separateurCreated with Sketch.

Nie żyje noblista, ikona demokracji. Biskupi wzywają do modlitwy za Liu Xiaobo

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

W wieku 61 lat zmarł 13 lipca najbardziej znany dysydent chiński, jedna z najważniejszych ikon demokracji w Państwie Środka – Liu Xiaobo.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Od wielu miesięcy zmagał się z rakiem wątroby i to sprawiło, że gdy stan jego zdrowia gwałtownie się pogorszył, władze komunistyczne zgodziły się na zwolnienie go 26 czerwca z więzienia, w którym przebywał od 2009, oskarżony o „próbę podważania demokratycznej dyktatury ludu naszego kraju i ustroju socjalistycznego”. W jego obronie i z żądaniem zwolnienie wielokrotnie występowali m.in. biskupi z Hongkongu.


ADAM ZAGAJEWSKI
Czytaj także:
Adam Zagajewski: Prawdziwa poezja zawsze jest blisko religii

 

https://www.youtube.com/watch?v=D1XChlpuTsk&feature=youtu.be&a

Kpina ze sprawiedliwości

Wyrok ten międzynarodowa organizacja praw człowieka Human Rights Watch określiła jako „kpinę ze sprawiedliwości” a Wysoki Komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay nazwała go „skrajnie surowym”. Podstawą wydania go było zaangażowanie dysydenta w powstanie i rozpowszechnianie tzw. „Karta 08” – manifestu żądającego, aby Komunistyczna Partia Chin dokonała pewnych reform społecznych i politycznych.

Liu otrzymał w 2010 Pokojową Nagrodę Nobla, ale nie mógł jej odebrać, gdyż odsiadywał wówczas 11-letni wyrok w więzieniu, a rząd w Pekinie nie zgodził się na jego wyjazd do Norwegii. Od około roku chorował na raka wątroby, a mimo to władze odmówiły zwolnienia go; zgodziły się na to dopiero 26 czerwca, gdy choroba dokonała wielkich spustoszeń w jego organizmie. Ale nawet wtedy nie mogli się z nim kontaktować jego krewni. Gdy w ostatnich tygodniach stan jego zdrowia jeszcze bardziej się pogorszył, rządy kilku krajów zachodnich prosiły Pekin o umożliwienie mu wyjazdu na leczenie do nich, ale władze i tym razem odmówił, twierdząc, że Liu znajduje się pod opieką najlepszych lekarzy chińskich.


Bob Fu
Czytaj także:
Bob Fu: tajny agent Boga. Być chrześcijaninem w Chinach to zgoda na prześladowania

Wezwanie do modlitwy

10 lipca odwiedzili go lekarze: Amerykanin Joseph M. Herman z Teksasu i Niemiec Markus Büchler z Heidelbergu, stwierdzając następnie, że chory mógłby opuścić Chiny, bez zagrożenia zdrowia i życia, na leczenie za granicą, ale władze pozostały nieugięte. Prawdopodobnie obawiały się, że nawet na emigracji dysydent będzie „podważał ustrój socjalistyczny”. Liu zmarł w szpitalu w mieście Szenjang w północno-wschodnich Chinach.

W obronie dysydenta wielokrotnie wypowiadali się chrześcijanie różnych wyznań, głównie w Hongkongu. Na kilka dni przed śmiercią grupa chrześcijan poprosiła władze o zwolnienie umierającego działacza do domu i umożliwienie mu spędzenia ostatnich chwil życia z rodziną. A biskupi katoliccy z tej byłej kolonii brytyjskiej, niezależnie od podobnych próśb, wezwali także wiernych do modlitw w jego intencji.



Czytaj także:
Czy w niedalekiej przyszłości może dojść do podpisania porozumienia pomiędzy Stolicą Apostolską i Chinami?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.