Czy programistki komputerowe pieką ciasta? Czy profesorki gotują obiady? I co ma do tego słynna pisarka ze swoim piernikiem?
Mam wrażenie, że trwa moda na bycie „kurą domową”. Widzieliście pewnie koszulki „Pan tu nie stał” z takim napisem. Wolność od konwenansów i zdrowe życie na uboczu to marzenie prawdopodobnie co drugiej Polki.

Czytaj także:
Matka Polka do góry nogami. Zaufaj swojemu dziecku
Ale taka „kura domowa” ze szwedzkiego Instagrama to chyba nie do końca ta sama, o której pisze Małgorzata Musierowicz.
Nie dajcie też sobie wmówić, że pieczenie ciast, gotowanie etc., jest zajęciem przykrym i uciążliwym, dobrym tylko dla drobnomieszczanek i kur domowych. – Małgorzata Musierowicz
Dziś częściej musimy sobie przypominać, że wprowadzeniu domu nie musimy być idealne i że warunkiem szczęścia wcale nie jest biała kuchnia, a to… co się w niej dzieje. I co w niej pachnie.
Projektantki mody i reżyserki
„Nie dajcie też sobie wmówić, że pieczenie ciast, gotowanie etc. jest zajęciem przykrym i uciążliwym, dobrym tylko dla drobnomieszczanek i kur domowych” – pisze autorka „Jeżycjady” zaraz pod swoim sprawdzonym przepisem na piernik. Twierdzi do tego, że „wielkie artystki i profesorki, i senatorki, dyrektorki i reżyserki, dziennikarki i pisarki, projektantki mody i programistki komputerowe” też chętnie gotują i pieką.
Nie jesteście w szoku? I całe szczęście. Ale i tak warto od czasu do czasu przypomnieć sobie, że kuchnia to cała masa radości, psychicznego relaksu i endorfin. Szczególnie przed Wigilią. W końcu – cytując znaną pisarkę – „gotowanie (a zwłaszcza – pieczenie) jest po prostu miłe, zabawne i przyjemne”.
A może nie?

Czytaj także:
Prosty przepis: Babeczki korzenne