakich funkcjonujemy. Na jakość naszej modlitwy wpływają bardziej niż bylibyśmy skłonni przypuszczać. Kolejną kwestią jest treść modlitwy i to, skąd czerpiemy do niej „inspiracje”. Pierwszym i niezastąpionym źródłem jest Słowo Boże. Żywe Słowo Żywego Boga. Dobrymi „ożywiaczami” naszej modlitwy mogą być także teksty świętych. Warto czerpać z doświadczenia tych, którzy chwilę przed nami szli drogą tych samych zmagań.

Oprócz dzieł świętych są jednak i inne dzieła. Dobra muzyka, fragment wiersza lub książki, dzieło malarskie czy rzeźba – nawet niekoniecznie o tematyce wprost religijnej. Każde z nich może stać się bodźcem, który ożywi modlitwę. A to dlatego, że „każda głęboka sztuka, a więc taka, która szuka prawdy, dobra i piękna, ma wymiar paschalny, czyli teologiczny, nawet jeśli twórca sobie tego nie uświadamia”, jak mówi biskup Michał Janocha w książce-wywiadzie „A piękno świeci w ciemności”.

Ja odkryłem taki paschalny impuls ożywiający moją osobistą modlitwę w dwóch scenach ze starych filmów. W tanecznym finale „Greka Zorby” Kakojanisa i w niezapomnianej scena z „La Dolce Vita” Felliniego, w której Marcello Mastroianni wyprowadza Anitę Ekberg z rzymskiej fontanny Di Trevi. Pocztówkowe kadry z obu filmów wiszą tuż obok krzyża w moim „kącie” do modlitwy. Nie są to filmy ani trochę religijne i nie miały być takie w zamyśle swoich reżyserów. A jednak te dwie sceny mówią mi coś bardzo ważnego o modlitwie i życiu duchowym. Co takiego?

Sylwia to słynna aktorka, gwiazda, u której stóp leży cały filmowy światek Wiecznego Miasta. Jednocześnie jest jednak neurasteniczką, zamkniętą w świecie swoich urojeń i zmiennych nastrojów. Jej życiem rządzą emocja i kaprys. Chwilę wcześniej zmusiła Marcella, by w środku nocy szukał mleka dla znalezionego na ulicy kociaka. W tym czasie sama trafia na Piazza di Trevi i wchodzi do słynnej fontanny.

Tak znajduje ją Marcello. Przemoczoną, urzeczoną, pogrążoną w jednej ze swoich fantasmagorii. Przywołuje go, by on także wszedł do fontanny. Zgadza się, wchodzi tam za nią i po nią. Ona jakby go nie widziała. Mówi do niej po imieniu: Sylvio, kim ty jesteś? Słuchaj, Sylvio… O świcie prowadzi ją za rękę ku brzegowi niecki. Piękna, sugestywna, zmysłowa scena. Fellini nie miał nic pobożnego na myśli.

A ja widzę w Mastroiannim Chrystusa, który wchodzi po mnie w strumień moich codziennych urojeń, w wartki nurt moich śmiertelnie poważnych spraw. Wchodzi i woła mnie po imieniu. Wchodzi, by mi powiedzieć, że to wszystko nie jest prawdziwe. Wchodzi, by mnie wyprowadzić ku Prawdziwemu Życiu poza brzegiem fontanny. Modlitwa jest tym wyprowadzeniem i wyjściem z wartkiego biegu tego, co „życiowe” w samo Życie. Nie czasem straconym, który można było poświęcić na coś ważniejszego, ale czasem najważniejszym i najprawdziwszym. By mi o tym przypominać Anita Ekberg wyciąga ręce ku mojej ikonie Ukrzyżowanego.

Basil – młody człowiek w białym garniturze – stracił właśnie wszystko. Wymyślna instalacja, która miała umożliwić mu ponowne uruchomienie odziedziczonej po ojcu kopalni dosłownie legła w gruzach. Wraz ze swoim przewodnikiem i pomocnikiem Grekiem Zorbą siedzą na plaży, na której miała odbyć się feta z okazji udanego przedsięwzięcia. Zorba jest poniekąd winny poniesionego fiaska. I nagle Basil pyta: Czy nauczysz mnie tańczyć? Taniec to pasja Zorby. Zorba tańczy we wszystkich najważniejszych momentach swojego życia. Do tej pory Basil tego nie rozumiał. Przerażało go to i złościło. Teraz sam chce nauczyć się tańczyć. Zorba tylko na to czekał. Zaczynają. I ten taniec rozwiązuje wszystko.

W uśmiechniętym od ucha do ucha Anthonym Quinnie widzę znów Chrystusa, Paschalnego Tancerza, jak pisali o Nim Ojcowie Kościoła. Wśród wszystkich moich klęsk i niepowodzeń On nie marzy o niczym innym, by nauczyć mnie swojego tańca – wprowadzić w swoje kroki. Modlitwa to nauka tego tańca, podczas której On śmiejąc się szelmowsko pyta: Widziałeś kiedyś piękniejszą katastrofę?

Nie widziałem. Nie widziałem nigdy piękniejszej i bardziej błogosławionej katastrofy niż katastrofa wszystkich moich planów i pomysłów. Uczę się Jego kroków – Jego zwycięskiego, paschalnego tańca. I w tym tańcu jest wszystko: i ramiona wyciągnięte jak na krzyżu, i uderzenie o ziemię i śmiech całą piersią. Widzisz! Ty także potrafisz się śmiać! – woła do mnie na modlitwie Chrystus. Widzisz? To jest właśnie Pascha!




Czytaj także:
Noc, która niesie Zmartwychwstanie. Obrzędy Wigilii Paschalnej

Tags:
filmmodlitwataniec
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail