Jezus nie przyprowadził Cię na pustynię, aby Cię na niej zostawić. Prowadzi Cię i jeśli jesteś na środku pustyni, to znaczy, że ciągle jesteś w drodze. Idź dalej i ufaj, że On wie, i że jest Dobry.
W ubiegłym roku byłem w Ziemi Świętej. Pojechaliśmy na Pustynię Judzką. Każdy poszedł w swoim kierunku tak, aby móc modlić się w samotności przez około godzinę. Ja, pustynia i Bóg.
Szaleństwo
Siadłem na jednym ze wzgórz i patrzyłem przed siebie na pustynię, która ciągnęła się aż po horyzont, jakby nie mając końca. Przede mną była dolina. W pewnym momencie po jej drugiej stronie dostrzegłem stado kóz i kilku beduińskich pasterzy. Po chwili każdy z nich ruszył na osiołku, a za nim jego stado. Najpierw pasterz, a potem powoli kozy. Nie szły tuż przy pasterzu. Wyprzedzał je znacznie, a mimo to szły w tym samym kierunku – jedne na czele stada, inne ciągnęły się na końcu.
Siedziałem i obserwowałem tę scenę. Jeden z pasterzy kierował się w głąb pustyni. Przyglądałem się i zadawałem sobie pytanie: gdzie on idzie? Przecież to niekończąca się pustynia. Tutaj jest jeszcze trochę roślinności, ale tam klasyczna pustynia, aż po horyzont. A on szedł coraz bardziej w głąb, a za nim stado kóz.
Wydawało mi się to takie absurdalne, że pasterz idzie właśnie tam, gdzie iść nie ma sensu i równie absurdalne, że kozy idą za nim. Patrzyłem i myślałem: to jakieś szaleństwo. Ale po chwili uświadomiłem sobie, że przecież ja jestem na tej pustyni niecałą godzinę, a on żyje tu od lat. To nie ja, ale on zna ten teren. Dla mnie to bezsensowne ciągnąć stado na pustynię. To z mojej perspektywy nic tam nie ma. On wie, gdzie je prowadzi i po co, a one mu ufają. To nie on robi głupotę, to ja jestem głupi w tej sytuacji.
Jezus ogarnia całokształt
Po jakimś czasie zrozumiałem, że ta scena jest darem od Boga, właśnie w czasie mojej osobistej modlitwy na pustyni. Zobaczyłem, że to wizualizacja Ewangelii o Dobrym Pasterzu. To Jezus jest jak ten Beduin jadący na osiołku. Nie zawsze jest blisko, często wydaje się, że między Nim a stadem jest dystans, czasem spory. A jednak On nie zostawia stada, ale idzie na jego czele, pozostaje w łączności z nim.
W życiu też mamy takie momenty. A może momentami tylko nie mamy poczucia, że nie ma Go obok, że idziemy sami. A jednak On idzie przed nami, prowadzi, nie zostawia nas. Tak samo jak w przypadku beduińskiego pasterza, czasami wydaje się bez sensu ścieżka, którą prowadzi owce. Przecież wielu z nas zadawało pytanie: ale czemu mnie prowadzisz akurat tędy? Gdzie Ty mnie w ogóle prowadzisz? Przecież to jest bez sensu. To jakaś zła historia, którą ze mną robisz.
Przypominamy uczniów z ubiegłej niedzieli, idących do Emaus, którzy mówią Jezusowi: Ty chyba jesteś jedynym, który nie wie, co się stało… Tymczasem On jest jedynym, który tak naprawdę wie. To oni nie wiedzą. Mamy pokusę mówić: Bóg nie wie, co robi w moim życiu. Tymczasem, tak naprawdę, to my nie wiemy, a On wie. Dla nas to może być bezkresny środek pustyni, bezsens, kompletne dno, ale On zna szlak, zna pustynię, tylko On ogarnia całokształt, a nie ten jeden fragment.
Ufasz?
Najgorsze, co można zrobić, to na tej pustyni stracić do Niego zaufanie i chcieć pójść po swojemu. Albo stanąć w miejscu. Wtedy robi się groźnie. Myślałem sobie: jejku, te owce naprawdę ufają Beduinowi. I zrozumiałem, że tak naprawdę o to chodzi w wierze: zaufać Bogu, że jest Dobrym Pasterzem. To znaczy, że przyszedł – jak powie o sobie dzisiaj Jezus – aby owce miały życie i miały je w obfitości.
Podstawą jest zaufanie, że On nie jest złodziejem, który chce Cię skrzywdzić, ale jest naprawdę Dobry i chce Twojego dobra. Może dzisiaj jesteś na środku pustyni, rozglądasz się dokoła i pytasz: co tu jest dobrego? Ale On nie przyprowadził Cię tutaj, żeby tutaj Cię zostawić. Prowadzi Cię i jeśli jesteś na środku pustyni, to znaczy, że ciągle jesteś w drodze. Idź dalej i ufaj, że On wie, i że jest Dobry.
Tak naprawdę o to toczy się cała walka duchowa: o zaufanie, że jest Dobrym Pasterzem i wie, co robi. Co więcej, robi to, co najlepsze. „Pan jest moim pasterzem (…) Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach (…) Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną (…) Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni życia” (Ps 23).
I: Dz 2, 14a. 36-41
II: 1 P 2, 20b-25
E: J 10, 1-10
Czytaj także:
Nie bój się wygarnąć Bogu! [komentarz do Ewangelii]