Żywy Kościół biednych ludzi
Msza święta odprawiana przez papieża Franciszka w Dhace, stolicy kraju, odbyła się w atmosferze rodzinnego święta. Prostota środków: nie było nagłośnienia ani wielkich ekranów. Musiało wystarczyć minimum, którym dysponuje Kościół biednych ludzi. Zamiast podium, na którym zwykle umieszcza się ołtarz, wystarczyło zwykłe zadaszenie.
Na mszę przybyło 100 000 wiernych, jedna trzecia katolików w tym kraju. Nie tylko mogli zobaczyć papieża, „szefa”, który przybył, by umocnić ich w wierze, ale też byli świadkami udzielenia święceń kapłańskich 16 lokalnym diakonom. Był to pierwszy przypadek udzielenia święceń kapłańskich przez Franciszka podczas jednej z 31 podróży, w ciągu pięciu lat pontyfikatu.
Świadczy to m.in. o tym, jak ważne dla następcy św. Piotra było to wydarzenie. Inny jezuita, pochodzący z Bangladeszu ojciec George mówi: „W wielu częściach świata mamy spadek powołań. Tutaj, tych 16 kapłanów jest świadectwem, że nasz Kościół żyje!”. Co do tego nie ma wątpliwości. Te „peryferie” Kościoła mają z czego czerpać i mogą nawet czegoś nauczyć stare wspólnoty chrześcijańskie w Europie, które czasem same stają się mniejszościami.
Czytaj także:
Franciszek stanął w obronie prześladowanych muzułmanów i katolików z Birmy. Podsumowanie wizyty
Powołania, świeccy i rodzina
Streśćmy więc to, co najważniejszego papież powiedział katolikom w Bangladeszu:
- Podkreślił znaczenie kapłanów, którzy przez swe dłonie sprawują ofiarę Jezusa Chrystusa. Powołania są „duszą ewangelizacji” – powiedział Franciszek w przesłaniu na kongresie poświęconym temu tematowi we Włoszech. Ale podczas mszy świętej w Bangladeszu papież zwrócił się także do świeckich: „Nigdy nie przestawajcie wspierać waszych księży w modlitwie. To wasza odpowiedzialność. I róbcie to z całego serca” – podkreślił.
- Troska o to, by być w bliskości ze świeckimi, co szczególnie dotyczy biskupów. Chodzi o to, by szukali u nich rady w sprawach doczesnych, na przykład finansów Kościoła. Ale też, by wspierali tych świeckich, którzy prowadzą działalność misyjną w miejscach najbardziej oddalonych, na peryferiach Kościoła. Dziś jest dużo w tej sprawie do zrobienia.
- Znaczenie rodziny: dotyczy to nie tylko Bangladeszu, ale też krajów europejskich, gdzie króluje indywidualizm. Świadczenie gościnności, szacunek dla rodziców i dziadków, osób starszych, chorych… To wszystko wypływa z serca cywilizacji chrześcijańskiej i trzeba to szanować. Dla Franciszka tym właśnie obszarze powinna się wyrażać praca społeczna Kościoła.
- Kościół także jest wielką rodziną. Franciszek zalecił biskupom: wzmocnić kontakty między seminarzystami a starszymi księżmi. W Kościele jedność zależy również od więzi między generacjami. A co do biskupów – powinni być ojcami swoich księży. „To są wasi bracia, synowie i współpracownicy w winnicy Pana” – powiedział papież.
- Kluczowe miejsce osób konsekrowanych. Papież z Argentyny wie, o czym mówi. On, który był prowincjałem jezuitów w swoim kraju. Zakonnice i zakonnicy są swego rodzaju „trzecią drogą” w Kościele – podkreślił papież. Nie czymś pobocznym, a wręcz przeciwnie. Ich wkład w życie wspólnoty katolickiej jest „fundamentalny”.
Poprzednik Franciszka, Benedynkt XVI mówił o roli „twórczych mniejszości” w reewangelizacji Europy. Jego następca właśnie określił priorytety tych wspólnot.
Czytaj także:
Objawienia maryjne w Indiach? Świadkowie czuli zapach jaśminu
Dziś świętujemy...