separateurCreated with Sketch.

Alain Dumont: uwielbianie Boga daje niewyobrażalną siłę!

Uwielbienie podczas rekolekcji "Jezus na Stadionie", fot. Kamil Szumotalski/ALETEIA

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - 08.08.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

“Uwielbienie wyraża w rzeczywistości radość z wzrastania, nawet jeśli życie jest trudne – w istocie, gdyby dobrze się nad tym zastanowić, rozwijamy się wtedy, gdy doświadczamy ciężkich chwil” – mówi autor książki “Wielbię, więc żyję. Przemienieni mocą uwielbienia”.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Anna Malec: Co to znaczy „uwielbiać Boga”?

O. Alain Dumont*: Uwielbiać Boga oznacza wiele różnych rzeczy. Przeważnie chrześcijanie myślą, że „uwielbiać Boga” oznacza dziękować Mu, czyli to, co nazywamy „czynnością dziękczynienia”. Ale w Biblii nie uwielbiamy Boga wyłącznie, by mu dziękować, ale by zakotwiczyć się w nadziei, zwłaszcza gdy przechodzimy przez próbę. Wielbić Boga w czasie próby nie polega na dziękowaniu Mu za to doświadczenie, ale na przylgnięciu do Niego, by móc przez nie przejść. To zupełnie co innego niż to, co zazwyczaj myślimy o uwielbieniu.


MODLITWA
Czytaj także:
Czy modlitwa prośby naprawdę jest potrzebna?

Wielu chrześcijan modli się, prosząc Boga o lepszą pracę, zdrowie, męża czy żonę, o powodzenie jakiś projektów. Modlitwa prośby to gorsza modlitwa?

Nie, modlitwa prośby jest dobra, ale pod warunkiem, że to, o co prosimy, jest naprawdę dobre dla nas i dla tych, którzy nas otaczają! Mam prawo prosić Boga o pieniądze. Ale jeśli pieniądze są tylko dla mojego dobrego samopoczucia, a inni muszą przez to cierpieć, to czy moja modlitwa jest słuszna?

To skomplikowane! Bardziej skomplikowane niż nasze nieco narcystyczne i materialistyczne modlitwy, w których stawiamy się za pępek świata. Co więcej, mam prawo prosić o dobre zdrowie, o zarobki itd. Ale trzeba, bym wiedział, że to dodatkowo zwiększa moją odpowiedzialność: co zrobię z moim zdrowiem i z moimi pieniędzmi? Od tego momentu zdrowie i pieniądze stają się próbą!

Próbą do przejścia, uwielbiając Boga, nie w celu podziękowania Panu za wysłuchanie naszych próśb, ale by oprzeć się pokusie zostawienia wszystkiego dla siebie. Przejście takiej próby za pomocą uwielbienia pokazuje, że zrozumieliśmy, że każde doświadczenie, które przechodzimy razem z Bogiem jest po to, byśmy mogli wzrastać. I uwielbienie wyraża w rzeczywistości radość z tego wzrastania, nawet jeśli życie jest trudne – w istocie, gdyby dobrze się nad tym zastanowić, rozwijamy się wtedy, gdy doświadczamy ciężkich chwil.

Dziękowanie Bogu, kiedy ma się udane życie, jest całkiem łatwe. Gorzej, kiedy właśnie wydarzyła się jakaś tragedia, z czymś sobie nie radzę, doświadczam upokorzenia, cierpienia. Dziękować za takie sytuacje wydaje się absurdem. Dlaczego mamy uwielbiać Boga w tym, co trudne?

Właśnie to powiedzieliśmy: wielbienie Boga w trudnościach nie polega na wielbieniu Go “za” te trudności. Mówiąc prościej: nigdy nie można życzyć komuś doświadczania prób, ale mimo wszystko, rozwijamy się tylko poprzez próby .

Nasi przodkowie wiedzieli to najlepiej. Udane życie nie jest życiem, w którym nie zaznało się trudnych doświadczeń, ale życiem, przez które potrafiło się przejść z honorem i sprawiedliwością. Ja osobiście byłem upokarzany przez 6 lat przez przełożonego, który praktykował na mnie nękanie psychiczne (mobbing).

Przetrwałem to jedynie dzięki uwielbieniu i pomocy moich świeckich braci w Kościele. Dzisiaj wybaczyłem i uwielbiam Pana, że dał mi przejść przez ten tunel: przyczynił się on do tego, że stałem się bardziej uważnym pasterzem moich owieczek. Jednak nie mogę stwierdzić, że czas nękania był łatwy: był bardzo bolesny, ale dzięki wielbieniu, które przywiązywało mnie na nowo do Chrystusa w każdym momencie, nie był nieszczęśliwy. To wielka tajemnica.


OJCIEC ŁUKASZ BUKSA OFM
Czytaj także:
Jakich błędów nie popełniać na modlitwie uwielbienia?

W swojej książce piszesz, że uwielbienie przemieniło twoje życie, twoją wiarę, a nawet twoją twarz! Jak to możliwe? Co taka forma modlitwy może w nas zmienić?

Uwielbienie zmusiło mnie do zmiany spojrzenia na moje życie. Zakotwiczając mnie w Bogu, dało mi niewyobrażalne siły, by wyjść poza moje lęki i moje narcystyczne odruchy. Pozwoliło mi przezwyciężyć moją nieśmiałość, mój gniew i również dzisiaj, kiedy czuję, że opieram się misji lub wołaniu, przychodzi mi krzyczeć: „Chwała Bogu!” i sam siebie zaskakuję, odpowiadając pozytywnie, podczas gdy spontanicznie chciałbym robić inne rzeczy, być może bardziej opłacalne czy ciekawsze. I, co najważniejsze, robię to z uśmiechem! To jest uśmiech, który zmienia twarze, a świat potrzebuje spotkania z uśmiechniętymi chrześcijanami!

Jaki jest związek między modlitwą uwielbienia a zdolnością do przebaczenia innym krzywd, których doświadczyliśmy?

Poruszyłem ten temat w paru słowach, mówiąc o nękaniu: wybaczam w momencie, gdy zrozumiem, że z Chrystusem, skierowanym ku Ojcu, mogę przemienić próbę w okazję do wewnętrznego wzrostu.

Uwielbienie, z tego punktu widzenia, jest najbardziej efektywnym sposobem, jaki Biblia nam dała, by to osiągnąć. Spinanie się do niczego nie prowadzi. Przeciwnie – należy się otwierać, być bardziej elastycznym, widzieć dalej, szerzej. A więc to właśnie daje uwielbienie.

To jest szczególnie prawdziwe np. w psalmie 22 (21): psalmista przechodzi straszną próbę przez  ¾  psalmu, gdy nagle, nie wiadomo dlaczego, zaczyna uwielbiać Pana! Dlaczego? Ponieważ zrozumiał, że uwielbienie było jedynym możliwym wyjściem i czerpie z niego siłę do pokonania wrogów i upokorzeń, które mu wyrządzili. Ten psalm jest wspaniałym świadectwem potęgi uwielbienia. Ale, jak mówią Ojcowie Kościoła, ten psalm odwołuje się do Chrystusa w trakcie Jego męki. Zaprasza nas zatem do głębokiej medytacji!

Niejeden chrześcijanin twierdzi, że nie potrafi się modlić, nie wie, jakimi słowami mówić do Boga. Ty nawet 200 razy dziennie powtarzałeś „Bogu chwała”. Myślisz, że to modlitwa dla każdego? Każdy może się jej nauczyć?

Myślę, że ta prosta modlitwa jest dla każdego. W każdym razie wszyscy ci, których mogłem jej nauczyć, zaświadczają, że ta krótka modlitwa zmówiona za każdym razem, gdy przychodzi jakaś próba – ale także za każdym razem, gdy pojawia się jakaś radość, ponieważ nie należy zapominać, że mimo wszystko uwielbienie polega także na dziękczynieniu – pozwoliła im przejść przez doświadczenia dużo poważniejsze. Po prostu powtarzali w sercu za każdym razem, kiedy było to potrzebne: „Bogu chwała”. Tak więc to są ci, którzy są najlepszymi świadkami potęgi uwielbienia.



Czytaj także:
Ks. Krzysztof Ołdakowski SJ: Wiara bez emocji będzie duchową sklerozą

*Alain Dumont – zakonnik, należy do Wspólnoty Emmanuel, autor książki “Wielbię, więc żyję. Przemienieni mocą uwielbienia“, wydanej przez wydawnictwo Esprit. Mieszka we Francji.

Tłumaczenie: Katarzyna Skrzypek