separateurCreated with Sketch.

15 chorób lidera – według papieża Franciszka

Papież Franciszek, fot. G. Ciccia/Pacific Press/SIPA/EAST NEWS | Shutterstock

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Światowej sławy ekspert od strategii biznesu przełożył orędzie papieża Franciszka na język korporacyjny i wydobył z niego 15 chorób, jakie grożą współczesnym przywódcom.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Dr Gary Hamel jest amerykańskim ekspertem w dziedzinie zarządzania. Nie sposób wymienić wszystkie jego funkcje, doświadczenia i tytuły. Był m.in. wykładowcą wizytującym na Uniwersytecie Michigan oraz na Harvard Business School i London Business School. Założył także swoje własne firmy, a „The Wall Street Journal” nazwał go jednym z najbardziej wpływowych analityków biznesu na świecie.

Papież – ekspert od zarządzania

Naukowiec ten pochylił się nie nad kolejnymi elaboratami swoich uniwersyteckich kolegów, a nad orędziem papieża Franciszka, które wygłosił niegdyś do przywódców Kurii Rzymskiej. Z tego przemówienia wysnuł wniosek, który można streścić w zdaniu: „Papież rozumie, że w dzisiejszym świecie obsesyjnie zapatrzeni w siebie liderzy są ciężarem”. Swoje konkluzje opisał i opublikował na łamach „Harvard Business Review”.

Hamel przyznaje:

Przez lata słyszałem całe tuziny ekspertów z dziedziny zarządzania, wymieniających cechy wielkich przywódców. Rzadko mówili oni wprost o „chorobach” trawiących przywództwo. Papież jest w tej materii bardziej bezpośredni.

Wydaje się, że do słów Franciszka podszedł profesjonalnie i – co ważne – obiektywnie. Naukowiec przyznaje bowiem, że wcale nie jest katolikiem.



Czytaj także:
Przywódca czy manipulator – kim tak naprawdę jest dobry lider?

15 chorób lidera

Zdaniem Hamela tzw. „choroby”, na które cierpią przywódcy, mogą przyczynić się do poważnego osłabienia każdej organizacji. Wyodrębnił wśród nich takie schorzenia jak:

  1. Choroba myślenia, że jesteśmy nieśmiertelni, odporni lub niezastąpieni

Dopada ona liderów, którzy są  wobec siebie bezkrytyczni i którym nie chce się być „na bieżąco”, nie chce się dbać o lepszą formę. Tacy jak oni zaniedbują regularne, rutynowe badania. Hamel nazywa to wręcz patologią władzy, która rodzi się z kompleksu wyższości, narcyzmu. Antidotum to skromność i postrzeganie siebie jako sługi.

  1. Kolejna choroba to nadmierne zaangażowanie w biznes

Cierpią na nią ci, którzy zatracają się w pracy, zaniedbując odpoczynek, co prowadzi do pogłębienia stresu. Tymczasem odpoczynek powinien być traktowany poważnie jako etap procesu wytwórczego. Czas relaksu to np. czas dla rodziny czy poszanowanie świąt.

  1. Jest też choroba mentalnego [i emocjonalnego] „zlodowacenia”

Zauważa się ją głównie u bezwzględnych liderów, którzy „mają serca z kamienia”. Tracą oni uważność, spokój i otwartość na człowieka. Hamel widzi ich jako ludzi ukrytych pod stertą papierów i namawia do bycia przywódcą „bardziej ludzkim”.

  1. Choroba nadmiernego planowania i funkcjonalizmu

To przypadłość przywódców-perfekcjonistów, którzy wierzą, że szczegółowe planowanie zapewni sukces. Myślenie to jest jednak bardzo naiwne i próżne. Stają się oni w efekcie „księgowymi”, „kierownikami biura” i nie pozwalają sobie na spontaniczność, która w biznesie często się przydaje.

  1. Choroba słabej koordynacji

Według Hamela, utrata poczucia wspólnoty w zespole jest jak utrata harmonii i równowagi przez ciało. Jeśli członkowie teamu nie działają razem, tracą ducha koleżeństwa i umiejętność pracy zespołowej.

  1. Jest także rodzaj „przywódczej choroby Alzheimera”

Dotyczy to liderów zbyt łatwo zapominających o tych, którym zawdzięczają swoją pozycję. Wypierają ze świadomości nazwiska ludzi, którzy niegdyś nad nimi czuwali, służyli radą, wspierali. To ci, których „pochłonęły pasje, kaprysy i obsesje dnia dzisiejszego”.

  1. Choroba rywalizacji i pychy

Czasami liderzy zapominają, że mają przede wszystkim przewodzić, że to ich podstawowy obowiązek. Gdy wpadną w tę pułapkę, skupiają się na pozorach, dodatkowych korzyściach czy tytułach. Hamel cytuje za papieżem Franciszkiem fragment Listu do Filipian (2,3), gdzie czytamy, by „niczego nie pragnąć dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniać jedni drugich za wyżej stojących od siebie”.

  1. Choroba egzystencjalnej schizofrenii

Dopada tych, którzy wiodą podwójne życie. Hamel (za papieżem) zwraca uwagę, że cierpią na nią głównie liderzy oderwani od klientów i tzw. zwykłych ludzi. Chcąc ograniczyć się do spraw biurokratycznych, rezygnują z kontaktu z drugim człowiekiem – wydaje się im to po prostu stratą czasu.



Czytaj także:
Czy cyfrowa rewolucja zrodzi potwory? Watykan organizuje szczyt światowych liderów

  1. Choroba plotkowania, narzekania i obgadywania

Wydaje się, że to nic takiego, bo zaczyna się niewinnie – ot, jakiś komentarz po cichu. Tymczasem, może zniszczyć dobre imię kolegów. Hamel pisze, że podatni na tę chorobę są tchórze – ci, którzy nie mają odwagi, by mówić o problemie bezpośrednio. O wiele łatwiej szepnąć o nim za plecami zainteresowanego, prawda?

  1. Choroba ubóstwiania przełożonych

Dotyczy tych, którzy zabiegają o względy swoich szefów. Mają oni dla nich większe znaczenie niż dobro całej firmy. Hamel nie pozostawia złudzeń – to ofiary karierowiczostwa i oportunizmu. Przestrzega, że na tę chorobę zapadają także przełożeni, którzy wymuszają posłuszeństwo i lojalność.

  1. Choroba obojętności wobec innych

To schorzenie objawiające się tym, że lider myśli o sobie, nie dbając o relacje międzyludzkie. Przykładowo, dzieje się to wówczas, gdy najsilniejsza osoba nie dzieli się swoją wiedzą i nie wykorzystuje jej tak, by skorzystali na niej i inni pracownicy. Także wtedy, gdy – np. wskutek zazdrości – cieszy się z upadku innych, zamiast im pomóc.

  1. Choroba pochmurnej twarzy

Niektórym przywódcom wydaje się, że bycie poważnym to „nałożenie melancholijnej i srogiej maski”. Człowiek poważny traktuje – zwłaszcza tych niżej w hierarchii od siebie – surowo, szorstko i arogancko. Tymczasem, paradoksalnie, srogość i pesymizm to często symptomy strachu i niepewności. Lider powinien mieć w sobie duże pokłady radości, humoru, a nawet… autoironii.

  1. Choroba gromadzenia

Bardzo łatwo zaobserwować to schorzenie. Zachodzi ono, kiedy przywódca „próbuje wypełnić pustkę egzystencjalną przez gromadzenie wokół siebie dóbr materialnych”. Prawdopodobnie wcale ich nie potrzebuje, ale robi to po to, by czuć się bezpiecznie. Niestety, po śmierci nikt z nas nie zabierze ze sobą żadnego przedmiotu, bo – jak cytuje Hamel – „całun nie ma kieszeni”. Co więcej, nagromadzenie gadżetów tylko spowolni naszą podróż na tamten świat.

  1. Choroba zamkniętych kręgów, w której liczy się przynależność do kliki

Okazuje się, że ta przypadłość też zaczyna się od dobrych intencji i chęci zawiązania relacji. Z czasem jednak zaburza harmonię organizacji i rani – głównie tych, których wykluczamy i traktujemy jak outsiderów.

  1. Ostatnia choroba to ekstrawagancja i wystawianie się na pokaz

Pojawia się, kiedy lider zapomina, że jego funkcja to służba, a nie władza, i wykorzystuje ją dla zysku materialnego lub pozyskania jeszcze większej siły. Może to prowadzić m.in. do szkalowania i zniesławiania innych. Hamel ilustruje to przykładem: „Pragnę przywołać przypadek przywódcy, który wydzwaniał do dziennikarzy, by przekazywać zmyślone prywatne i poufne informacje o swoich współpracownikach. Obchodziło go jedynie to, by znaleźć się na pierwszych stronach gazet, ponieważ czuł się dzięki temu potężny i wspaniały, powodując tym samym ogromną krzywdę innych i całej swojej organizacji”. 



Czytaj także:
Franciszek do przywódców UE: Dobrobyt podciął Europie skrzydła

Czas na autodiagnozę

Jeśli jesteś liderem i podejrzewasz u siebie jedną z 15 chorób opisanych powyżej, Hamel ułatwi Ci diagnozę. Proponuje on zestaw 15 pytań, które pozwalają stwierdzić, jak zdrowe jest nasze przywództwo. Poleca zapytanie samego siebie (oceniając w skali od 1 do 5), do jakie stopnia zdarza mi się:

  • Czuć się lepszym od tych, którzy pracują dla mnie?
  • Przejawiać zaburzenia równowagi pomiędzy pracą i innymi sferami życia?
  • Zastępować formalnością prawdziwą ludzką intymność?
  • Zbyt mocno polegać na planach zamiast na intuicji i improwizacji?
  • Spędzać zbyt mało czasu na niszczeniu silosów i budowaniu mostów?
  • Nie uznawać długu wdzięczności, jaki mam u swoich mentorów?
  • Czerpać zbyt dużą satysfakcję z dodatkowych korzyści i przywilejów?
  • Izolować się od klientów i pracowników pierwszego szczebla?
  • Umniejszać cudze motywy i osiągnięcia?
  • Przejawiać lub popierać nadmierną uległość i służalczość?
  • Stawiać swoje własne sukcesy ponad sukcesami innych?
  • Nie utrzymywać ciepłej i radosnej atmosfery w pracy?
  • Przejawiać egoizm, gdy w grę wchodzi dzielenie się nagrodami i uznaniem?
  • Wspierać poczucie ciasnoty zamiast wspólnoty?
  • Zachowywać się w sposób odbierany przez innych jako egocentryczny?

Naciągane?

Hamel pod koniec swojego wywodu dodaje:

Papieska diagnoza przywództwa wydaje się być nieco naciągana, ale pamiętaj: odpowiedzialność spoczywająca na tobie jako przywódcy i wpływ, jaki masz na życia innych, mogą być ogromne.

Proponuje zastanowić się także, dlaczego by nie zwrócić się w tej kwestii do papieża – duchowego przywódcy przywódców – po radę?

Źródło: Harvard Business Review

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.