Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 20/04/2024 |
Św. Agnieszki z Montepulciano
Aleteia logo
Kultura
separateurCreated with Sketch.

Przeczytaj, zanim obejrzysz. 4 książki lepsze niż ich filmowe adaptacje

PARA CZYTA KSIĄŻKĘ

Shutterstock

Katarzyna Kulawik - 18.12.17

Długie zimowe wieczory to najlepszy czas na dobrą książkę i świetne kino. Wiele filmów powstaje na podstawie powieści. I na szczęście, mnóstwo z nich to naprawdę znakomite obrazy.

Warto wykorzystać zimowy czas, aby poznać zarówno literackie oryginały, jak i ich filmowe interpretacje. „Opowieści z Narnii”, „Marsjanin” czy „Służące” to pozycje, które zdecydowanie warto przeczytać, zanim obejrzy się ich adaptacje.

„Opowieści z Narnii”, C.S. Lewis

Podczas II wojny światowej rodzeństwo Pevensie: Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja, trafia do posiadłości pewnego profesora na angielską prowincję, aby tam przeczekać wojenną zawieruchę. Z początku wydaje im się, że lepiej było zostać w Londynie, bo na wsi zanudzą się na śmierć, ale przydarza im się coś niezwykłego. Dzięki najmłodszej siostrze i jej wierze w magiczny świat oraz starej szafie, trafiają do Narnii, krainy pełnej mitycznych stworzeń. Narnia od stu lat pogrążona jest w mroku i wiecznej zimie, twardą ręką rządzi nią Biała Czarownica. Istnieje przepowiednia, że dwóch synów Adama i dwie córki Ewy zdołają pokonać złą królową i sprowadzą do Narnii wiosnę.

„Opowieści z Narnii” to klasyka dla dzieci i młodzieży. Siedmioczęściowa baśń pokazuje walkę dobra ze złem i ostateczny triumf miłości. Silny i sprawiedliwy, ale i miłosierny lew Aslan, władca Narnii, symbolizuje Jezusa i jego bezgraniczną miłość do całego stworzenia.

Książki Lewisa są zachwycające i ciekawe, napisane pięknym językiem. Ekranizacje „Opowieści…” są równie wspaniałe! Do tej pory sfilmowano trzy części: „Lew, czarownica i stara szafa”, „Książę Kaspian” oraz „Podróż Wędrowca do Świtu”.


Dorota Masłowska na spotkaniu z czytelnikami

Czytaj także:
Dorota Masłowska, czyli jak pisać z pasją o nudzie

„Służące” Kathryn Stockett

Lata 60. XX wieku, Missisipi. Skeeter, młoda dwudziestolatka świeżo po studiach, wraca do rodzinnego miasteczka. Na południu czas jakby się zatrzymał, w dalszym ciągu białe, zamożne kobiety oddają czarnoskórym służącym pod opiekę swoje dzieci, ale gardzą nimi, popierając segregację rasową.

Skeeter nie wierzy w to, co widzi, rośnie w niej bunt. Kiedy poznaje Aibileen oraz Minny, wpada na szalony pomysł. Czy dwie czarnoskóre służące zechcą rozmawiać z białą panienką i podzielą się z nią swoimi trudnościami? Czy taka znajomość będzie musiała się źle skończyć?

„Służące” najpierw obejrzałam, film wywołał we mnie fale emocji i tak się wzruszyłam, że postanowiłam przeczytać książkę. Powieść okazała się jeszcze piękniejsza, rewelacyjnie opowiedziana i bardzo wciągająca.

„Marsjanin”, Andy Weir

Sześcioro astronautów przebywa na dwumiesięcznej wyprawie na Marsie. Wielka burza piaskowa zmusza członków ekspedycji do natychmiastowego powrotu. Jeden z astronautów ulega wypadkowi, więc pozostali członkowie załogi muszą zostawić go na Marsie.

Mark powinien był zginąć, ale jego szczęście (lub w tym przypadku pech) spowodowało, że przeżył. Niestety, został sam na obcej planecie, bez środków do życia i bez łączności z załogą. Astronauci nie są przypadkowymi ludźmi, dlatego Mark, pomimo wydawać by się mogło beznadziejnej sytuacji, postanowił przeżyć i wrócić na Ziemię. Czy to możliwe?

Po przeczytaniu „Marsjanina” byłam zachwycona lekturą, chociaż nie jestem fanką science-fiction. W trakcie czytania obgryzałam paznokcie z emocji! Powieść jest rewelacyjna, ale film również jest dobry. O ile książka pozwoliła mi użyć wyobraźni, o tyle film pokazał mi to, czego mój umysł (zdecydowanie humanistyczny) nie pozwolił mi ogarnąć.


NATHAN HILL, NIKSY

Czytaj także:
Nathan Hill dla Aletei: To, co kochasz najbardziej, kiedyś zdradzi cię najmocniej. Jesteś gotowy?

„Gwiazd naszych wina”, John Green

Ona ma szesnaście lat i paskudną postać raka, on, choć oszałamiający przystojniak, też walczy z wyniszczającą go chorobą. Poznali się na grupie wsparcia i zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Kiedy jedno z nich zapragnęło poznać genialnego pisarza, drugie postanowiło to marzenie zrealizować. Stali się dla siebie wszystkim i byliby szczęśliwi, gdyby nie choroba.

John Green napisał bardzo dobrą powieść o zmaganiu się ze śmiertelną chorobą, odchodzeniu, poświeceniu i miłości. Mimo wszystko to zabawna, ale i wzruszająca książka, choć absolutnie nie łzawa. Na jej podstawie powstał nie do końca wierny, ale przepiękny film.


BIBLIA GUTENBERGA W PELPLINIE

Czytaj także:
Najcenniejsza książka świata jest… w Polsce!

Tags:
filmksiążka
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail