Bożonarodzeniowa choinka z Mazur dotarła już na Plac św. Piotra. O 2.45 pod eskortą policji włoskiej samochód z nietypowym ładunkiem wjechał od Via della Conciliazione i przekroczył granicę Państwa Watykańskiego. Specjalnie dla Aletei osoby odpowiedzialne za transport świątecznego drzewa opowiedziały o nietypowym zleceniu oraz swoich emocjach.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Świerk z Puszczy Rominckiej jest specjalnym darem Kościoła w Polsce dla papieża Franciszka. Mierzy około 25 metrów wysokości i waży 1,5 tony.
Na wjazd drzewka plac został specjalnie otwarty i oświetlony. Ekipę transportową przywitały głównie służby watykańskie, dziennikarze, ale też nieliczni turyści, którzy zwrócili uwagę na niecodzienne widowisko. Kilka godzin później na plac dotarł także transport z szopką z Montevergine, która stanie obok choinki.
„To był wyjątkowy ładunek. Bardzo o niego dbaliśmy”
Wrażeniami z przyjazdu podzieliła się z nami polska ekipa, która w 12 dni pokonała trasę i szczęśliwie dotarła na miejsce: Janusz – kierowca choinki, Piotr – pilot transportu, Monika – koordynatorka wyprawy i Piotr – kierowca drugiego samochodu z małymi choinkami.
Trasa nam minęła spokojnie, bez problemu – opowiada Janusz, kierowca tira z choinką. – Trochę to trwało. Mieliśmy wyznaczone parkingi, gdzie miejsca były dla nas przygotowane. Myśleliśmy, że będzie trudniej przy samym wjeździe, ale poradziliśmy sobie. Jechaliśmy ostrożnie, żeby nie uszkodzić i nie połamać gałązek, ale przede wszystkim dlatego, że przywoziliśmy to drzewo dla papieża. To był wyjątkowy ładunek. Bardzo o niego dbaliśmy.
Kierowca nie krył także wzruszenia:
Liczą się przede wszystkim same uczucia, bo jestem pierwszy raz w Rzymie i samo to, że stoję teraz tutaj na Placu św. Piotra z choinką dla papieża. Zamurowało mnie. Jestem pod wielkim wrażeniem.
Takie coś się zdarza raz w życiu, także trudno to będzie powtórzyć. Wspaniałe uczucie. Najważniejsze, że choinka cała i my cali dojechaliśmy – dodał Piotr, pilot transportu.
Czytaj także:
Będzie jak za czasów Jana Pawła II. Polska choinka stanie na Placu św. Piotra
12 dni podróży
Ludzie reagowali bardzo entuzjastycznie na widok drzewa. Chętni mogli wpisać się do kroniki.
W krajach, przez które przejeżdżaliśmy wpisywało się do księgi sporo osób. Cztery księgi zostaną specjalnie przygotowane i pozostawione w Watykanie. Mieliśmy też malutki wywiad w telewizji austriackiej, w którym przekazaliśmy pozdrowienia i życzenia świąteczne – opowiada Piotr, pilot transportu.
Pilot przyznaje, że trasa nie była łatwa:
Wyjechaliśmy 11 listopada, także podróż trwała prawie 12 dni. Pierwsze odcinki trasy były dosyć trudne, mogliśmy podróżować tylko nocą. Końcowa trasa była zdecydowanie przyjemniejsza, bo mogliśmy pokonać ją w dzień i podziwiać piękne widoki.
Trasa została pokonana głównie nocą przy prędkości 70-85 km/h, we Włoszech transport mógł przemieszczać się także dniem i rozwinąć prędkość do 60 km/h.
Choinka z zezwoleniem i pod eskortą
Oprócz wielkiej choinki na Plac św. Piotra, Watykan otrzymuje małe drzewka, które są rozprowadzane po biurach watykańskich.
Choinka została przewieziona jak typowy ładunek ze specjalnym zezwoleniem oraz pod eskortą pilotów i policji, dostosowując się do wymogów danego państwa. Drzewko dziś po godz. 8.00 rano zostało rozwinięte z siatki, dodatkowych pasów bezpieczeństwa i wielu innych elementów zabezpieczających. Choinka początkowo miała mieć 28 m, ale ze względu na średnicę pnia, który miał 1,5 m, została skrócona i dostosowana do stelaża na Placu św. Piotra, który liczy 80 cm.
Ekipa wioząca choinkę ruszy w drogę powrotną do Polski jeszcze tego samego dnia. Kierowca tira będzie mógł rozpocząć podróż dopiero około godziny 22.00, kiedy ruch w Rzymie jest zmniejszony.
Przedstawiciele Diecezji Ełckiej, Konferencji Episkopatu oraz organizatorzy eskapady przybędą do Watykanu 7 grudnia, gdzie na prywatnej audiencji zostaną przyjęci przez Papieża Franciszka.
Czytaj także:
Kto wymyślił choinkę? O tym, jak drzewko podbijało Europę i świat