Zdaniem psychologa typowym problemem współczesnego człowieka jest złe podejście do przeciwności losu, tych drobnych, ale i tych dużych. „Powszechna jest skłonność do narzekania bez żadnej przyczyny, a to w niczym nie pomaga” – zauważa Noè w rozmowie z dziennikiem Avvenire. „Skupiając się na aspektach ujemnych, przyjmujemy postawę cierpiętniczą, wchodzimy w negatywny tunel, zamiast szukać rozwiązań prowadzących do zmiany sytuacji i jej poprawy”.
Zaproponowany przez Noè napis to zachęta do pozytywnego myślenia, o której warto pamiętać w codziennym życiu, także w środowisku pracy. „Kiedy stawiamy na wartości, co do których panuje zgoda, na słuchanie, na pozytywną komunikację opartą na szacunku, stajemy się wydajni” – zapewnia specjalista.
Czytaj także:
„Narzekanie zabronione”. Taka tabliczka wisi na drzwiach mieszkania Franciszka
Za tym krótkim wezwaniem stoi przeświadczenie, że dobro jest zaraźliwe. Dlatego tak ważne jest dbanie o pogodną, konstruktywną atmosferę w naszym otoczeniu. Stąd też wyraźny zakaz narzekania w obecności dzieci. Najmłodsi bardzo łatwo ulegają wpływom, ponieważ nie zdążyli jeszcze wykształcić filtrów, uodpornić się. I, rzecz jasna, naśladują dorosłych.
„Ten, kto narzeka, uczy narzekania dzieci, a te z kolei, przez naśladowanie, będą tak robić w przyszłości. A wtedy rodzice zaczną narzekać na narzekające dzieci” – tłumaczy psycholog. Oczywiście to nie znaczy, że trudności nie istnieją i czy nie ma osób, które „narzekają, ponieważ rzeczywiście cierpią, jest im źle, potrzebują akceptacji i wsparcia”. Nie można zaprzeczyć, że w obecnych czasach jest „wiele powodów do narzekania”. „Zwiększenie liczy fobii, depresji, uzależnień, zwłaszcza wśród młodzieży” – ciągnie Noè – „świadczy o tym, że zamiast skupiać się na tym, jak dobrze żyć, skupiamy się na tym, jak zniszczyć samych siebie”.
Czytaj także:
Wdzięczność może być siłą. To pierwszy krok do szczęśliwego życia
O relacji między skłonnością do narzekania a zdrowiem psychicznym pisaliśmy również w niedawno opublikowanym artykule. Wyjaśnia on, jak działa mechanizm biochemiczny, który reguluje ten związek:
Negatywne myśli są przyczyną stresu. W odpowiedzi nasz organizm wytwarza hormon o nazwie kortyzol.
Badania naukowe wykazują, że kortyzol ma wpływ na trudności w uczeniu się i zapamiętywaniu, powoduje zmniejszenie odporności i gęstości kości, odkładanie się tłuszczu, wzrost ciśnienia i poziomu cholesterolu, a także zwiększa ryzyko problemów kardiologicznych. Wiąże się także z depresją i innymi problemami psychicznymi.
Czytaj także:
7 oznak depresji ukrytej – sprawdź, czy ktoś z twoich bliskich potrzebuje pomocy
Tekst pochodzi z włoskiej edycji portalu Aleteia