W niedzielę 1 października Katalończycy ruszyli do urn, by oddać głos w referendum niepodległościowym. Dochodzi do pierwszych starć z hiszpańską policją, kontrolowaną przez Madryt, która wkracza do wielu lokali, konfiskując urny i karty wyborcze.
Pytanie, na które odpowiedzi udzielają głosujący, brzmi:
„Czy chcesz, aby Katalonia stała się niepodległym państwem w formie republiki?”.
Głosowanie – według zapowiedzi regionalnego rządu katalońskiego z Carlesem Puigdemontem na czele – miało odbyć się w 2,3 tysiącach lokali wyborczych. Wiele z nich zostało jednak sforsowanych przez policję.
Władze Katalonii podawały, że wskutek starć z policją rannych zostało co najmniej 38 osób. Według informacji przekazanych przez władze w Madrycie doszło do ponad 70 interwencji policji. Hiszpański rząd uznaje plebiscyt za nielegalny.