Zdarza się, że ludzie specjalnie obserwują jakieś strony, czyjeś profile, czasem prowokują, żeby móc zhejtować, wyśmiać i oskarżać. To przypomina faryzejski stalking.
Jezus miał swoich stalkerów (z ang. prześladowca, osoba śledząca kogoś), którzy chodzili za Nim tylko po to, żeby złapać Go na czymś, co będzie okazją do oskarżenia. Śledzili Go w szabat patrząc, czy będzie uzdrawiał, „żeby znaleźć powód do skarżenia Go”.
Innym razem przyprowadzili do Niego kobietę złapaną na cudzołóstwie i chcieli, żeby powiedział jaki wyrok powinien zapaść, a „mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć”. Dzisiejsza Ewangelia też zaczyna się od tego, że „odeszli i naradzali się, jakby podchwycić Jezusa w mowie”.

Czytaj także:
Upomnienie braterskie: kiedy stosować, a kiedy koniecznie trzeba się powstrzymać?
Wymyślają więc problem z płaceniem podatku cezarowi. Kim byli stalkerzy Jezusa? To byli faryzeusze, uczeni w Piśmie, starsi ludu, czyli religijna elita Izraela, ludzie zdeklarowani i postrzegani jako głęboko wierzący. Oni nie chcieli jednak słuchać tego, co tak naprawdę Jezus ma do powiedzenia, jaką dobrą nowinę głosi. Nie interesowało ich dobro, którego dokonywał.
Kiedy tłumy ludzi doświadczały działania łaski Bożej, miłości, radości, pocieszenia, uzdrowienia, podniesienia na duchu, przemiany, tego wszystkiego co daje Ewangelia, którą głosił Jezus, stalkerzy pozostali zamknięci na jej działanie, bo patrzyli i słuchali tylko po to, żeby Go przyłapać na czymś i móc Go oskarżyć. Ich postawa wytworzyła jakby szczelny betonowy bunkier, który przykrył ich serca, wręcz uwięził.
Naprawdę zdarza się, że ludzie specjalnie obserwują jakieś strony, czyjeś profile, śledzą, wyszukują, czasem prowokują, żeby móc skomentować, zhejtować, zrobić zrzuty ekranu, wrzucić na grupę czy na swój profil i wyśmiewać, oskarżać, gorszyć się, oburzać. Wydaje się, jakby się tym karmili.
Bardzo często podkreśla się wówczas, że to jest walka z nadużyciami, demaskowanie zła, troska o prawdę, itp. Ale to przypomina właśnie faryzejski stalking. Przecież oni też motywowali swoją postawę wzniośle. Robili to jako ludzie stojący na straży wiary, prawa, tradycji, sprawiedliwości. Nie spotkałem się jednak jeszcze z tym, żeby stalking przyniósł coś dobrego, coś zmienił, komuś pomógł.
To jest oszustwo demona, który jak mówił św. Ignacy Loyola, potrafi przybierać postać anioła światłości i udawać dobre intencje, a tak naprawdę wyprowadzać na manowce. Można podchodzić do drugiego człowieka, do świata z nastawieniem przyłapywania go na złu. Zawsze się coś znajdzie, a czasem nawet bardzo dużo i bardzo łatwo.
Kiedyś w internecie trafiłem na takiego mema: obrazek, na którym jest pszczoła i mucha. Pod pszczołą podpis: „kwiaty, wszędzie wokoło kwiaty”, a pod muchą: „gówno, wszędzie pełno gówna”. Jak chcesz patrzeć na świat, na drugiego człowieka i czego w nim szukasz?
Jak reaguje Jezus na swoich stalkerów? Sprawnie odcina się od tego. Nie pozwala się wciągnąć w ten mętny nurt. On jest skupiony na Dobrej Nowinie, którą cały czas głosi i objawia.
On sam nie wyszukuje w ludziach czegoś, co można by wyciągnąć, żeby oskarżyć. Wręcz przeciwnie, wyciąga z ludzkiego serca to, na czym można zbudować dobro, to co daje nadzieję. Mimo że zna prawdę o ludzkich słabościach i grzechach, to nie do niej się odwołuje. Bóg nie jest stalkerem. On szuka w ludziach tego, co dobre albo co przynajmniej ma w sobie potencjał dobra.

Czytaj także:
Prawda pozbawiona miłości to śmiercionośna broń. Komentarz do Ewangelii
Kiedy inni przekreślali różnych ludzi, Jezus ich odzyskiwał, przychodził do nich i pokazywał, że ich życie może być dobre. Głosił im Dobrą Nowinę. I ludzie szli za Nim. Święty Paweł powie dzisiaj: „Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich”. Żeby móc dziękować, trzeba dostrzec dobro. Żeby dostrzec dobro, trzeba zacząć patrzeć i słuchać bez uprzedzeń, bez negatywnego nastawienia, próby przyłapania kogoś.
Nawet nie chodzi o to, żeby być tylko neutralnym. Chrześcijanin jest zaproszony, żeby na wyjściu chcieć dostrzec w drugim dobro, szukać w nim obrazu i podobieństwa dobrego Boga, bo każdy został stworzony na Jego obraz i podobieństwo.
I czytanie: Iz 45, 1. 4-6
II czytanie: 1 Tes 1, 1-5b
Ewangelia: Mt 22, 15-21