separateurCreated with Sketch.

Kościół, który jednoczy. Abp Kupny zainicjował akcję, która zjednoczyła ludzi ponad podziałami

DAR DLA ALEPPO

To, że tylko na terenie archidiecezji wrocławskiej zebrano ponad milion złotych na syryjski szpital, to zaledwie jedna z korzyści tego przedsięwzięcia. Oto 3 rzeczy, które trzeba wiedzieć po finale akcji „Dar dla Aleppo”.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W niedzielę, 5 listopada 2017 r. we Wrocławiu miał miejsce finał akcji „Dar dla Aleppo”, podczas której polscy chrześcijanie zbierali pieniądze na odbudowę i wyposażenie szpitala św. Ludwika w tym syryjskim mieście. Akcja trwała od marca do końca czerwca na terenie archidiecezji wrocławskiej, a zainicjował ją abp Józef Kupny, wrocławski metropolita.

Jak powiedział Radiu Wrocław ks. Rafał Cyfka, szef krakowskiego oddziału organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP koordynowała akcję), pomysł narodził się w reakcji na polskie spory polityczne wokół przyjmowania uchodźców – w tym chorych dzieci – z Syrii. Abp Kupny zaproponował „zróbmy coś razem, zróbmy coś solidnego, zróbmy coś tam na miejscu, żeby pomóc”.

Efekt akcji przeszedł oczekiwania, a do Wrocławia przyjechał z Syrii podziękować za nią osobiście bp Georges Abou Khazen. Wygłosił kazania – świadectwa w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela i w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu. Dzień wcześniej, w sobotę, gościł w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Legnicy. Wygłosił homilię i spotkał się z parafianami.



Czytaj także:
Marta Titaniec: W Aleppo, mieście ruin, doświadczyłam życia

Co w akcji jest tak wyjątkowego?

  1. Zjednoczyła chrześcijan ponad podziałami – wzięli w niej udział członkowie 4 Kościołów: rzymsko-katolickiego, ewangelicko-augsburskiego, prawosławnego i greckokatolickiego. W szarpanej podziałami Polsce to wzór do naśladowania. I pewien gest symboliczny, bo w Syrii mieszkają chrześcijanie wielu wyznań. Na Bliskim Wschodzie ekumenizm jest kwestią życia codziennego, a nie intelektualnych debat.
  2. Zaangażowało się w nią wiele środowisk i instytucji z Dolnego Śląska, począwszy od władz wojewódzkich i samorządowych, przez ludzi ze sfery kultury, edukacji, przedsiębiorców, po zwyczajnych mieszkańców. To pokazuje, jaki potencjał solidarności w nas drzemie.
  3. Przez 3 miesiące zebrano 1 milion 100 tysięcy złotych! Dzięki hojności Polaków uda się zakupić sprzęt konieczny do przeprowadzania operacji i wyposażyć w niezbędne rzeczy zbombardowany w czasie wojny domowej szpital prowadzony przez ss. józefitki. Leczą się w nim wszyscy chorzy, także (oczywiście) muzułmanie.

Emigracja chrześcijan z Syrii to cierpienie wspólnoty

Warto dodać, że bp Georges Abou Khazen jest franciszkaninem i… libańskim Maronitą. Wcześniej pracował w Egipcie, Jerozolimie i Betlejem. W czasie pobytu w Polsce podkreślał, że wyjazd nawet jednej rodziny chrześcijańskiej z Syrii jest bólem i cierpieniem dla wspólnoty.

Nic dziwnego, skoro obecność chrześcijan na tych terenach sięga pierwszych wieków po Chrystusie, a Kościoły Wschodnie szczycą się sukcesją apostolską. Dla nich emigracja oznacza koniec ich religii w kraju, który uważają za swój – i swoich przodków.

Biskup z Aleppo dziękował nie tylko za wsparcie finansowe, które przełoży się na ulgę w cierpieniu konkretnych osób. Dzięki akcji nie czują się osamotnieni, wiedzą, że mogą liczyć na braci w wierze z „dalekiego kraju”. Odzyskują nadzieję, mają siłę do walki – o teraz i przyszłość.

Kucharz muzułmanin w parafialnej stołówce

Ks. Jana Mateusza Gacka, proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Legnicy zapytałam o to, czym jest solidarność. Powiedział:

Solidarność polega na zauważeniu drugiego człowieka, który jest w potrzebie i świadczeniu mu pomocy, bez względu na kolor skóry, wyznanie czy religię. To jest człowiek, stworzony przez Pana Boga i jeżeli jest w potrzebie, to trzeba się z nim solidaryzować.

Dodał, że jest to już druga wizyta księdza biskupa w jego parafii, która „słynie z dobroci i z charytatywnej działalności”, a jego „parafianie rozumieją potrzeby innych”. Od 24 lat prowadzą stołówkę dla ubogich, która karmi potrzebujących z całej Legnicy. Przez 1,5 roku, na zaproszenie parafii, pracował w niej kucharz muzułmanin z Tunezji. Otrzymał nawet polskie obywatelstwo. Obecnie pracuje w Anglii.

Czy fakt, że Tunezyjczyk nie został u nas na stałe przekreśla sens pomocy i wsparcia, jakie otrzymał w Legnicy? Absolutnie nie. Jak trafnie zauważył abp Konrad Krajewski, papieski jałmużnik, w czasie rekolekcji wygłoszonych dla kapłanów w Łodzi przed ingresem abp. Grzegorza Rysia, my w Polsce kłócimy się o ludzi, których wcale u nas nie ma!

Nie trzeba przyjąć uchodźców, żeby być autentycznym świadkiem Ewangelii wobec uchodźcy jako bliźniego. Choć czasem trzeba. Co pokazują nam przykładem Włosi, Libańczycy i inni ludzie, dla których Jezus jest Panem i Królem.


Ojciec Ibrahim Alsabagh
Czytaj także:
Proboszcz z Aleppo: Najpierw pomożemy ludziom odbudować domy, potem kościoły