Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 26/04/2024 |
Św. Anakleta
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Czy katolik może wydawać pieniądze na wszystko?

Czy katolik może wydawać pieniądze na wszystko?

Shutterstock

Dawid Feliszek - 11.08.17

To właśnie prawdziwa miłość i otwarte oczy pozwalają korzystać z mamony tak, aby to ona służyła, nie zaś samemu stać się jej sługą.

Co mówi Biblia?

Wydawać by się mogło, że pieniądze, jako coś na wskroś materialnego i związanego z codziennymi sprawami nie znajdują się w kręgu nauczania Jezusa, który głosi wyzbycie się wszelkiej własności w imię naśladowania Go (np. Mt 19, 21), czy też przestrzega przed służeniem mamonie (Łk 16, 13). Z drugiej jednak strony zachęca do pozyskiwania sobie przyjaciół za jej pomocą (Łk 16, 9-13) i umiejętnym zarządzaniem własnymi pieniędzmi. Jak zatem połączyć te pozornie sprzeczne wątki?

Biblia to doskonały poradnik, jak dostać się do nieba, a pieniądze to instrument obrotu codziennego życia – pracy, pasji, fundamentalnych i ekskluzywnych potrzeb. To właśnie w słowie skierowanym od Boga do ludzi znajduje się plan takiego zarządzania finansami, aby to one służyły człowiekowi (zarówno w życiu na ziemi, jak i w dążeniu do nieba), a nie człowiek im.




Czytaj także:
Własna firma vs rodzina – da się to pogodzić?

Ciężko zarobione

Bardzo łatwo przywiązać się do pieniędzy, ponieważ wymagają wysiłku i pracy. W takiej sytuacji przychodzi przekonanie, że „moje, ciężko zarobione pieniądze” mam prawo wydać i rozporządzać według własnego uznania. Faktycznie – przez pracę nabywa się przywilej zarządzania jej owocem. Takie podejście jednak ma wiele braków i nie jest kompleksowe, bo nie dostrzega ono rzeczywistego źródła rzeczy.

Jezus nie zabrania korzystania z zarobionych pieniędzy, ale uświadamia, że każde dobro pochodzi od Boga, zatem człowiek to nie tyle właściciel, ile zarządca, a czy zarządca może działać na szkodę innej części majątku właściciela, która nie podlega jego zarządowi? Czyli, czy można wykorzystywać swoje pieniądze krzywdząc kogoś innego, a przynajmniej pomijając jego dobro? Zdecydowanie nie.

Zatem może tytułowe pytanie powinno brzmieć „Czy katolikowi, jako dziecku Królestwa Bożego, wypada wydawać pieniądze na wszystko?”.


Dziewczyna stojąca tyłem przy ścianie

Czytaj także:
Gdy coś w życiu tracisz… To może być błogosławieństwo

Każdemu wg potrzeb

Warto przyjrzeć się pierwszej wspólnocie Kościoła, w której wszystko mieli wspólne i rozdzielali każdemu według jego potrzeb (por. Dz 4, 32 i 35). Właśnie w ich definiowaniu znajduje się utrudniający wszystko szkopuł. Trudno oprzeć się wrażeniu, że niektórzy ludzie tracą zdolność trafnej oceny tego, czego rzeczywiście potrzebują, a zatracają się w niekończącej się spirali nieustannych pragnień, niemożliwych do spełnienia przy ograniczonych ziemskich możliwościach.

Trzeba jednak uświadomić sobie, że człowiek nie będzie spał w dwóch łóżkach w tym samym momencie, czy jeździł naraz dwoma samochodami, choćby bardzo tego chciał. Czy warto w takim układzie bezmyślnie przeć do przodu w pozyskiwaniu kolejnych dóbr i mnożeniu majątku przy jednoczesnym niedostrzeganiu bliźniego tuż obok?

Rozwój jest dobry

Rozwój, także finansowy i majątkowy to coś dobrego, bowiem dowodzi umiejętnego zarządzania otrzymanymi talentami, jednak wtedy, gdy służy on nie tylko jednostce, ale społeczeństwu (wspólnocie) jako całości. W innym wypadku staje się pętlą chciwości zaciskającą się na gardle takiej osoby, bo potrzeby można mnożyć w nieskończoność, a dobra ziemskie są skończone… (Trudno nie wtrącić tutaj nasuwającej się konkluzji, że nieograniczoność pragnień to coś dobrego, bowiem kierunkuje człowieka na ich zaspokojenie w nieograniczonym Bogu!).

Jak wygląda zatem granica, kiedy wydawanie i zarządzanie pieniędzmi jest rzeczywiście dobre? Ta granica to miłość. To właśnie prawdziwa miłość i otwarte oczy pozwalają korzystać z mamony tak, aby to ona służyła, nie zaś samemu stać się jej sługą.

To miłość sprawia, że człowiek potrafi dostrzec bliźniego i nie zostawić go samotnego w jego potrzebach, ale wyjść naprzeciw z braterską pomocą, także materialną czy stricte finansową. To także miłość stymuluje rozwój w sferze kariery, której kierunkiem jest nie tylko dobro własne, ale również i dobro wspólne.

Próbując zatem udzielić krótkiej i prostej odpowiedzi na tytułowe pytanie najlepiej będzie chyba sparafrazować jedną z najpopularniejszych sentencji św. Augustyna – kochaj i wydawaj jak chcesz.




Czytaj także:
Sens życia według Polaków. Co mówią badania CBOS?

Tags:
pieniądze
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail