separateurCreated with Sketch.

Enej stawia na rodzinę! Dlaczego?

ZESPÓŁ ENEJ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Salawa - publikacja 14.11.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

W ich najnowszym klipie występują ich dzieci, a oni sami podkreślają, że życie rodzinne to dla nich nr 1! Jak łączą życie na scenie i życie prywatne? Specjalnie dla Aletei odpowiada Łukasz Przyborowski z zespołu Enej.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ania Salawa: Kilka dni temu odbyła się premiera Waszego najnowszego klipu „Zagubiony” , w którym występują Wasze dzieci. Czym dla Was jest rodzinna?

Łukasz Przyborowski (Enej): Rodzina jest dla nas niezwykle ważna. Może się wydawać, że w niełatwych czasach, w których żyjemy, ciężko o kotwicę, o coś, co pozwoliłoby znaleźć stabilizację, zyskać prywatną przestrzeń, pełną miłości i zrozumienia. Taką kotwicą jest właśnie rodzina, staramy się, by nigdy nie opuszczała pierwszego planu w naszym życiu. Stąd też pomysł, by w jedną ze scen najnowszego teledysku zaangażować nasze dzieci. Te pozytywne emocje, które one w nas wywołują, dużo lepiej wyglądają na ekranie. Nie musieliśmy nic udawać, grać.

Jak łączycie życie rodzinne z koncertami i byciem ciągle w drodze?

Nie jest łatwo, często obawiamy się, że dzieci pewnego dnia nas nie poznają, ale robimy wszystko, by w wolnych chwilach wynagrodzić im nieobecność. Prawdziwa, rodzinna miłość nie ulatnia się ot tak, więc dbamy o nią z całych sił.

W wielu wywiadach podkreślacie, że muzykę macie w genach. Czy Wasze dzieci też są tak muzykalne jak Wy?

Oj zdecydowanie! (śmiech) Instrumenty od dawna wędrują z jednej małej rączki do drugiej.

Wydajecie teraz płytę z kolędami. Czym dla Was jest Boże Narodzenie?

To przede wszystkim spotkanie ze wspomnianą wcześniej rodziną, jedyne takie w ciągu roku, najintymniejsze i najbliższe. Oczywiście, każdy z nas przeżywa ten czas na swój sposób, jednak pierwiastek rodzinny zdecydowanie nas łączy.

Jak to jest być zespołem dwóch kalendarzy? Jesteście w części rzymsko-, a w części greckokatoliccy. 

Mamy dużo lepiej, możemy przeżywać świąteczną atmosferę dwa razy, to mocno rozszerza okres radości. Traktujemy to jako dodatkową okazję do przeżywania czegoś pięknego. (śmiech!)

Często bierzecie udział w różnych akcjach charytatywnych, jesteście zarejestrowani w bazie dawców szpiku. Skąd takie zaangażowanie społeczne?

To nic niezwykłego, wychodzimy z założenia, że każdy powinien pomagać potrzebującym na miarę swoich możliwości. My po prostu mamy takich możliwości więcej. Bierzemy odpowiedzialność za życie wśród ludzi, staramy się tym samym dawać przykład innym. To naprawdę nic trudnego!

Spędzacie ze sobą dużo czasu – na scenie, w studiach nagraniowych, w czasie tras koncertowych. Nie macie siebie czasem dosyć? Jest jakaś recepta na przyjaźń?

Nie ma takiej recepty, mamy niezwykłe szczęście, że trafiliśmy akurat na siebie. Oczywiście przez lata się „docieraliśmy”, do tego mamy wspólny cel – tak o wiele łatwiej iść wspólnie przez życie.

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!