Rodzice w październiku dowiedzieli się, że ich dziewięcioletni syn nie dożyje Bożego Narodzenia. Postanowili zrobić wszystko, by spędzić razem ostatnie święta. W ten pomysł zaangażowało się ponad sto tysięcy ludzi.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Cztery lata wcześniej rodzice małego Jacoba Thompsona dowiadują się, że ich pięciolatek cierpi na neuroblastomę – rzadki nowotwór dziecięcy. Od tego czasu ich życie dzieli się na to w domu i na to w szpitalu.
Mały Jacob dzielnie znosi chorobę. Ma swoje zainteresowania i ulubione bajki czy zwierzęta. Najbardziej lubi kolor pomarańczowy i pingwiny, dlatego nazywany jest pomarańczowym pingwinkiem. Ten kolor i znak pingwina towarzyszy mu cały czas.
Ostatnie święta Jacoba Thompsona
W październiku 2017 roku rodzice dowiadują się, że ich dziewięciolatek najprawdopodobniej nie dożyje Bożego Narodzenia (ma już bowiem neuroblastomę czwartego stopnia, czyli nowotwór rozsiany po węzłach chłonnych, innych organach i kościach). Co robią w takim wypadku?
Postanawiają zorganizować ostatnie święta, które spędzą razem. Przystrojono jego salę świątecznymi ozdobami, a w CNN pojawiła się prośba mamy chłopca, by przysyłać chłopcu karki z życzeniami. Tylko do 10 listopada dostał ich ponad 66 tysięcy z całego świata.
Czytaj także:
Jak zawiodłem się na Bogu, a On zawiódł się na mnie. Historia z rakiem w tle
Jacob dostawał nie tylko kartki, ale także filmiki z nagranymi życzeniami. Właśnie na taki pomysł wpadli między innymi strażacy z Miami:
[protected-iframe id=”09ff26c9176e507b5195fec43f341320-111509813-120733038″ info=”https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FCityofMiamiFireRescueDept%2Fvideos%2F825138320999544%2F&show_text=1&width=560″ width=”560″ height=”382″ frameborder=”0″ style=”border: none; overflow: hidden;” scrolling=”no”]
Poszczególne zawody lub grupy łączyły się, aby małemu chłopcu powiedzieć „Wesołych Świąt” jeszcze w listopadzie. Kartki napływały od weteranów, policjantów, dzieci ze szkół, nauczycieli. Wysyłano Jacobowi zdjęcia z oznakami świąt z każdego kontynentu. Chłopca w szpitalu odwiedził nawet żywy pingwin, o co postarali się pracownicy ogrodu zoologicznego.
Jak zaznacza tata Jacoba, kartki, które otrzymał, wszystkie wiadomości, nagrania, życzenia utrzymywały chłopca w dobrym nastroju. Swoje ostatnie dni życia spędził radosnym otwieraniu kolejnych kartek i prezentów z rodzicami, z uśmiechem na twarzy.
[protected-iframe id=”6c6b9d17d2d8fabc8ff63896db9ba644-111509813-120733038″ info=”https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FJacobOrangePenguin%2Fvideos%2F142717389691744%2F&show_text=0&width=560″ width=”560″ height=”315″ frameborder=”0″ style=”border: none; overflow: hidden;” scrolling=”no”]
Jacob zmarł w niedzielę, 19 listopada 2017 roku. 13 listopada za sprawą rodziny, personelu szpitala Meine Medical Center i tysięcy ludzi dobrej woli przeżył swoje ostatnie święta Bożego Narodzenia.
Rodzice chłopca dziękują wszystkim za każdą modlitwę, ale też proszą o coś więcej: „Zrób coś dla innych. Oddaj krew, użyj swoich talentów, by dać schronienie, jedzenie lub radość tym, którzy tego potrzebują – pamięci Jacoba”.
Czytaj także:
8-letni Antonio umiera na raka: „Mamo, Matka Boża przyszła po mnie”