Pewnie powiecie, że wtedy człowiek staje się nudziarzem. Nie do końca, choć muszę przyznać, że dzisiaj nie chce mi się iść na imprezę, wolę nie wychodzić z pokoju i wcześniej położyć się spać. Ale to nie wszystko!
Dorosłość czy dojrzałość?
Kiedyś myślałem, że osiemnaste urodziny będą jakimś przełomowym momentem w moim życiu. Że obudzę się mądrzejszy, dojrzalszy i że wszystko będzie mi wolno. Nie wiem, co sobie wtedy wyobrażałem – przecież chodziłem do liceum, czytałem komiksy i dostawałem kieszonkowe od rodziców, bo kompletnie nie zarabiałem, nie licząc dorywczej fuchy, czyli biegania co drugi weekend po centrum handlowym w stroju Pana Parówki.
W dorosłość wkroczyłem naturalnie, nawet tego nie zauważając. Po liceum studia, dziewczyna, która jest już moją żoną, pierwsze poważne prace, w końcu własna firma i dzieci. Wiedziałem, że kolejnym przełomowym momentem będą 30-te urodziny.
Czy coś się zmienia? Pewnie powiecie, że wtedy człowiek staje się nudziarzem. Nie do końca, choć muszę przyznać, że dzisiaj nie chce mi się iść na imprezę, wolę nie wychodzić z pokoju i wcześniej położyć się spać. A więc moje kary z dzieciństwa stały się planami na weekend w dorosłym życiu. Czy coś jeszcze się zmienia? Jasne!
Czytaj także:
30-stka na karku? Nie uwierzysz, jak mało czasu Ci zostało
Priorytety
30-te urodziny to najlepszy czas na odnalezienie balansu. Zdążyłeś się już wyszaleć, więc wiesz, że najważniejsza jest rodzina, spokój, zdrowie, bezpieczeństwo. A jeśli wciąż nie masz dzieci, to na pewno zmienia się Twój…
Zegar!
Ten biologiczny. Jeśli nie masz jeszcze dzieci, to on nie tyka – on hałasuje tak, że pękają Ci bębenki! Możesz starać się go zagłuszać albo wyciągać baterie – niestety, jesteś w tym wieku, że podświadomie będziesz słyszeć w głowie tykanie. A jak na chwilę go zagłuszysz, to na pewno przypomni Ci o nim mama.
Ciało
Zaczyna się zmieniać w… dziwny sposób. Pierwsza zmarszczka, której za nic nie możesz się pozbyć, choćbyś nadymał facjatę w najbardziej karkołomny sposób. Dodatkowe kilogramy w miejscach, o których nawet nie wiedziałeś, że mogą przytyć. To już nie ten metabolizm, co kiedyś!
Czytaj także:
Masz 30 lat i ludzie mówią do Ciebie na „ty”. Obraza czy współczesna norma?
Relacje
Jesteś poważnym partnerem do rozmów. Dla pracodawców, dla banku, dla swoich rodziców. Nikt nie mówi ci na „Ty”. Licealiści w drodze do szkoły mówią Ci „dzień dobry”, co po części Ci się podoba, a po części Cię śmieszy. A przeważnie smuci. Bo w końcu zauważasz coś takiego jak…
Kruchość życia
Zaczynasz zdawać sobie z niej sprawę. Nie jesteś nieśmiertelny. Kiedyś zlekceważyłbyś ten ból w łydce, ale teraz jesteś po 30., więc boisz się, że to jakiś zakrzep i umrzesz oglądając serial w nocy i zanim ktoś się zorientuje, co się stało, Wasze koty zdążą Cię zjeść.
Perspektywa
Stacje radiowe ze starymi, dobrymi przebojami grają muzykę z lat… 90. Nie no, to niemożliwe, że jestem tak stary, mruczysz sam do siebie, po czym orientujesz się, że Twoi ulubieni raperzy z wczesnej młodości są już dziadkami. Wciąż nie wiesz, co Cię bardziej przeraża: to, że za pasem 2018 rok, czy to, że 2005 rok był… prawie 13 lat temu.
Sen
Po prostu potrzeba go więcej! Zwłaszcza, jeśli masz dzieci. Drzemka w południe, drzemka po obiedzie – mógłbyś przespać do wieczora. Po 30. roku życia drzemka na kanapie w środku dnia wcale nie musi oznaczać, że jesteś pijany.
Intuicja
To ten czas, w którym możesz rozsiąść się w fotelu, zakręcić wąsa i powiedzieć, że znasz już trochę życie. Wyczuwasz złe zamiary u innych, wyczuwasz fałsz. Łapiesz się na tym, że powoli stajesz się tym irytującym wujkiem, który zawsze wszystko wie najlepiej, bo „swoje już przeżył”.
Czytaj także:
Co powiedziałabyś sobie samej sprzed lat? 30 rad przydatnych w każdym wieku
Wieczory
Pamiętasz, jak mogłeś imprezować do 3:00 nad ranem, a później wstać na wykłady? Około 30. roku życia masz już mniej energii i ochoty na nocne powroty zatłoczonym nocnym autobusem. Jeszcze zdążysz być gwiazdą rocka, mówisz sam do siebie, rozpuszczając multiwitaminę w ciepłej wodzie i idąc spać o 21:30.
Imprezy
Jeśli już się jakieś trafią, to najczęściej trwają od 16:00 do 20:00, jest na nich dużo dzieci, są kolorowe talerzyki i dużo, dużo słodyczy. Czy to dobrze? No nie wiem, przypomnij sobie punkt 3.
A co Wy dopisalibyście do tej listy?