Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na dwa dni przed drugą turą wyborów prezydenckich napięcie nad Sekwaną rośnie. Biskupi francuscy: każdy niech głosuje w świetle Ewangelii.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Już wieczorem po pierwszej turze wyborów we Francji, kiedy na ekranach pojawiły się dwie twarze Marine Le Pen i Emmanuela Marcona, wiadomo było, że walka o fotel prezydenta będzie ostra, a napięcie społeczne może być wysokie. Mało kto przypuszczał, że w ogniu polemik, stanie Kościół katolicki. Po tym jak przewodniczący biskupów francuskich (CEF), abp Georges Pontier napisał na stronach episkopatu „Wybory prezydenckie: Kościół przypomina swoją rolę i wraca do fundamentów”, następnego dnia przez prasę przetoczyła się burza.
«“Wstyd” dla biskupów, którzy nie apelują by głosować przeciw Marine Le Pen» – krzyczał dziennik Le Monde.
Na łamach gazety, Christian Delahaye, znany nad Sekwaną teolog wypominał francuskiemu Kościołowi „grzech zaniechania”. Na portalu „Slate” z kolei, francuski watykanista Henri Tincq napisał w tym samym tonie: „Wstyd mi dzisiaj, że jestem katolikiem”.
Abp Pontier, odpowiedział nie kryjąc zdziwienia: „nie rozumiem tego klimatu histerii”, i podkreślił: «rolą Kościoła, bardziej niż kiedykolwiek, nie jest stawianie się za jednym czy drugim kandydatem, ale przypomnienie wszystkim wyborcom, że wiara wzywa nas tu do rozważnego przemyślenia».
Czytaj także:
Wybory we Francji: Le Pen i Macron, wszystko zaczyna się dzisiaj
Podzieleni
Tymczasem według opublikowanego przez wspomniany Le Monde sondażu Ipsos Sopra-Steria, 42 proc katolików praktykujących we Francji chce głosować za Marine Le Pen w drugiej turze wyborów. Jasne stanowisko zajęła też « La Manif pour tous », która mobilizowała 2 mln osób w marszach w obronie rodziny i apeluje: „wszystko z wyjątkiem Macrona”.
Z kolei aż 33 stowarzyszenia katolickie and Sekwaną – wśród nich m.in. Kawalerowie Maltańscy oraz Secours catholique (Pomoc katolicka) – zdecydowanie potępiły program Le Pen. Środowisko skupione wokół Semaines Sociales, francuskich Tygodni Społecznych podkreśla neutralnie, że „udział w wyborach to poważna sprawa”, a wybór kandydata „nie może być wynikiem nastroju, efektem strachu”.
Aż 15 biskupów francuskich zajęło konkretne stanowisko popierając jednego kandydata w wypowiedziach dla prasy lub w osobnych oświadczeniach.
Tymczasem w wywiadzie zamieszczonym na stronach Episkopatu, jego przewodniczący spokojnie podkreślił:
Nauczanie Kościoła wskazuje, że (podejmując wybór- red.) trzeba wziąć pod uwagę następujące kryteria: szacunek do godności każdego człowieka, przyjęcie i otwartość innych w ich różnorodności, znaczenie rodziny i szacunek do więzi rodzinnych, konieczność respektowania wolności sumienia, otwartość na świat, sprawiedliwy podział dóbr, dostęp do pracy, mieszkania… Żaden program wyborczy nie spełnia wszystkich tych kryteriów. A zatem do każdego z nas osobno należy dokonanie wyboru, w zgodzie z własnym sumieniem i kierując się światłem Ewangelii.
Trzeba przyznać, że dawno biskupi francuscy nie czuli takiej presji. Takich emocji nie budziły nigdy wypowiedzi Kościoła ani w kwestii obrony życia, ani rodziny. Co ciekawe emocje te emanują teraz, co podkreślał z zaskoczeniem abp Pontier „ze wszystkich stron”.
Czytaj także:
Powrót religii. Jakiego prezydenta wybierze Francja?
Laurent Stalla-Bourdillon, kapelan parlamentarzystów na stronach CEF tak (ze zrozumiałym w tej sytuacji wykrzyknikiem) to podsumował:
Nie można z jednej strony wymachiwać sztandarem laïcité by wykluczać stanowiska Kościoła w kwestiach niewygodnych dla społeczeństwa, a z drugiej wzywać wręcz Kościół katolicki by próbował ocalić to co jeszcze się da! Biskupi katoliccy przypominają, że „od 45 lat milczeli w czasie wyborów”. Ale jednym głosem wołają: „mimo napięcia, nie można ulec pokusie nie pójścia do urn, w demokracji oddanie głosu jest najważniejsze”.