Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jak uratować życie
Beskid Śląski, Czantoria. Starszy mężczyzna traci przytomność i osuwa się na ziemię. Sytuację dostrzegają dzieci i wzywają na pomoc swojego nauczyciela, z którym są na wycieczce. Jak się później okaże, to Adam Miśkiewicz, matematyk ze szkoły podstawowej w Rawie Mazowieckiej. Mężczyzna błyskawicznie splata palce. Trzydzieści ucisków, dwa wdechy – w tym wyręczają go kobiety.
Po kwadransie opada z sił, ale nikt ze stojących w pobliżu nie ma odwagi go zastąpić. Po dwudziestu minutach na Czantorię przylatuje śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na pokładzie jest lekarz Tomasz Darocha. Widząc prawidłową resuscytację prosi nauczyciela, by jeszcze przez chwilę uciskał klatkę piersiową nieprzytomnego turysty.
"Gdyby nie on, tata by już nie żył"
Pacjent odzyskuje przytomność w śmigłowcu. Jego stan się stabilizuje. Kilka dni później lekarz pisze na swoim facebookowym profilu:
Internauci pomagają odnaleźć bohatera. Udaje się mu podziękować i pogratulować.
Bohaterski matematyk opowiedział dziennikarce tvn24.pl, że ma już w resuscytacji niewielkie doświadczenie. Pięć lat temu uratował życie swojemu sąsiadowi, który przeszedł zawał. Od razu rozpoznał, że turysta na Czantorii ma problem z krążeniem.
Gdyby wycieczka przebiegała zgodnie z planem, pana Adama dawno nie byłoby już w tamtym miejscu. Z winy przewodnika grupa wyruszyła w góry godzinę później. Czy wtedy znalazłby się ktoś, kto potrafiłby uratować mężczyznę?
Jego córka Izabela jest przekonana, że gdyby nie natychmiastowa reakcja matematyka, ojciec by już nie żył.
Źródło: tvn24.pl