separateurCreated with Sketch.

Przez „prostaczków” Bóg daje potężne znaki swej obecności [sobotnia Ewangelia przy kawie]

EWANGELIA PRZY KAWIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Ks. Przemek KAWA Kawecki: Fenomen wiary polega na tym, że czasami dwóch dresiarzy z figurką Matki Bożej czy zwykły chłopak ze Skierniewic potrafią zrobić więcej pozytywnego fermentu w Kościele niż wiele dobrze wykształconych i, wydawałoby się predysponowanych w tym kierunku, osób.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Katarzyna Szkarpetowska: Apostołowie wracają z posługi, uradowani tym, że była ona owocna, tymczasem Jezus mówi: „Nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. Dlaczego Jezus ostudza ich radość z dobrze wykonanej pracy?

Ks. Przemek KAWA Kawecki: Łatwo nakręcić się sukcesem! Kiedy jest super, kiedy widać efekty, kiedy jest fejm – łatwiej się działa, łatwiej o współpracowników, łatwiej o wszystko. Warto jednak pamiętać, że w życiu obowiązuje prosta zasada: „raz na wozie, raz pod wozem”.

Sporo gwiazd estrady, kina, sportu otarło się o rozpacz, kiedy skończyła się ich popularność, kiedy skończyły się sukcesy. Nie trzeba być jednak celebrytą, aby doświadczyć podobnej amplitudy. Myślę, że wiele osób, które straciły pracę, pozycję społeczną, miało najgorsze myśli na temat swojego życia i losu. Osobiście znam przypadek urzędniczki, która przeniesiona na inne stanowisko, odebrała sobie życie. Uzależnienie od prestiżu, pozycji, mocy, wpływów bardzo szybko wypacza nasze spojrzenie na życie. Jezus zatem nie studzi radości apostołów, ale urealnia sukces, jaki odnieśli.

 

Co to oznacza, że nasze imiona są zapisane w niebie i czy to ma jakieś przełożenie na nasze życie tu i teraz?

Stary Testament, ale również Apokalipsa mówią o księdze życia, w której Bóg zapisuje imiona sprawiedliwych. To piękny symbol, który podpowiada nam, że dla Boga nie jesteśmy anonimowi.

Mój kolega Robert, który ma dziewięć córek mówi, że każda z nich jest inna, ma innych charakter, inne potrzeby, inaczej okazuje swoje emocje. Patrząc na niego, na troskę, jaką okazuje każdej ze swoich pociech, łatwo mogę sobie wyobrazić, że Bóg, który ma kilka miliardów dzieci, jest w stanie zaopiekować się każdym z nas indywidualnie.

Z drugiej strony, kiedy wiem, że moje imię zapisane jest w niebie – kiedy mam przed oczami perspektywę życia wiecznego – łatwiej mi zmagać się z codziennymi trudnościami. Jeśli wierzę, że na końcu życia spotkam otwarte ramiona Ojca, który jest w niebie, to jestem gotowy przetrwać nawet najokropniejsze historie.

 

Jezus dziękuje Bogu, że zakrył „te rzeczy” przed mądrymi i roztropnymi, a objawił je prostaczkom…

Jezus mówi o swojej misji – misji Mesjasza. Naród Izraela wyczekiwał wyzwoliciela, ale duchowni liderzy ówczesnego świata nie rozpoznali znaków towarzyszących Jezusowi. Poznali je prości rybacy z Galilei, celnicy, nierządnice, osoby, które nie cieszyły się wielkim prestiżem w ówczesnym społeczeństwie.

 

Dlaczego właściwie Jezus bierze stronę prostaczków? Przecież On sam był i mądry, i roztropny.

Idąc za tą logiką, można by wysnuć wniosek, że uczniowie Jezusa powinni być grupą fanatycznych ignorantów. Tymczasem w Kościele katolickim od wieków obowiązuje piękna teologiczna zasada: Fides Quaerens Intellectum – wiara, która poszukuje, domaga się zrozumienia.

Jako osoby wierzące jesteśmy zaproszeni do tego, aby coraz lepiej poznawać, rozumieć to, w co wierzymy. Uczniowie Jezusa również byli kształtowani, formowani, uczeni – przygotowywani do swojej misji. Wydarzenie, które omawiamy, to jedna z ważnych lekcji w tym procesie.

Poza tym bycie biblijnym prostaczkiem nie wyklucza bycia mądrym i roztropnym. Czasami spotykamy wykształconych prostaków i bardzo empatycznych i kulturalnych prostaczków.

 

Czy nie uważa Ksiądz, że gdyby Jezus „te rzeczy” objawił także mądrym i roztropnym, to mądrzy i roztropni mieliby szansę za Nim pójść, coś w swoim życiu zmienić?

Próbował. Piłat, Herod, Kajfasz, Annasz – przecież to były religijne, kulturalne i intelektualne elity tamtych czasów. Z jakichś jednak powodów nie przyjęli Ewangelii. Wiara jest łaską, tajemnicą.

Fenomen wiary polega na tym, że czasami dwóch dresiarzy z figurką Matki Bożej czy zwykły chłopak ze Skierniewic potrafią zrobić więcej pozytywnego fermentu w Kościele niż wiele dobrze wykształconych i, wydawałoby się predysponowanych w tym kierunku, osób. Tu Ewangelia ciągle jest żywa.

Biblijny prostaczek to nie ignorant bez szkoły, ale osoba bezgranicznie otwarta na działanie łaski Bożej. Przez takie osoby Bóg daje potężne znaki swojej obecności.

 

Ewangelia na sobotę: Łk 10, 17-24
Sobotnia Ewangelia przy kawie to przygotowany dla Aletei cykl rozmów Katarzyny Szkarpetowskiej z ks. Przemkiem KAWĄ Kaweckim SDB. Nasi rozmówcy co tydzień dzielą się z nami ciekawymi i nieoczywistymi myślami inspirowanymi fragmentem Ewangelii przeznaczonym w liturgii Kościoła na każdą sobotę.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!