separateurCreated with Sketch.

„Despacito” po śląsku. Hit czy kit?

FRELE - DESPACITO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Było „Despacito” w wersji pielgrzymkowej, więc czy kogoś dziwi hit lata Luisa Fonsiego w wersji… śląskiej? Choć klip bije rekordy popularności w sieci, nie wszystkim (Ślązakom!) podoba się taka twórczość.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W polskim internecie największą popularność zdobyły niecały miesiąc temu, kiedy po śląsku zaśpiewały hit lata, czyli „Despacito” Luisa Fonsiego. Ale Frele to projekt, który działa już od pewnego czasu. Marta Skiba, Marcelina Bednarska i Magdalena Janoszka w lutym tego roku wpadły na pomysł, żeby zaśpiewać utwór Adele, „Hello” za pomocą ślůnskiej godki. Tak powstał cover „Achim”, który dziś ma 1,1 milionów wyświetleń na YouTube. Dla porównania, od sierpnia „Dejta cicho”, czyli „Despacito” w śląskiej wersji, zebrała 1,3 miliony wyświetleń, lądując w czołówce najczęściej oglądanych polskich filmików na portalu.



Czytaj także:
To musiało kiedyś się stać! Despacito w wersji pielgrzymkowej feat. ks. Jakub Bartczak

 

Frele nie jedyne

Tworzenie polskich coverów, czy nawet śląskich przeróbek to nie tylko pomysł Frel. Wystarczy choćby wspomnieć o Dubbingu Po Naszymu na Facebooku, którego autorzy publikują krótkie filmy z podłożonym śląskim dubbingiem. Na warsztat wzięli już między innymi takie filmy, jak „Matrix” i „Zmierzch”, serial „Narcos”, czy wywiady z gwiazdami muzyki bądź spotkania polityków. Fanpage obserwuje ponad 50 tys. użytkowników.

Frele, oprócz pomysłu, mają również talent i włożoną w swoje projekty ciężką pracę. Dziewczyny znają się między innymi ze Studia Wokalistyki Estradowej, gdzie szkolą umiejętności. Poza tym należą też do zespołu muzycznego So What. Po wrzuceniu do sieci utworu „Achim”, który szybko viralowo dotarł do wielu użytkowników portali społecznościowych, dziewczyny nagrały kolejne kawałki po śląsku, między innymi utwory Miley Cyrus, Alicii Keys, Ellie Goulding, czy LP. Większość to zabawne satyry o związkach damsko-męskich. Śpiewają między innymi o chłopaku, który jest „hajerem” (czyli górnikiem), czy też chodzeniu na „torg”.

„Dejta cicho” to najnowszy utwór Frel i pierwszy przygotowany w tak profesjonalny sposób. Wcześniej dziewczyny nagrywały filmiki głównie w mieszkaniach (choć nie tylko), czasami na dość kiepskiej jakości sprzęcie. Tym razem film powstał dzięki współpracy z Katowickim Miastem Ogrodów – Katowice Miasto Muzyki UNESCO, a nagrano go w Śląskim Planetarium. W stworzenie coveru zaangażowano sztab ludzi.


SIOSTRA RAPUJE
Czytaj także:
Ta zakonnica-raperka wystąpi w Kolumbii dla papieża. Poznajcie ją!

 

„To najgorsze, co przytrafiło się Śląskowi od czasu Bercika”

Mogłoby się wydawać, że nie ma lepszego sposobu na promocję regionu, niż skorzystanie ze znanej i (z reguły) lubianej muzyki, dodanie do niej śląskiej gwary i czekanie na sukces. Nie wszyscy jednak są zachwyceni tworzeniem takiego wizerunku śląskiej kultury. Pochodzący z tego regionu pisarz Szczepan Twardoch wyraził swoją dezaprobatę dla Frel na Facebooku.

„Zespół Frele to najgorsze, co przytrafiło się Śląskowi od czasu Krzysztofa Hanke w roli Bercika w Świętej wojnie” – napisał Twardoch. W poście stwierdził, że „fenomen popularności tych sympatycznych dziewcząt, robiących śmieszne, bo po śląsku zaśpiewane, niezdarne covery popularnych hitów tylko potwierdza to, co mówi profesor Kadłubek: Śląsk powinien zniknąć, bo nie zasługuje na istnienie, skoro jedyną formą, w jakiej się masowo spełnia jest prymitywny kabaret, którego komizmu istotą jest śląskość sama”.

 

Śląskie cover powinny zniknąć?

Z zarzutami Twardocha zgadza się część internautów, którzy w komentarzach pod filmikami Frel przypominają, że ślůnsko godka nie powinna być sama w sobie źródłem humoru, a używanie jej po to, aby ją wyśmiać, nie pomaga w tworzeniu atrakcyjnego obrazu Śląska, a wręcz przeciwnie – zamyka go w konkretnych ramach, nie pokazując różnorodności i wyśmiewając jego tradycje.

Na początku sierpnia Frele zostały zaproszone na OFF Festival, gdzie dały koncert na Scenie Eksperymentalnej, która często gości muzykę folkową, a cały festiwal promuje pomiędzy zagranicznymi gwiazdami kulturę śląską (jednym z gości tegorocznej Kawiarni Literackiej na festiwalu był właśnie… Szczepan Twardoch). Zebrana na koncercie Frel publiczność to zapewne w dużej liczbie wielbiciele gwary, którzy podziwiają językowy i sytuacyjny dowcip w utworach, nie wyśmiewając w duszach „przaśnej” godki i tradycji. Na pewno pomiędzy nimi znaleźli się również i ci, których śmieszy sam nietypowy język, ale trudno oczekiwać, że przy takich projektach tacy ludzie w ogóle się nie znajdą. Czy znaczy to jednak, że śląskie covery w ogóle powinny zniknąć?


KOBIETA W SŁUCHAWKACH
Czytaj także:
Neurolodzy odkryli „cudowną piosenkę”, która redukuje lęk nawet o 65 proc.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: