Możecie się śmiać, możecie wzruszyć ramionami, ale jedno jest pewne – w każdym z nas jest coś z tych "typów".
Katolik Pielgrzym
Spotkany na ulicy zarzuci Cię tryliardem anegdotek z ostatniej pielgrzymki diecezjalnej – od zdartych pięt, przez szalone noclegi, aż po śpiewanie „Despacito” na szlaku. Ale nie licz na niego w sieci. Tu go właściwie nie ma.
Założył Facebooka tylko po to, żeby co roku udostępniać podobnie skadrowane zdjęcia z pielgrzymich szlaków i wypraw w góry.
Jeśli więc martwisz się, że nic od niego nie słychać – spokojnie! Póki diecezja oznacza go na grupowych zdjęciach – Pielgrzym żyje. I ma się dobrze.
Katolik Rekin
W jego świecie nie ma miejsca na „bycie letnim”, co interpretuje w sobie tylko znanym kluczu. Jego pewność jest ostra jak siekacze morskiego smoka, a ludzie to dla niego rybki, które pożera na śniadanie. Z niekłamaną rozkoszą.
Wystarczy, że zająkną się na temat wiary lub – co gorsza – pozwolą sobie na religijne niedopowiedzenie.
Choć warto wspierać go duchowymi kompresami i melisą, kiedy wda się w dyskusję, najlepiej zniknąć z powierzchni internetu. Walkę nieba z piekłem zdarza mu się pomylić z „Tomb Raider” lub z „Wielkimi konfliktami”.
Katolik Polityk
„Bóg, honor i ojczyzna” to treść jego biogramu. Nie zawsze zna historię Polski, ale ma na jej temat jasne poglądy. Poglądy, które zlewają mu się z chrześcijaństwem w jedno. I nie byłoby to takie straszne, gdyby nie… polityka.
Dla naszego „Polityka” polityka jest językiem wartości, a jego upodobania nie podlegają żadnej dyskusji. Ma jasne zdanie na temat każdego wydarzenia w kraju. Komentuje każdą sytuację. Ma receptę na Polskę – i nie zawaha się jej użyć.
Jeżeli chcecie wyprowadzić go z równowagi – wspomnijcie o rozdziale polityki od państwa. Jeżeli chcecie go udobruchać – przytakujcie. Jeżeli zależy Wam na konstruktywnej rozmowie – zacznijcie się o niego modlić.

Czytaj także:
Jola Szymańska: Jak sprawić wrażenie osoby głęboko wierzącej?
Katolik Student
Najczęściej jest studentem jednego z katolickich uniwersytetów, ale to nie zasada. Zasadą jest, że o nauczaniu Kościoła i Piśmie Świętym wie wszystko. A przynajmniej jest o tym święcie przekonany.
Każda jego refleksja wynika z teologicznej lektury. Każda myśl jest analizą czyjejś tezy. Łatwo rozpoznać go po cytatach ks. Tischnera, które przewijają się w co drugim jego poście.
Największy sukces? Przebrnięcie przez traktaty Karola Wojtyły (podkreśla to w Facebookowym opisie). Największe marzenie? Zostać katolickim dziennikarzem i zmienić świat.
Katolik Pacyfista
Chętnie chwali się swoją nieobecnością w mediach społecznościowych i nie ma pojęcia, jak bardzo je kształtuje. Poznasz go w realu, ale jego wspomnienie będzie prześladowało Cię w każdej chwili online.
To od niego dowiesz się, że sieć to zło, pycha i zagrożenie. Ale, daj Boże, równie szybko zauważysz, że widzi je wszędzie – poza sobą samym.
Mam nadzieję, że nie obrazicie się na ten mały humorystyczny szkic. W końcu, bądźmy szczerzy, w każdym z nas jest coś z powyższych typów. We mnie samej budzi się czasami polityk i pacyfista 😉
Dajcie znać w komentarzach, z którymi typami najbardziej się utożsamiacie. A może dodacie własne? 😉

Czytaj także:
Quiz na kobiece powołanie, który nigdy nie powstał. A szkoda…