W zamachach w Londynie zginęło 7 osób, a 48 osób zostało rannych. Nie żyją również trzej terroryści odpowiedzialni za atak – zostali zastrzeleni przez policję. Ale w sobotę tragiczne zdarzenia miały miejsce także w Kabulu i w Turynie.
Najwięcej w Polskich mediach mówi się o dwóch zamachach, do których doszło w sobotę wieczorem w Londynie na London Bridge i na Borough Market.
Zamach w Kabulu
Jednak w sobotę 3 czerwca doszło również do zamachu w Kabulu, w którym zginęło co najmniej 12 osób (niektóre źródła mówią o 18), a ponad 100 osób zostało rannych. Do ataku doszło na pogrzebie Salima Ezadyara, syna afgańskiego senatora. Trzech napastników-samobójców, wmieszanych w tłum, wysadziło się w trakcie ceremonii. Ten zamach to kolejny element krwawej spirali przemocy w Afganistanie, bowiem Salim Ezadyar zginął z rąk policji w czasie protestów, do których doszło po wcześniejszym, środowym (31 maja) zamachu w Kabulu – wtedy zostało zabitych 90 osób, a 450 zostało rannych.

Czytaj także:
Papież Franciszek: Budujmy pokój własnym przykładem. Ponad podziałami