Choć nie zawsze Go zauważamy, Chrystus ma dziś często twarz „człowieka bezdomnego, uchodźcy, odrzuconego, potrzebującego naszej pomocy” – mówił w dzisiejszym kazaniu kard. Kazimierz Nycz.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Jesteśmy Kościołem, który jest z wszystkimi i dla wszystkich ludzi dobrej woli. Chcemy być dla wszystkich, zwłaszcza wtedy, gdy przychodzą pokusy osłabienia jedności, niebezpieczeństwa podziałów czy wykluczania” – powiedział kard. Kazimierz Nycz w kazaniu wygłoszonym po zakończeniu uroczystej procesji Bożego Ciała poprowadzonej z archikatedry warszawskiej na plac Piłsudskiego w Warszawie.
Publiczne wyznanie wiary
Metropolita warszawski przypomniał, że hasło obecnego roku duszpasterskiego „Idźcie i głoście” to skrót Chrystusowego posłania „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 16-20), które zostawił On Kościołowi przed swoim Wniebowstąpieniem, dodając: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”
„Eucharystia jest najpełniejszym spełnieniem tej obietnicy. Chrystus jest nami. Idąc w procesji eucharystycznej ulicami naszego miasta, wyznajemy publicznie wiarę w tę obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie” – mówił metropolita warszawski.
Przemianę świata zacznijmy od siebie
Procesja nie jest więc już tylko drogą do Pana, ale drogą z Panem. Staje się częścią dzisiejszego eucharystycznego święta – dodał kardynał. Człowiek tylko wtedy odnajduje drogę życia, kiedy „pozwala się prowadzić Temu, który jest dla nas Chlebem i Ciałem”.
Hierarcha przypomniał, że ewangelie czytane przy kolejnych ołtarzach procesji pozwalają zrozumieć nie tylko istotę kultu Eucharystii, ale wręcz istotę chrześcijaństwa. A tego nie można zamknąć w oderwanej od życia pobożności.
Do tej istoty należy właśnie Chrystusowe posłanie, misja, ewangelizacja, świadectwo, życie chrześcijańskie w duchu Ewangelii oraz udział w przemianie świata, realizowany w rodzinie, pracy, czy życiu społecznym. Chodzi o przemianę świata, ale przemianę zawsze rozpoczynaną od samego siebie.
Chleb a pobożność
Kard. Nycz wskazał, że św. Brat Albert czy św. Matka Teresa nie zaczynali swojej działalności do ewangelizacji i pobożnych praktyk, ale od przygarniania ludzi z ulicy, od dania im chleba i schronienia, szukania dróg powrotu do społeczeństwa i pracy.
„To była skuteczna droga przywracania godności, ale także droga skutecznej ewangelizacji” – zaznaczył metropolita warszawski.
Czytaj także:
Kard. Nycz: Trzeba pomóc tym, którzy uciekają przed wojną
Dalej podkreślił, że słowa Chrystusa „Bo byłem głodny, a nie daliście mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście mi pić; przybyszem byłem, a nie przygarnęliście mnie; nagi – a nie odzialiście mnie; chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście mnie” (Mt 25,31-46) – „są dla nas, chrześcijan, obowiązującym drogowskazem”.
„Bo wszystko, co czynimy jednemu z najmniejszych, czynimy Chrystusowi. On idzie z nami tak, jak z uczniami do Emaus” – dodał.
Chrystus ma dziś twarz uchodźcy
Stwierdził, że czasem o tym wiemy, ale nie rozpoznajemy Chrystusa, choć ma On twarz męża czy żony, przyjaciela lub kolegi z pracy, ale dziś bardzo często także „człowieka bezdomnego, uchodźcy, odrzuconego, potrzebującego naszej pomocy”.
„Warszawo, jesteśmy tu, na placu Piłsudskiego wokół Pana Zbawiciela. Jesteśmy Kościołem, który jest z wszystkimi i dla wszystkich ludzi dobrej woli. Chcemy być Kościołem dla wszystkich jeszcze bardziej, zwłaszcza wtedy, gdy przychodzą pokusy osłabienia jedności, bądź niebezpieczeństwa podziałów czy wykluczania” – wyjaśnił kard. Nycz.
„Wtedy wołajmy: Ojcze Święty, spraw, abyśmy byli jedno tak, jak Ty jesteś Jedno z Synem i Duchem w Trójcy Świętej – aby świat uwierzył, żeś Ty nas posłał” – zakończył kard. Kazimierz Nycz, a mieszkańcy stolicy nagrodzili jego słowa brawami.
Czytaj także:
Skąd się wzięło Boże Ciało?