Wyobrażacie sobie darmową jadłodajnię dla biednych, w której je się jak w najlepszych światowych restauracjach?
Nie wiem, jakie macie wyobrażenia o jadłodajniach dla ubogich. Nie wiem, jak wyobrażacie sobie jedzenie serwowane za darmo w takim miejscu. A co, jeśli usłyszycie, że to, co się tam podaje, jest zrobione z resztek? Podejrzewam, że pomyślicie o niskiej jakości potrawach, które mają po prostu zaspokoić głód, jedzonych w jakiejś zwykłej sali.
Wyobrażacie sobie jadłodajnię, w której je się jak w najlepszych światowych restauracjach?
Problem żywienia na świecie
Kiedy w 2015 roku w Mediolanie odbywała się światowa wystawa Expo pod hasłem: „Żywienie planety, energia dla życia”, jeden z najlepszych szefów kuchni we Włoszech i na świecie, Massimo Bottura, wpadł na pomysł otwarcia jadłodajni dla ubogich i bezdomnych, w której posiłki będą przygotowywane z resztek żywieniowych, pochodzących właśnie z Expo. Zgłosił się do jednego z kuratorów wystawy, a następnie poprosił o pomoc kardynała Angelo Scolę, arcybiskupa Mediolanu, który przyjął ideę entuzjastycznie. Wybrano dzielnicę Greco, zaniedbaną, robotniczą część miasta. Lokalny proboszcz zasugerował, żeby zagospodarować stary, opuszczony teatr.
Czytaj także:
Zjedz Bulgurki Julki i pomóż dzieciom zapomnieć o wojnie!
Nowoczesny refektarz dla biednych
W miejscu dawnej sceny zorganizowano kuchnię, a tam, gdzie była publiczność, powstał refektarz z miejscem dla 96 gości. W tworzenie refektarza zaangażowało się wielu czołowych, współczesnych włoskich artystów i designerów, którzy stworzyli przestrzeń ze specjalnie zaprojektowanymi dziełami sztuki i elementami wystroju wnętrz. Tak powstało Refettorio Ambrosiano – nowoczesny refektarz nawiązujący do wielowiekowej tradycji miejsc wspólnych posiłków, w którym goście siedzą przy długich, specjalnie zaprojektowanych stołach, aby czuć się jak w rodzinie.
Na frontonie Refettorio umieszczono neonowy napis: „No more excuses” – „Koniec wymówek”. Massimo tak tłumaczy jego znaczenie:
Przekaz jest taki – kucharze na całym świecie pomagają połączyć etykę i estetykę. Kuchnia przyszłości nie może tylko służyć elicie, która ma środki. Tak będzie zawsze, ale nam chodzi o coś innego. Nie możemy używać naszych zdolności tylko do zaspokajania naszego ego, do tworzenia pięknych potraw, ale musimy stworzyć posiłki o etycznym znaczeniu.
Czytaj także:
Grzegorz Łapanowski dla Aletei: Tylko Bóg zapewnia szczęście
Najlepsi kucharze gotują dla biednych
Do swojego projektu Massimo zaprosił czołowych szefów kuchni z różnych części świata: z Francji, Kanady, Peru, Hiszpanii, Japonii, Słowenii, Włoch, Brazylii, Danii. Ludzie, których nazwiska znaczą wiele w świecie kulinarnym, których restauracje znajdują się w prestiżowych przewodnikach, przyjechali, żeby stworzyć coś dla ubogich, za darmo. Za darmo nie oznaczało jednak byle co i byle jak.
Z kuchni wychodziły dania, które można by śmiało serwować w najlepszych restauracjach świata, podawane według wszystkich kanonów nowoczesnej sztuki kulinarnej. Kulinarne dzieła sztuki, które powstawały z resztek jedzenia. Alain Ducasse, francuski szef kuchni, mający na koncie trzy gwiazdki Przewodnika Michelin, który także gotował w Refettorio, tak mówi o tej idei: „Nie udajemy, że odmienimy ich życie. Nie. Damy im dwie godziny. Krótką chwilę radości. To tyle. Taki mamy plan. – A następnie dodaje – Problemem jest, że miliard ludzi się przejada, a drugi miliard nie ma dostępu do jedzenia. Chodzi o równowagę”. Projekt Massimo ma także na celu zwrócenie uwagi na poważne zjawisko marnowania żywności na wielką skalę i brak szacunku do jedzenia.
Czytaj także:
Pierwszy w Polsce zdobył gwiazdkę Michelin. Ale na co dzień prowadzi go inna Gwiazda
Mario Batali, szef kuchni z Nowego Jorku, który gotował w Refettorio, mówi o tym problemie tak:
Marnowanie jedzenia to nasz największy problem. W Stanach co piąte dziecko chodzi spać głodne. W najbogatszym kraju, w najbogatszych czasach. To, że używamy i potem wyrzucamy, to najohydniejsza zbrodnia, bo za sto lat wrócimy do tego dnia i pomyślimy: Wtedy mieliśmy wszystko. A teraz nam brakuje.
Refettorio działa do dziś, służąc biednym. Stało się także kulturalnym centrum mediolańskiej dzielnicy Greco. Jedzenie wciąż jest przygotowywane z resztek sprowadzanych z supermarketów czy lokalnej szkoły. Massimo założył fundację „Food for soul”, która ma promować ideę podobnych miejsc w różnych częściach świata.
Czytaj także:
Jak stawiać pierwsze kroki w dobroczynności?