„Przez całe życie aktywni, ciekawi nowych miejsc, pełni energii. Spotkali się późno, ale może dzięki temu żyli intensywniej”... Opowieść o miłości uchwyconej na niezwykłych zdjęciach.
Rena Starzewska zmarła pięć lat temu. Dwa lata później dołączył do niej mąż, Julek Bojanowski. Jak pisze Filip Miller, fotograf, który uwieczniał ich niezwykłe chwile pod hasłem „Miłość w czasach słabości”:
Tym samym z powierzchni ziemi zniknęła niesamowita para. Przez całe życie aktywni, ciekawi nowych miejsc, pełni energii. Spotkali się późno, ale może dzięki temu żyli intensywniej. Choroba i wiek zawiązały w pewnym momencie spisek, chciały to zmienić. Alzheimer Reny zrodził depresję Julka. Rodzinna narada, padł pomysł: „Julek, kupcie campera”.
Czytaj także:
Syn w niezwykły sposób pomaga choremu na Alzheimera ojcu!
Kupili. „Julek zapakował Renę i leki do auta. Miażdżyca z depresją i Alzheimerem pojechali w podróż. Zaczyna się słodko-gorzka opowieść, w którą wkrada się coraz bardziej choroba”, pisze F. Miller.
Odwiedzili Słowację, Kraków, Górę Żar. Zaglądali na wykłady, wystawy, do gorących term i aquaparku, spotykali się z przyjaciółmi… Takie małżeństwo to dla wielu młodych wzór do naśladowania.
Filip Miller pisze: „Miałem poczucie, że biorę udział w niecodzienności. Chciałem pokazać to unikalne i wyjątkowe podejście do podeszłego wieku. Chciałem udokumentować stan, w którym ciało zwalnia, a umysł biegnie do przodu”.
Czytaj także:
Ona ma lat 99, on 94. Zakochali się w sobie na… siłowni
Źródło: Filip Miller/Facebook