Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 19/04/2024 |
Św. Leona IX
Aleteia logo
For Her
separateurCreated with Sketch.

Konrad Kruczkowski: 3 dowody na to, że poczucie winy nie ma sensu

Konrad Kruczkowski

Konrad Kruczkowski - 23.08.17

Poczucie winy to najgorsza rzecz, która przytrafiła się ludzkości.

Moja redakcyjna koleżanka Marta pyta: Dlaczego mężczyźni uważają, że są świetnymi ojcami? W przeciwieństwie do kobiet – one katują się każdą wychowawczą pomyłką.

Droga Marto,
mam fantazję o tym, co uważają mężczyźni, ale chciałbym zostawić ją z boku. Żadnemu mężczyźnie nie zaszkodzi, jeśli przez chwilę będzie nieistotny.

Piszesz o kobietach, które „katują siebie”. Martwię się tym, bo doświadczenie uczy, że relacja katowanego i kata rzadko kończy się dobrze. Kat pielęgnuje swoje wewnętrzne „fuj”, a katowany – cierpi.

Na swoim koncie mam wychowawcze potknięcia, pomyłki, nawet zbrodnie. I przekonanie, że poczucie winy to najgorsza rzecz, która przytrafiła się ludzkości.


Konrad Kruczkowski

Czytaj także:
Konrad Kruczkowski: Nie chcę być tatą na pokaz [wywiad]

Jeśli pytasz o zbrodnie – oto dowody:

Dowód nr 1:

Każda prośba jak groch o ścianę. „Nie będę spać, nie jestem zmęczona”. Dobrze, nie śpij, ale ja muszę. Wstaję przed szóstą, bo praca. Chleb powszedni nie pączkuje.

Godzinę później, już w półśnie, usłyszałem: „Opowiedz mi bajkę”. Opowiedziałem pięć.

O 23:10, że kołysanki, więc Kamila śpiewała przez godzinę. Długo, bo kołysanki nie spełniały oczekiwań fabularnych.

Po północy krzyk: „Nie będę bawić się sama. Ktoś musi ze mną”. Próbowaliśmy przeczekać – bez efektu. „Nie będę bawić się sama! Nie będę bawić się sama!”. Chciałem umrzeć.

Wyrzekamy się przemocy, ale wtedy wyszedłem z siebie. Podniosłem głos, a ona zaczęła się bać. Zabrałem jej kucyka, ukochaną zabawkę. Wyszarpałem, schowałem na szafie, zagroziłem, że zabiorę do pracy. Płakała.

„Mamo, czy pomożesz mi się uspokoić?”.




Czytaj także:
Jak nie mówić do dzieci: 6 krzywdzących zdań

Dowód nr 2:

Rodzice, którzy na hasła „Jesteś głupia” albo „Zaraz cię ugryzę” reagują opresją, powinni pracować w kopalni uranu. Dziecko, które nie może czegoś powiedzieć, nie przestaje tak myśleć, ale traci zaufanie do świata. Nasza czterolatka, kiedy się złości i jest zmęczona, mówi w ten sposób. Bywa, że kopie w ścianę i tupie. Psycholożka Agnieszka Stein, której książki to koła ratunkowe dla rodziców i ludzkości, powiedziała mi, że to naturalne, nawet pożądane.

Kocham Luśkę jak nigdy nikogo, a do konwenansów mam stosunek umiarkowanie pogardliwy. Ale tego dnia proporcje uległy zachwianiu. Lusia w sklepie typu Biedronka odstawiła monodram.  Zareagowałem: „Mam dość. Wszyscy patrzą, wstydzę się za ciebie”.

„Tata krzyczał w sklepie, bo zrobiłam wstyd”.




Czytaj także:
Jak rozbroić histerię dziecka za pomocą jednego pytania?

Dowód nr 3:

Zamiast czytać, przeglądałem YouTube. Zamiast pisać – Facebooka. Lista zadań powinna maleć, ale rosła. Dywersja. Wszystko po to, choć nie do końca świadomie, żeby w domu być jak najpóźniej. Wtedy kąpiel, dwie bajki, przytulas i całus. Tyle z ojcowskich powinności.

I zdziwienie, że ona nie chce zasnąć, ale woli być ze mną, choćby w środku nocy.

Im częściej telefon szeptał „Wróć, dużo wam ucieka”, tym więcej miałem pracy. W końcu wyszeptał „Wróć wcześniej, tato”. Hasło „Nie mogę” stanęło mi w gardle.

Piszę o tych wypadkach, bo choć wydają się spektakularne, to przecież – całkiem powszechne. Nie czułem się dobrze, ale katować siebie to żadna sztuka. Poczucie winy, przy nieukrywanym wsparciu chrześcijaństwa, zrobiło zawrotną karierę. Ale to kariera, która przynosi szkodę.

Marshall Rosenberg w „Porozumienie bez przemocy” zwraca uwagę, że „Obwiniając siebie, mamy tendencję nie dostrzegać nowych możliwości i nieustannie samych siebie karać”. W innym miejscu: „Wstyd jest pewną formą nienawiści do siebie”. Poczucie winy działa destrukcyjnie, bo mówimy „nigdy więcej”, a efekt jak w żarcie o domu samobójcy.

„Ani słowa o śmierci, sznurach, pętlach. Ani słowa”
– Dzień dobry, cieszę się, że przyszedłeś.
– Dzień dobry, gdzie mogę się powiesić?

Nie jestem pewien, czy etykiety „świetny rodzic” i „kiepski rodzic” są nam potrzebne. Mamy w świecie reportażu zasadę, że „przymiotniki nie trzymają się mózgu”, ale coraz częściej myślę, że nie trzymają się życia. Zamiast mówić „postąpiłem źle”, wolę pozwolić sobie na żal, a później skupić uwagę inaczej: „To był błąd. Czego możemy się nauczyć?”. Nie w znaczeniu „czego unikać”, ale „co mogę zrobić zamiast?”.

Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail