Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/03/2024 |
Wielki Czwartek
Aleteia logo
Kultura
separateurCreated with Sketch.

Niemen dla Aletei o najnowszym singlu w duecie z Zalewskim

Okładka nowej płyty Natalii Niemen

Natalia Niemen - 05.06.17

Natalia Niemen prezentuje drugi singiel z najnowszej solowej płyty „Niemen mniej znany”. „Począwszy od Kaina” śpiewa w duecie z Krzysztofem Zalewskim.
Wielki Post to czas modlitwy i ofiary.
Pomóż nam, abyśmy mogli służyć Ci
w tym szczególnym okresie
Wesprzyj nas

Tak jak wszystkie dzieła Czesława Niemena stanowią integralną całość, doskonały mariaż dźwięku ze słowem, gdzie zarówno muzyka i poezja trwają na tym samym piedestale, tak i utwór „Począwszy od Kaina” nie odstępuje od tej łatwej do zaobserwowania przez inteligentnego słuchacza reguły.

Czesław Niemen mniej znany

„Począwszy od Kaina” to doskonała piosenka, która łączy w sobie walory komercyjne z artystycznymi. W dobie, kiedy każdy showman jest zaliczany do grona artystów, bardzo ważne jest uściślenie, co stanowi wartość artystyczną, a co czysto komercyjną. Jedynie mistrzom udaje się pożenić te dwa aspekty, jeżeli tylko uznają to za potrzebne.

Utwór jest bardzo ciekawy pod względem olbrzymiego dysonansu, jakim jest całkowita rozbieżność tekstu z nastrojem, który serwuje nam warstwa muzyczna. „Począwszy od Kaina” przy pomocy harmonii, melodyki i rytmu wyzwala uczucia szczęścia, radości i pogodnego rozluźnienia. To świetna piosenka w anglosaskim stylu, przywołująca skojarzenia chociażby z „Shaking the tree” Petera Gabriela. Tempo średnie, z akcentacją „na dwa”, który to zabieg ilustruje jakby chód – powolny, acz ciężko krokowy. Innymi słowy – utwór cały czas „idzie” do przodu.




Czytaj także:
Niemen mniej znany… Córka odkrywa twórczość ojca na nowo

Jest to jedna z niewielu kompozycji mojego taty występująca w tonacji dur, a jedyna taka na płycie „Niemen mniej znany”. Charakterystyczne, proste i pogodne riffy wygrywane przez saksofon (Piotr Baron) i gitarę (Adam Szewczyk) powtarzające się w obrębie całego utworu są niczym główny ścieg na całej materii bogatej w piękne ornamenty tapety w stylu secesji. Ten „main theme” jest łącznikiem pomiędzy wokalnymi częściami utworu. Linia melodyczna w zwrotkach jest tak napisana, że aż się prosi ją wyśpiewać z iberyjską, wykrzyczaną, godną emocjonalnych pieśniarzy flamenco swadą.

Historii koniec…

Przyjrzyjmy się samemu wierszowi. Przekaz warstwy tekstowej jest bardzo smutny. Tchnie gorzką prawdą o rodzaju ludzkim. Jest zawoalowanym opisem niewidocznych gołym okiem, a mających znaczny wpływ na nasze społeczeństwo faktów. Autor nie pozostawia nas z cieniem złudzeń, iż będzie na świecie lepiej. Czesław Niemen podkreśla, że będzie tylko gorzej. Rzekłabym, iż jest to proroczy zapis tego, co się już na naszym łez padole dzieje: „Historii koniec, zostaje nam margines – totalnej klęski przodkowie nie doznali – my w samobójstwie będziemy doskonali” kończy ów miły dla ucha, przebojowy numer mój tata. Świat stacza się w otchłań pomimo szaleńczej szamotaniny człowieka, by było lepiej i zdajemy się nie mieć na to w ogóle wpływu.




Czytaj także:
Natalia Niemen: Dla mnie mój ojciec jest głównie poetą, a potem kompozytorem

Moją wizją było przekazać ten tekst w tandemie z jakimś dobrze i emocjonalnie krzyczącym mężczyzną. Myślałam o kilku. Pozwolę sobie nie wymieniać nazwisk. Pierwszy, o którym pomyślałam, wyjątkowy wokalista, legenda i mistrz od dekad idący własną drogą, już dawno mi powiedział, że nie będzie nigdy śpiewał nic Niemena, gdyż byłoby to dla niego niemalże jak świętokradztwo. W związku z tym, nawet do niego nie dzwoniłam z propozycją płytowego duetu.

Dlaczego Krzysztof Zalewski?

Drugi, tym razem młody, zdolny bardzo się ucieszył z propozycji, lecz summa summarum jakieś zapisy w jego kontrakcie nie pozwoliły mu stać się częścią interpretacji tej piosenki. Kolejny nie odbierał telefonu przez tydzień, a jak oddzwonił, było już po sprawie. Byłam bowiem po rozmowie z Krzyśkiem Zalewskim oraz po wyborze przez niego tonacji tej części zwrotek, które miał śpiewać. Chłopcy z zespołu nagrali w studiu podkład „Począwszy od Kaina” z odpowiednią transpozycją do tonacji dogodnej dla Krzyśka. Kiedy wpadłam na pomysł z kandydaturą Krzysia okazało się, że nasz ówczesny producent, Marcin Bors, bardzo dobrze znał się z Zalewskim, dzięki czemu szybko i łatwo weszłam w posiadanie jego numeru telefonu.

Krzysztof ujął mnie tym, że obok talentu, naturalności, artyzmu i oryginalności od razu odebrał telefon oraz tym, że komunikacja z nim i współpraca okazała się bardzo łatwa i przyjemna. Jest to człowiek bijący na głowę ilością talentów i twórczym podejściem większość gwiazd, a pozbawiony jest „gwiazdorki”, tak charakterystycznego dla większości znanych wykonawców skupienia na sobie i budowania wokół siebie aury niedostępności. Wybór Krzysia do wspólnego wykonania „Począwszy od Kaina” był zatem strzałem w dziesiątkę.

Mam nadzieję, iż „Począwszy od Kaina” przyniesie Państwu wiele pozytywnych, konstruktywnych i głębokich doznań i pobudzi do owocnych przemyśleń. W czasach, kiedy od muzyki, poezji, sztuki bardziej liczy się show i tani popis, takie utwory jak „Począwszy od Kaina” są niczym perły godne skupienia nań uwagi.

Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail