Ciało człowieka może odpocząć na plaży czy w basenie, umysł może odpocząć przy lekturze dobrej książki, w kinie czy teatrze, ale serce może odpocząć tylko w Bogu.
Niektórzy już na wakacjach, inni jeszcze czekają. Początek lipca to dobry czas, żeby pomyśleć o odpoczynku. Być może macie już dawno poplanowane urlopy, wyjazdy, sposób, w jaki spędzicie ten czas, ale także dzisiejsze Słowo Boże przychodzi nam z pomocą w szukaniu odpoczynku.
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” – mówi Jezus. Jedno z wydań Pisma Świętego tłumaczy: „A Ja dam wam wytchnienie”. Odpocząć w Bogu. Nie, to nie oznacza konieczności rezygnacji z zaplanowanych form wypoczynku i konieczności siedzenia całymi dniami w kościele zamiast na plaży czy w basenie.
Wypoczynek i odpoczynek w Bogu nie są wobec siebie konkurencją. Sam Jezus mówi do swoich uczniów widząc ich zmęczenie: „Idźcie i odpocznijcie trochę”.
Mam takie osobiste doświadczenie czasu, w którym miałem naprawdę dużo czasu wolnego, którym mogłem gospodarować, jak chciałem. Nie musiałem wstawać rano, trafiło mi się kilka dobrych wyjazdów zagranicznych, zrealizowałem kilka marzeń. Pod tym względem to był świetny czas, niektórzy mówili, że mi zazdroszczą.
Jednocześnie to był czas, w którym złapałem poważny kryzys duchowy, na którym mocno ucierpiała moja relacja z Bogiem. Muszę przyznać, że chociaż miałem wszystkie warunki do tego, żeby być wypoczętym, zrelaksowanym, to ten czas był bardzo dla mnie ciężki. Wewnętrznie czułem się zmęczony i ciągle mi czegoś brakowało, mimo, że tak wiele miałem: atrakcji, pozytywnych emocji, itp.
Cieszę się z tego wszystkiego, jestem wdzięczny, że tyle fajnych rzeczy się wydarzyło. A jednak żadna z nich nie mogła mnie nasycić. Paradoksalnie, coraz bardziej czułem się zmęczony, wewnętrznie obciążony. Zauważyłem, że momenty odpoczynku przychodzą, kiedy prowadzę rekolekcje, kiedy mam więcej kontaktu ze Słowem Bożym, kiedy wracam do modlitwy.
Dzielę się swoim doświadczeniem, bo wiem, że to jest prawda, co mówi Jezus. On może dać człowiekowi wytchnienie, odpoczynek. Owszem, dobrze jest wypocząć po pracy, na urlopie, wakacjach, ale prawdziwy odpoczynek, taki egzystencjalny, w którym może odpocząć nasze serce pochodzi od Boga.
Ciało człowieka może odpocząć na plaży czy w basenie, umysł może odpocząć przy lekturze dobrej książki, w kinie czy teatrze, ale serce może odpocząć tylko w Bogu. Człowiekowi potrzebny jest odpoczynek w tych wszystkich wymiarach, bo jest jednością cielesną, psychiczną i duchową.
Prorok Zachariasz zapowiada już w Starym Testamencie Króla, który przynosi pokój. Żydzi każdego tygodnia życzą sobie: „Szabat szalom!”. Szalom znaczy pokój. Szabat jest świętym czasem odpoczynku, czasem podarowanym przez Boga. Przyjście Króla Pokoju, którym jest Jezus sprawia, że szabat nie tyle jest już związany z dniem tygodnia, ale z relacją z Bogiem, który daje prawdziwy pokój serca, prawdziwy odpoczynek.
„A zatem pozostaje odpoczynek szabatu dla ludu Bożego (…). Spieszmy się więc wejść do owego odpoczynku (…)”. Jak do niego wejść? Cytowany List do Hebrajczyków mówi, że wchodzi się tam przez wiarę, która jest relacją z Bogiem żywym. Prawdą są słowa św. Augustyna: „Niespokojne jest serce ludzkie, dopóki nie odpocznie w Bogu”. A więc, szabat szalom! Odpocznijcie.
I: Za 9, 9-10
II: Rz 8, 9. 11-13
E: Mt 11, 25-30