Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 19/04/2024 |
Św. Leona IX
Aleteia logo
Pod lupą
separateurCreated with Sketch.

Czy Kościół potrzebuje marketingu?

web3-pope-francis-press-conference-plane-afp-east-news

AFP/EAST NEWS

Monika Florek-Mostowska - 31.05.17

Nieżyjący już kard. John Foley, były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu, wielokrotnie przyznawał, że Kościół od 2000 lat nie robi nic innego, tylko prowadzi kampanię marketingową. Z natury jest przecież misyjny.

Ludzie w Europie zachodniej odchodzą od Kościoła. Za kilka lat puste świątynie mogą stać się także rzeczywistością w Polsce – utyskujemy. Z drugiej strony trudno pozostawać wobec Kościoła obojętnym. Nawet ci, którzy nie chcą być „za” Kościołem, próbują być „przeciw”, żeby dać się zauważyć w społeczeństwie.

Słabość i siła współczesnego Kościoła zderzają się ze sobą. To wprawia w zakłopotanie i wiernych, i niewiernych. Duszpasterze często – chcąc promować Kościół – sięgają do współczesnej nowomowy i młodzieżowego luzu. Pojawiają się reklamy, które zapraszają na „rekolekcje dla potłuczonych” czy do „odlotowej windy do nieba”. Bardziej konserwatywni przekonują, że Jezusa Chrystusa nie trzeba reklamować, a Ewangelia sama się obroni.




Czytaj także:
“Kiczowata ewangelizacja”. O co w tym chodzi?

Nikt chyba jednak nie ma wątpliwości, że dzisiaj to media kształtują obraz Kościoła. Jeśli regularnie co dwa czy trzy tygodnie pojawia się okładka jakiegoś pisma z negatywnymi informacjami na jego temat, to poważnie nadweręża to wizerunek Kościoła. Dlatego warto się starać, by wizerunek Kościoła nie tracił na wiarygodności.

Nieżyjący już kard. John Foley, były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu, wielokrotnie przyznawał, że Kościół od 2000 lat nie robi nic innego, tylko prowadzi kampanię marketingową. Z natury jest przecież misyjny. Ma głosić światu Ewangelię i przyciągać kolejne rzesze ludzi. A ci nowi, do których wychodzi, patrzą przede wszystkim na zewnętrzną warstwę. Ludzie Kościoła powinni więc wykorzystywać marketing i reklamę, tyle że kampania Kościoła musi być dużo bardziej finezyjna niż zwykłe kampanie, bo wiara nie jest produktem komercyjnym. Jeśli jednak mamy rację, musimy o tym mówić głośno, bo inaczej zachowujemy się tak, jakbyśmy nie mieli racji.

Eryk Mistewicz, specjalista od public relation ostrzega, by nie prowadzić kościelnych kampanii marketingowych metodami billboardowymi. Jeżeli na billboardzie pojawia się reklama kościelna, a obok skrzydełka z kurczaka w cieście czy proszek do prania, to proszek jest odbierany przez klientów jako cenniejszy, niż jest, a Kościół się dewaluuje. To – co prawda – prowokuje do myślenia, ale jednocześnie osłabia moc przekazu. Reklama zachęcająca do przyjmowania sakramentów mogłaby być nadużyciem, bo sakralizacja formy prowadzi do profanacji treści. Nie można jednak zamykać katolicyzmu w murach kościoła.




Czytaj także:
Jak żyją i myślą młodzi Polacy, którzy wchodzą w dorosłość?

Jak z nich wychodzić, reklamując Kościół? Specjaliści od marketingu radzą, by raczej mówić o wartościach, a nie o elementach celebracyjnych, bo te drugie, choć są ważne, nie przekonują tych, którzy chrześcijaństwa jeszcze nie poznali. Nie od promowania sakramentów należałoby zaczynać działalność marketingową Kościoła, ale od mówienia o tym, jaki sens nadają życiu wartości chrześcijańskie.

Papież senior Benedykt XVI wielokrotnie podkreślał, że chrześcijanie mają być solą ziemi, a soli nie musi być dużo. Ale jednocześnie przestrzegał, że chrześcijańska mniejszość nie może popaść w mentalność getta. Musi być mniejszością kreatywną. I to jest szerokie pole do podejmowania działań marketingowych Kościoła.




Czytaj także:
Abp Fulton Sheen. Wielu ludzi zawdzięcza mu nawrócenie

Tags:
ewangelizacja
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail